Dom Spotkań z Historią
Warszawa, ul. Karowa 20
11 grudnia 2009 - 31 stycznia 2010 r.
Życie codzienne w Rumunii w czasach Nicolae Ceausescu
Andrei Pandele - Zdjęcia osobiste i zakazane
Andrei Pandele (ur. Rumunia, 1945 r.) fotograf i architekt (publikował m.in. w "National Geographic", "Photo", "Esquire", "Sovetskoe Foto", "Letters de Paris", "Sportul"); wystawy jego zdjęć gościły w Paryżu, Amsterdamie, Hadze, Moskwie. W latach 1998-2001 Pandele był naczelnym architektem Bukaresztu.
Od kilkunastu miesięcy zauważyć można bardzo aktywną działalność Rumuńskiego Instytutu Kultury w Warszawie. To właśnie Instytut jest współorganizatorem wystawy, która wpisuje się w program Domu Spotkań z Historią w 20 rocznicę upadku komunizmu w Europie Środkowo-Wschodniej.
Właśnie dokładnie w grudniu 1989 roku zaczęła się najbardziej chyba dramatyczna rewolucja usunięcia komunistycznej dyktatury Nicolae Ceausescu. Ale wydarzenia grudniowe nie są najważniejszą częścią tej bardzo interesującej kameralnej wystawy. Zgromadzono na niej zdjęcia rumuńskiego fotografa i architekta Andreia Pandele.
Autor wybrał je z kolekcji liczącej ponad 61 tysięcy fotografii wykonanych w latach 70. i 80. w Rumunii. Za robienie zdjęć wprost na ulicy groziły w tym czasie represje, ktoś kto sfotografował kolejkę oczekujących przed sklepem, spędził 6 lat w więzieniu. W prawie karnym był paragraf dotyczący "oczerniania rzeczywistości socjalistycznej".
Większość czterdziestu wybranych zdjęć spośród 10 tysięcy dotyczących schyłkowych lat komunizmu zostało wykonanych w sytuacjach szczególnej ostrożności, niekiedy nawet bez zaglądania w wizjer aparatu. Ale autor miał niesamowite wyczucie sytuacji, wtapiał się w tłum, był uważnym, współuczestniczącym bohaterem tych wydarzeń. Przy okazji wystawy wspomina:
Byłem architektem i pracowałem też, w niepełnym wymiarze godzin, jako zawodowy fotograf sportowy, i dzięki temu miałem prawdziwą legitymację prasową. Któregoś dnia dowiedziałem się, że "Wielki Wódz" chce zburzyć centrum Bukaresztu. Zdecydowałem się robić zdjęcia w miejscach, które miały na zawsze zniknąć. Po jakimś czasie zdałem sobie sprawę, że niszczenie pomników, świadectw naszej historii i kultury było straszne, ale niszczyć życie 20 milionom ludzi było czymś gorszym. Zdjęcia pokazujące dramatyczną nędzę szokowały mocniej niż zdjęcia pomników, zamieniających się w kupkę gruzu. Byłem zatrzymywany przez "organy" ze trzydzieści razy w roku. To, co robiłem, Milicji Ludowej wydawało się podejrzane. Negatywy trzymałem w mieszkaniu mego ojca, w centrum miasta, w starej szafie z wielkimi szufladami. Nie były tak naprawdę ukryte, najlepszym schowkiem jest przecież nieoczekiwane miejsce, na widoku.
Dzięki temu archiwum przetrwało, a my możemy dzisiaj oglądać zapis tej niezwykłej, czasami na granicy surrealizmu rzeczywistości, jaką zafundował Rumunii "Geniusz Karpat". Małżeństwo Ceauşescu, zniszczenia, plac budowy Domu Ludowego były tematami zabronionymi, gdyż niosły ze sobą ryzyko ukazania głupoty, absurdu oraz działania państwa przeciwko swym obywatelom, tradycjom i kulturze narodu.
We wstępie do wystawy Pandele napisał:
Zdjęcia osobiste stanowiły dla mnie prawdziwe wytchnienie, starałem się pokazać ulotne chwile, czasem nie pozbawione dramatyzmu.
Uważam, że życie zasługuje na to, aby przeżyć je z godnością, i aby fotografować je z godnością, do każdego tematu podchodząc bez uprzedzeń, bez osądu moralnego, bez zbytniej malowniczości, a może nawet bez tak zwanej artystycznej przesady.
Ta fotografia jest przepojona ludzkim ciepłem, szczególnie w scenach prowincjonalnych, ukazujących codzienne życie, ale też niekiedy ociera się o grozę i przerażenie jakie było udziałem mieszkańców Rumunii ostatnich lat przed 1989 rokiem.
Z dużym uznaniem o wartości dokonań Andreai Pandele mówi kurator wystawy Witold Krassowski:
Pandele ma talent. Kompozycja jego zdjęć jest logiczna i naturalna zarazem. Fotograf nie epatuje tanimi chwytami, z pokorą podchodzi do rzeczywistości. Uznaje wagę tego, co fotografuje. Nie ma zdjęć anonimowych tłumów, każdy obraz ma swojego bohatera, każdy z nich coś czuje i przeżywa. Fotograf rozumie sytuacje, w której znaleźli się jego bohaterowie. Utalentowany fotograf to rzadkość. Utalentowany, inteligentny fotograf to skarb narodowy"
Taka wystawa nie tylko powiększa obszar naszej wiedzy na temat historii ale dostarcza nam również wiele wzruszeń, jest w tych zdjęciach zawarta prosta prawda o życiu, nawet jeśli to życie nie jest miłym spacerem po ukwieconej łące.
MG
Copyright © 1997-2024 Marek Grygiel / Copyright for www edition © 1997-2024 Zeta-Media Inc.