8. Miesiąc Fotografii
Bratysława, Słowacja
Listopad 1998 r.

------------------------------------------------------

 

Miesiąc Fotografii - Bratysława 1998

Marek Grygiel

Ilości imprez fotograficznych na świecie już trudno jest się doliczyć. Niemniej jest kilka, które ugruntowały swoją pozycję nie tylko poprzez wysoki poziom artystyczny ale również dlatego, że odgrywają wiodącą rolę w danym regionie. Dotyczy to w dużej mierze Miesiąca Fotografii w Bratysławie. Jest to jedyna impreza fotograficzna o tym znaczeniu w Europie Środkowowschodniej mogąca pretendować do międzynarodowego przeglądu fotografii artystycznej. Od początku swego istnienia tj. od 1991 roku jest to jak dotąd jedyne coroczne miejsce spotkania się i konfrontacji fotografii z Europy Wschodniej z fotografią Europy Zachodniej, Japonii i USA.

Powołanie Miesiąca Fotografii w Bratysławie miało za zadanie zbliżenie fotografii krajów wschodnioeuropejskich również pomiędzy sobą, ale przede wszystkim zaprezentowanie tej fotografii na szerszym forum i spowodowanie stałego zainteresowania tą fotografią odbiorców, krytyków na Zachodzie. Oprócz fotografii byłej Czechosłowacji i Rosji fotografia artystyczna innych krajów nie istniała właściwie w świadomości odbiorców zachodnich. Pojawiała się sporadycznie, wiadomo było, że Kertesz i Brassai to byli z pochodzenia Węgrzy, coś niecoś w wąskich kręgach specjalistów wiedziano o Witkacym, znani byli Sudek i Koudelka, i na tym praktycznie koniec. Fotografia takich krajów jak Litwa, Łotwa i Estonia, kraje byłej Jugosławii, Bułgaria, Rumunia to właściwie terra incognita na fotograficznej mapie Europy. Miesiąc Fotografii, odbywając się corocznie, stara się te zaniedbania nadrobić. W ciągu tych ośmiu lat zaprezentowano ponad blisko 300 wystaw, odbyło się wiele wykładów i prezentacji fotograficznych. Ogromna większość z tych prezentacji to fotografia krajów wschodnioeuropejskich.

 

Wystawa "Ukraińska fotografia lat dziewięćdziesiątych".

 

Jest tradycją, że co roku organizowane są w Bratysławie dwie, trzy duże wystawy, mające aspiracje do tego, by stać się narodowymi przeglądami fotografii danych krajów, przeglądami najwybitniejszych i najbardziej aktywnych twórców jacy pojawili się w ostatnim czasie.

W 1995 była już tak prezentowana fotografia rumuńska, w roku ubiegłym pokazano fotografię czeską i białoruską, w tym roku kolejne dwa kraje prezentowały swoich twórców : fotografia łotewska , która jest bardziej obecna od czasu słynnej wystawy "L'annee de l'Est" w Lozannie w 1990 roku, oraz szczególnie ciekawa wystawa fotografii ukraińskiej, po raz pierwszy prezentowana w takiej skali poza granicami Ukrainy. Tytuł : "Ukraińska fotografia lat dziewięćdziesiątych" dobrze oddawał zawartość tego przeglądu. W przestronnej dużej dwunawowej hali tzw. "Umeleckiej Besedy" - dużego salonu wystawowego nad brzegiem Dunaju, przedstawiono ponad 30 autorów. Prace zróżnicowane, dobrze wpisujące się w bieżące trendy fotografii europejskiej, ale nie wykraczające w stronę instalacji czy jakiegoś odmiennego formalnego poszukiwania. Obok wielkoformatowych zdjęć inspirowanych poetyką Witkina (Vasily Rybaczenko), znalazły się na wystawie kompozycje o charakterze nastrojowo-poetyckim (Aleksander Szewczuk), sporo fotografii nagiego ciała (ekspresyjne akty S. Sołońskiego, "klasycyzujące" nagie nimfy Iriny Lesińskiej ) fotografia kolorowana (Ivan Tsupka) a także znane już z wcześniejszych nieformalnych prezentacji w Bratyslawie z lat ubiegłych nastrojowe prace Rity Ostrowskiej, być może najlepiej obecnie znanej obok Borysa Michaiłowa ukraińskiej artystki.

W mniejszej sali zaprezentowano prace o charakterze dokumentalnym wykonane m.in. w czasie wojny w Czeczeni.

 

Siergiej Soloninsky - prace na wystawie "Ukraińska fotografia lat dziewięćdziesiątych". Fot. M. Grygiel

 

Nagie nimfy - prace Iriny Lesińskiej na wystawie "Ukraińska fotografia lat dziewięćdziesiątych". Fot. K. Wojciechowski

 

Nagie nimfy - prace Iriny Lesińskiej na wystawie "Ukraińska fotografia lat dziewięćdziesiątych". Fot. M. Grygiel

 

Uzupełnieniem tej ukraińskiej panoramy była wystawa Wiktora Maruszczenko, niestety nie nalepiej wyeksponowana na klatce schodowej wiodącej do Galerii Profil w miejscu, gdzie tradycyjnie mieści się Biuro Prasowe Miesiąca Fotografii w Bratysławie. Obecność Maruszczenki i jego dokumentalnych prac (znany jego cykl o ludziach dotkniętych katastrofą w Czernobylu) jest o tyle ważna, że był on również jako jednen z pierwszych ukraińskich fotografów prezentowany na Zachodzie Europy (brał udział w wyżej wspomnianej wystawie Loznanie). Wystawa ukraińskiej fotografii zawiera prace głównie artystów z dwóch ośrodków : Charkowa, gdzie widoczne są mocne wpływy Borysa Michajłowa, i Kijowa. Jest jeszcze po jednej osobie z Odessy i Czerniowiec - zastanawia fakt, że na wystawie nie są prezentowane żadne prace z zachodniej Ukrainy, na przykład ze Lwowa. Czyżby w tym rejonie nic ciekawego się nie działo?

 

Wystawa "Niemcy po 1945 roku" - Goethe Institut, Bratysława. Fot. K. Wojciechowski

 

W przyszłym roku w Umeleckiej Besedzie przewidziana jest panorama fotografii litewskiej, niezbyt licznie do tej pory prezentowanej w Bratysławie (jedynie pracami Remigjusa Treygysa). Natomiast na rok 2000 przewidziana jest wystawa fotografii polskiej, co być może przyczyni się do tego, że polska obecność w Bratysławie zaznaczy się mocniej, niż to było w tym roku, kiedy to w Instytucie Polskim zaprezentowano tylko wystawę Malwiny Wieczorek pt. Niedzielni Dandysi (rozszerzona wersja styczniowej wystawy z Małej Galerii w Warszawie).

 

Takis Zerdevas (Grecja) - wystawa / fotoinstalacja w Galerii Gerulata podczas Miesiąca Fotografii w Bratysławie. Fot. M. Grygiel

 

Pośród 41 wystaw tegorocznego Miesiąca Fotografii należy wspomnieć przynajmniej o kilku. Do najciekawszych zaliczyć trzeba wystawę greckiego artysty Takisa Zerdevasa. Umieszczona w Galerii Gerulata w której przed trzema laty prezentowano wystawę Ireny Nawrot i Basi Sokołowskiej wystawa ta to właściwie fotoinstalacja, której bohaterem jest nizidentyfikowany przechodzień w kapeluszu, przedstawiany w różnych planach, tyłem odwrócony do patrzącego, starający się ogarnąć roztaczający się przed nim horyzont. Patrząc na te fotografie (bo są to fotografie naświetlone na foliach graficznych w potrójnych zestawach - podobną technikę stusuje u nas K.Cichosz) doznajemy wrażenia nieobecności bohatera, rozmywającego się w dalszych planach fotograficznego kadru. Zervedas stara się nas wprowadzić w różne wymiary spostrzegania. Jego bohater to raczej nierealny cień i zapis tego, co mogło się pojawić jako rzeczywisty świadek danej sceny. Przechodzień w kapeluszu rozmywa się w kolejnej odsłonie znikającego horyzontu. Toteż wykonana fotografia nie w pełni zaświadcza o jego obecności. Ta praca mająca wiele podtekstów zmusza do wielowymiarowej interpretacji, ma również odniesienia do malarstwa bizantyńskiego, o czym interesująco pisze w katalogu A. Schina.

 

Takis Zerdevas i Malwina Wieczorek na tle prac Zervedasa w galerii Gerulata. Fot. M. Grygiel

 

Miesiąc Fotografii w Bratysławie ma co roku wystawy - wydarzenia. W ubiegłym roku takim wydarzeniem było niewątpliwie zaproszenie Annie Leibovitz, która zdominowała wszystko, wernisaż jej wystawy i konferencja prasowa nie pozostawiły już miejsca praktycznie na nic innego. W latach wcześniejszych podobna rolę odegrali Duane Michals, czy wystawy Sebastiao Salgado oraz Sally Mann.

W tym roku takiego wydarzenia nie było. Wystawa Cecila Beatona w Słowackiej Galerii Narodowej była solidnym pokazem znanego szeroko klasyka fotografii salonowej z licznymi wizerunkami sławnych ludzi na świecie.

Nie spełniała takiej wiodącej roli również wystawa Williama Wegmana, chociaż była to jedna z najzabawniejszych i najciekawszych wystaw Miesiąca. Dla wszystkich, którzy znają słynna psią serię tego artysty, zobaczenie kolorowych polaroidów Wegmanowskich piesków przebranych za lalki i kreujących historyjki dla dzieci było pewnym zaskoczeniem. Wystawa umieszczona w Muzeum "Bibiana" dla dzieci, zwiedzana tłumnie przez bratysławską dzieciarnię, mogła się podobać i bawić nie tylko dzieci. Swoja pomysłowością odkrywała na nowo dziecko w każdym dorosłym. To nie częsta cecha fotografii, której przecież tak dosadnie przypisuje się głównie atrybuty dokumentalności. Tych atrybutów nie zabrakło oczywiście na wystawie World Press Photo, która za chwilę będzie prezentowana w Warszawie. Wydaje się jednak, że tegoroczne zdjęcia z wystawy Konkursu Worl Press Photo pomimo, że nie odbiegają od schematu przedstawienia świata od jego najgorszej strony (głównie poprzez wojny, kataklizmy i wszelkiego rodzaju nieszczęścia), zostały tym razem wyselekcjonowane staranniej i nie w takiej przesadnej ilości, jak to było zazwyczaj.

 

Wiliam Wegman - wystawa w Muzeum Bibiana. Fot. K. Wojciechowski

 

Z wystaw o charakterze historycznym wymienić należy wystawę pt. "Niemcy po 1945 roku" prezentowaną w Goethe Instytut, wystawę, która swoim przegadaniem i bardzo złą ekspozycją nie pozostawiła pozytywnego wrażenia, chociaż materiał faktograficzny w niej zawarty ma niewątpliwie pewną wartość. Zdjęcia wykonane przez przedstawicieli trzech generacji rodziny Klar (Willy,Peter i Reto) dają bogaty materiał dla badaczy współczesności, ale do fotografii nie wnoszą niczego nowego.

Nie można natomiast tego powiedzieć o wystawach prezentowanych w Muzeum Narodowym gdzie przypomniano słowackich prekursorów techniki fotograficznej) Braci Vanco i tworzoną przez blisko siedem dekad fotografię etnograficzną słowackiego badacza folkloru Karela Plicki. Szczególnie materiały dotyczące działalności braci Vanco (pracowali również w Ameryce Północnej i w Brazylii) to ciekawy przyczynek do rozwoju fotografii jako dyscypliny techniki i nauki. Na wystawie zaprezentowano optyczne wynalazki, udoskonalenia aparatów fotograficznych przedstawiono rozwój technologiczny jakiemu podlegała fotografia w działalności tych bardzo ciekawych ale niedocenianych twórców.

Jedynym polskim artystą zaproszonym w tym roku do Bratysławy była Malwina Wieczorek z wystawą "Niedzielni dandysi", pokazaną w Instytucie Polskim w Bratysławie. Fot. M. Grygiel

Fotografię historyczną w znaczeniu czysto estetycznym reprezentowały w tym roku wystawy przywiezione z Rosji : piękne piktorialne zdjęcia autorstwa Aleksandra Grinberga z prywatnej kolekcji Michaiła Gołosowskiego oraz prezentowane w nowej galerii X umieszczonej w odrestaurowanym wnętrzu, zdjęcia anonimowych fotografów z XIX i XX wieku z kolekcji Pawła Choroszyłowa. Ocalone prawdopodobnie tylko dzięki kolekcjonerskiej pasji stanowić mogą silne świadectwo na wszechobecność dobrej i interesującej fotografii pod każdą szerokością geograficzną. Bardzo ciekawym odniesieniem dla tych starych fotografii były zdjęcia Aleksieja Titarenki, petersburskiego fotografa uwieczniającego ulice swego malowniczego miasta właśnie w wyrafinowanej stylistyce zbliżonej do historycznego piktorializmu.

Pisząc o kolejnych wystawach (a o wszystkich nie sposób) należy wspomnieć o tych ciekawszych pod względem artystycznym - bo w tym roku były jeszcze wystawy pokonkursowe (FUJIFILM) i specjalne (projekty fotograficzno-plakatowe wódki ABSOLUT z ciekawym aneksem kilku zdjęć Helmuta Newtona specjalnie zrealizowanymi na tę okazję).

Tak więc dwie jeszcze wystawy są godne szczególnego odnotowania : wystawa pięciu fotografów węgierskich pt "Alchemia fotografii - Take five" (Zsolt Peter Barta i Gabor Kereks wystawiali wczesniej w Polsce) i retrospektywna wystawa słowackiego fotografa Vasila Stanko, który zajmuje się od lat bardzo konsekwentnym przedstawieniem ludzkiego nagiego ciała w serii inscenizowanych zdjęć wykonanych w perfekcyjnej technice.

Valie Export podczas otwarcia swej wystawy w Instytucie Austriackim w Bratyslawie 7.XI.98. Fot. K. Wojciechowski

Natomiast równie perfekcyjna technika cechowała prace słowackiego grafika i fotografa Antonina Tesara, który jednak nie ustrzegł się otarcia o prawdziwy kicz, nie będący jednak rodzajem cytatu, czy inscenizacją typu a rebours (jak to ma miejsce w przypadku prac Malwiny Wieczorek). Prace Tesara były chyba jednak najczęściej oglądane przez festiwalową publiczność, gdyż prezentowane były w popularnej kawiarni GALERIA przy ulicy Panskiej w centrum bratysławskiego starego miasta.

Na szczególne odnotowanie zasługuje bardzo ważna, aczkolwiek zbyt skromna wystawa austriackiej artystki Valie Export. Ta uznawana już za klasyka sztuki konceptualnej i w pewnym sensie feministycznej artystka przedstawiła kilka prac z lat siedemdziesiątych dajacych wyobrażenie o niektórych problemach społecznych i artystycznych, które podejmowała w swojej działalności. Jej obecność na otwarciu wystawy w Osrodku Kultury Austriackiej pozwoliła wielu osobom na bezpośredni z nią kontakt i możliwość uzyskania wyczerpujących komentarzy do prezentowanych prac. Jest już dobra tradycją zapraszanie przez Ośrodek Kultury Austriackiej artystów tworzących historie sztuki współczesnej w Europie. W zeszłym roku swoje wczesne autoportrety prezentował np. "klasyk" austriackiej sztuki współczesnej Arnulf Reiner.


A.D.Coleman (po prawej) w rozmowie z autorem korespondencji. Fot. K. Wojciechowski

Tradycją Miesiąca Fotografii są sympozja. Ale w tym roku ograniczono się tylko do trzech wykładów : Lucia Benicka z Popradzkiego Domu Fotografii mówiła o współczesnych tendencjach z uwzględnieniem przetworzeń komputerowych w europejskiej fotografii prezentując bardzo ciekawe przykłady na przezroczach, A.D.Coleman, znany nowojorski krytyk i historyk fotografii w swoim wykładzie skoncentrował się na problemach wzajemnych relacji różnych tradycji kulturowych we współczesnej fotografii, natomiast Jewgienij Berezner z Moskwy zaprezentował współczesną fotografię rosyjską (po części ukraińską i białoruską) za pomocą szerokiego wyboru przezroczy (280 sztuk!).

Na koniec tego opisu Miesiąca Fotografii warto może przypomnieć największą jego słabość : brak miejsca spotkań, tego przysłowiowego "meeting place" tak nieodzownego w tego typu imprezach. Brak takiego miejsca spotkań, wymiany refleksji, poznawania się nawzajem ludzi, prezentacji zdjęć typu "off", wymiany publikacji i katalogów, to strata trudna do nadrobienia. W takim miejscu wytwarza się szczególna atmosfera, dokonuje się wymiany myśli, projektów, spotyka się znane już wcześniej osoby informujące się wzajemnie o tym, co ciekawego w danym kraju, mieście, galerii, muzeum. I nie są w stanie nadrobić tego wspaniałe bratysławskie kawiarnie i piwiarnie - zbyt duża ilość uczestników Miesiąca nie integruje się na tyle, by taka integracja mogła wpływać później na podtrzymanie i kontynuowanie nawiązanych kontaktów.

Otwarcie wystawy Malwiny Wieczorek w Instytucie Polskim. Od lewej: vice-dyrektor Instytutu Barbara Suchoń-Chmiel, Marek Grygiel, kurator wystawy, autorka Malwina Wieczorek, i Vaclav Macek, dyrektor Festiwalu Miesiąc Fotografii. Fot. K. Wojciechowski


Jest bratysławski Miesiąc Fotografii imprezą szczególną - udało się organizatorom zrealizować jego już ósmą kolejną edycję. Ta kontynuacja już zasługuje na szacunek i uznanie biorąc pod uwagę wszystkie niedociągnięcia i braki (które stale, niestety są obecne). Trochę niepokoić też może jego widoczny coraz bardziej konserwatyzm, brak nowych pomysłów, pewne skostnienie. Być może należałoby się zastanowić nad jego ożywieniem, nad unowocześnieniem formuły, nad tym, by jednak przyciągnąć więcej gości z Zachodniej Europy, Ameryki, Japonii (w tym roku nie było ich prawie zupełnie). Wiadomo, że nie można tego robić na siłę przy ograniczonych możliwościach, ale w sytuacji, gdy głównym sponsorem jest FUJI, brak choćby jednej japońskiej wystawy wydaje się jakimś niedopatrzeniem.

Warto by również pokusić się o to, by podczas Miesiąca przyjeżdżało do Bratysławy wiecej młodych ludzi. Czescy studenci z Uniwersytetu Śląskiego w Opawie i grupa studiujacej młodzieży z Katowic tradycyjnie przyholowana przez Jakuba Byrczka, to stanowczo za mało. Może uda się tę grupę powiększyć w przyszłym roku o studentów fotografii z Poznania, Łodzi i Krakowa, miast gdzie fotografia jest już wykładana na poziomie studiów wyższych. Podróż do Bratysławy to naprawdę najbliższa okazja, by spotkać się z interesującą fotografią, nie tylko z Europy. Należy wykorzystać tę szansę.

Marek Grygiel

 


W fotoTAPECIE poprzednio:

Zobacz też:


 


Spis treści

Copyright © 1997-2022 Marek Grygiel / Copyright for www edition © 1997-2022 Zeta-Media Inc.