Robakowski i Cahen w Zachęcie
Prace wideo światowej sławy artystów - Roberta Cahena i Józefa Robakowskiego - można oglądać w galerii Zachęta. Co ich łączy? Nie tylko technika, jaką się posługują, ale też lekkość i duże poczucie humoru.
- Robert Cahen był jednym z pierwszych artystów wideo we Francji, Józef Robakowski w Polsce. Zamierzeniem wystawy jest pokazanie dwóch artystów, którzy w tym samym czasie, w różnych krajach, niezależnie pracowali z tym samym medium. To zderzenie dwóch różnych osobowości, dwóch innych spojrzeń na rzeczywistość, która nas otacza - mówi Monika Maria Matraszek.
Robakowski rozpoczął swą działalność na początku lat 60-tych od współpracy z Grupą Zero-61. W latach stanu wojennego był inicjatorem wielu interesujących alternatywnych działań artystycznych (Festiwale Niemego Kina, Kultura Zrzuty), prowadził nieprzerwanie Galerię Wymiany i zajęcia na wyższych uczelniach artystycznych.
Prace Józefa Robakowskiego pokazywane w Zachęcie znamy bardzo dobrze, to już klasyki. Są fotograficzne "Gorące obrazy", są filmy wideo "O palcach" i "Z mojego okna". Ten ostatni artysta kręcił przez 20 lat, od 1978 r., z okna swojego bloku w Łodzi. Efektem jest syntetyczny i pełen humoru obraz Polski od lat 70-tych do czasów obecnych.
Są też "Moje videomasochizmy". - To ironiczny obraz tego, co się dzieje w polskiej sztuce. Moim zdaniem jest ona zbyt dosłowna, poważna. Wielu artystów-performerów wyżywa się na własnym ciele, okalecza je i właśnie ich parodiuję, udając, że również robię sobie przed kamerą krzywdę - tłumaczy Józef Robakowski.
Sala Robakowskiego jest czarno-biała, Cahena - kolorowa, bardziej poetycka.
Francuz Robert Cahen żartuje, że mimo siwizny, jest bardzo młodym artystą wideo. Rzeczywiście - całkowicie poświęcił się tej dziedzinie sztuki stosunkowo niedawno. Zaczynał od komponowania muzyki konkretnej i od filmów eksperymentalnych. Równolegle zajmował się sztuką wideo. Pierwsza praca zrealizowana przez Cahena w tej technice w 1973 r. nosiła znamienny dla jego późniejszej twórczości tytuł "Zaproszenie do podróży". Jazda, zmieniający się pejzaż, linia horyzontu, ciągła dynamika obrazów - to wszystko jest stale obecne w jego pracach. Jedną z najsłynniejszych jest pokazywany w Zachęcie "Pejzaż- Pasaż" ("Paysage-Passage",1983-97) - instalacja z 18 telewizorów ustawionych w kilku rzędach na podłodze i oplecionych gęstą siecią kabli. Na nich pejzaż - widziany z okien rozpędzonego pociągu - wciągający, hipnotyczny.
Najlepszą pracą, prezentowaną w Zachęcie jest "Grób" ("Tomb", 1997). Na wielkim pionowym ekranie w zwolnionym tempie spływają z góry w dół rozmaite przedmioty, toną w morskiej głębinie. Jest białe prześcieradło, które przypomina unoszącą się na falach wielką meduzę, jest nadmuchiwana gitara, kolorowa rękawiczka, drewniane krzesło, lokomotywa-zabawka. To przedmioty z naszego dzieciństwa zatopione na dnie oceanu pamięci.
Agnieszka Kowalska
Gazeta Stołeczna
7.IV.2002
Copyright © 1997-2024 Marek Grygiel / Copyright for www edition © 1997-2024 Zeta-Media Inc.