Galeria Krytyków Pokaz
Warszawa, ul. Krakowskie Przedmieście 20/22
12 lutego - 6 marca 2004

 

 

ET 22 Go Home Igora Przybylskiego w "Pokazie"

 

PRZYZNANE po raz pierwszy przez Galerię Krytyków „Pokaz” nagrody wręczono 12 lutego Łukaszowi Gorczycy i Michałowi Kaczyńskiemu z warszawskiego Rastra oraz Jarosławowi Kozakiewiczowi. Nagrody w postaci sporych rozmiarów odlewów autorstwa jednego z akademików krakowskich i związanych na kokardkę archiwalnych numerów pisma krytyków „Pokaz” były wyróżnieniem za twórczy wkład w promocję sztuki współczesnej (Świetlica Sztuki Raster) i za osiągnięcia artystyczne (Jarosław Kozakiewicz). Zdaniem związanej z galerią Magdaleny Hniedziewicz nagrody mają odmłodzić oblicze „Pokazu” oraz pozwolić galerii „zaistnieć” w mediach.


Laureaci nagrody Galerii Krytyków „Pokaz” - Łukasz Gorczyca, Michał Kaczyński i Jarosław Kozakiewicz. Fot. A. Mazur

Igor Przybylski. Fot. A. Mazur

Wyróżnieni galerzyści z Rastra zostali poproszeni o przedstawienie artysty, który ich zdaniem powinien mieć wystawę w Pokazie. Wybrany został Igor Przybylski. Zdaniem Łukasza Gorczycy sztuka Przybylskiego pasuje do specyficznej, oderwanej od rzeczywistości przestrzeni Pokazu.

Na wystawie pokazywane są fotografie, wypisane ręcznie na specjalnych drukach rozkazy dla maszynistów, obraz olejny przedstawiający fragment pociągu, oraz stworzony przez artystę diagram pokazujący, które z 1183 lokomotyw ET22 powstałych do dziś istnieją, a które już zostały skasowane. Przybylski konsekwentnie rozwija w swojej sztuce motyw lokomotywy, który przez multiplikację i powtórzenie na krawędzi obsesji zamienia się w wieloznaczną metaforę rzeczywistości. Podróż i melancholia, uciekająca wstecz nowoczesność podane w formie zbioru przedmiotów z pogranicza sztuki mają w sobie coś z uroku konceptualnych działań Kabakowa. Setki naklejonych obok siebie fotografii lokomotyw powstały w różnych miejscach Polski, o różnych porach roku są wizualizacją pasji artysty. Na wystawie uwagę zwraca doskonały obraz fragmentu lokomotywy – jedyny konwencjonalny przedmiot artystyczny potwierdzający malarski rodowód Przybylskiego. Jest to kolejny krok po malowaniu przez Przybylskiego numerów bocznych lokomotyw i tworzeniu ich „portretów”.

Podczas wernisażu można było usłyszeć krążącą wśród publiczności anegdotę. Otóż Igor Przybylski zagadnięty przez Igora Krenza, również artystę, „Wiesz, teraz jest nas trzech Igorów” odpowiada zdumiony „Ale jak to?”. Na co Krenz mówi, „No, ty, ja, i Mitoraj”. O ile ostatni z Igorów chwilowo przytłoczył pozostałych (a właściwie całe miasto) swoimi agresywnymi pastiszami porozrzucanymi w okolicach kolumny Zygmunta, o tyle jego sztuka ma się tak do twórczości Przybylskiego jak niedzielne hobby do delirycznej obsesji. Gorczyca miał rację wybierając Przybylskiego, w ciemnej, małej przestrzeni sutereny sztuka działa o wiele mocniej na wyobraźnię, niż największe z odlewów na najludniejszym z placów.

Adam Mazur

 


Wystawa Igora Przybylskiego ET 22 Go Home w galerii "Pokaz". Fot. A. Mazur

ET go home

Rok 1987. Stoję przy torach pod semaforem i przyglądam się przejeżdżającym pociągom. Nadjeżdża długi pociąg towarowy. Prowadzi go ET22-220. Maszynista wygląda i z uśmiechem zaprasza mnie do środka. Semafor zezwala na jazdę. Ruszamy, maszynista sadza mnie na swoim miejscu i wydaje mi instrukcje. Chociaż stoi obok mnie, czuję, że to właśnie ja prowadzę ten pociąg...To nie był sen. Tak wyglądało moje pierwsze bliskie spotkanie z lokomotywą ET22...

Moja indywidualna wystawa "ET go home" jest w całości poświęcona temu typowi lokomotyw. Są tu zdjęcia blisko ośmiuset niepowtarzających się maszyn z 1183 powstałych lokomotyw (do dziś już ok. 300 zostało skasowanych); Są rozkazy dla maszynistów trakcji elektrycznej; Jest fragment mojego osobistego spisu lokomotyw, gdzie zanzaczona jest przynależność lokomotywy, jej rok produkcji, zielonym kolorem oznaczone są maszyny sfotografowane przeze mnie; Jest mapa, która obrazuje zasieg mojej działalności; Jest wreszcie obraz, którego powstanie zain-spirowała ET22-640.

Interesuje mnie to, co żyje i umiera razem ze mną, może dlatego parowozy stojące w muzeach nie budzą mojego zainteresowania. Staram się w każdej jednostce transportu lądowego, niezależnie od tego, czy jest to lokomotywa, czy autobus, znaleźć jakąś niepowtarzalną i niepodważalną wartość. Zależność między indywidualnością a masowością stanowi trzon moich artystycznych rozważań. Z tego zgiełku pędzących środków transportu wyłania się typoszereg ET22, który moim zdaniem zasługuje na indywidualne potraktowanie.

Igor Przybylski




Wystawa Igora Przybylskiego ET 22 Go Home w galerii "Pokaz".

 

Zobacz też:

 


Spis treści

Copyright © 1997-2024 Marek Grygiel / Copyright for www edition © 1997-2024 Zeta-Media Inc.