Wojciech Krukowski (1944-2014)
Gdy w 2010 roku Wojciech Krukowski odchodził z funkcji dyrektora Centrum Sztuki Współczesnej, miałem wrażenie, że te 20 lat, które było mi dane z Nim pracować, to jeszcze nie zamknięty rozdział. Tym bardziej, że zrealizował dwa lata później w Zamku znakomitą wystawę podsumowującą działalność jego „ukochanego dziecka” – Teatru Akademia Ruchu.
Akademii chciał się poświęcić teraz całkowicie, bo oprócz tego, że właściwie wymyślił koncepcję Centrum Sztuki Wspólczesnej i prowadził to Centrum na dobre i na złe przez tyle lat, przetrzymujac kolejnych ministrów kultury i innych decydentów – właśnie ten Teatr był najbardziej jego artystycznym polem wypowiedzi i samorealizacji.
Doceniał wszystko to, co wartościowe w sztuce współczesnej, również w fotografii, i może dlatego u progu lat 90. zaproponował mi, bym zajął się tą dziedziną w CSW ratując również w jakimś sensie istnienie Małej Galerii, która miała już swoją tradycję, a jej dalsze istnienie było wtedy poważnie zagrożone. Aż do końca trwania działalności galerii (2006) traktował to miejsce jako integralnie związany z CSW, swoisty project room. Doceniał i wspierał to, co tam próbowaliśmy robić. Jednocześnie dbał o to, by fotografia, nie tylko ta poszukująca i eksperymentalna, zaliczana teraz do sztuk wizualnych, była reprezentowana w CSW również nazwiskami twórców tworzących jej historię - takich jak Dłubak, Lewczyński, Hartwig, Bąkowski, Natalia LL, Lachowicz, Robakowski .
Był otwarty na śmiałe propozycje, trudne do zrealizowania, ale jednak wyznaczające rangę CSW - wystawy Distla, Serrano, Salgado, Boltańskiego, Leibovitz, Sherman, Nan Goldin – to zapewne poziom niemożliwy już do osiągnięcia dla jakiejkolwiek instytucji kulturalnej w Polsce.
Sam, powołując do istnienia najlepsze pismo artystyczne w kraju - OBIEG, od samego początku tj. od 1997 roku wspierał FOTOTAPETĘ, również wtedy, kiedy próbowaliśmy ją wydawać w wersji papierowej.
I pomimo tego, że zawsze cieszył się dużym uznaniem i szacunkiem w całym środowisku artystycznym, to sądzę, że Jego prawdziwe zasługi dla sztuki polskiej dopiero zostaną dostrzeżone i właściwie ocenione, a Centrum Sztuki Współczesnej – Zamek Ujazdowski zapisze Jego czas jako zapewne najlepszy okres w swej działalności, który nigdy się już nie powtórzy.
* * *
Na zawiadomieniu o wystawie Akademii Ruchu, które dostałem od niego, napisał: Markowi na pamiątkę i w podzięce za czas spędzony poniekąd wspólnie.
Zachowam ten „czas wspólny” na zawsze…
i dziękuję za wszystko, Wojtku.
Marek Grygiel
Copyright © 1997-2024 Marek Grygiel / Copyright for www edition © 1997-2024 Zeta-Media Inc.