Jurij Diaczyszyn - Karpaccy pasterze
To jest prosta opowieść z pięknego zakątka ziemi - Huculszczyzny - krainy trochę niedostępnej, wciąż owianej pewną tajemnicą i niezwykłym górskim czarem. Wciśnięta miedzy obecne pogranicze ukraińsko - rumuńskie otoczona połoninami górskich szczytów Czarnohory i Pokucia bogata miejscowym odrębnym folklorem i ciekawymi obyczajami. Kraina której mieszkańcy w wielkim trudzie zmagali się zawsze z trudnymi warunkami życia, nic nie tracąc ze swego uduchowionego stosunku do świata, o czym tak wspaniale pisał piewca i znakomity znawca tego regionu, wywodzący sią z tej okolicy polski pisarz Stanisław Vincenz.
Nie jest dziwne zatem, że ta niezwykła okolica inspiruje twórców od dawna jak chociażby słynnego malarza Teodora Axentowicza, który z kolei na swoich płótnach utrwalał bogaty folklor i zwyczaje Hucułów. Ta atrakcyjność i swego rodzaju surowa niedostępność życia karpackich górali powoduje zainteresowanie wielu twórców współczesnych.
Juri Diaczyszyn również dał się ponieść temu oczarowaniu i wykonał w przeciągu kilku lat fotograficzny esej w którym udało mu się dotrzeć nie tylko do tego by pokazać czym żyją na co dzień tamtejsi górale, ale również oddać niepowtarzalny czar i nastrój tych pięknych okolic, nie do końca jeszcze przemienionych współczesną agresywną cywilizacją.
Praca Diaczyszyna jest projektem długotrwałym, widać że autor był obecny przez dłuższy czas razem z bohaterami swojego zapisu, że towarzyszył im w codziennych zajęciach gospodarskich, przy wypasaniu krów i owiec, przy produkcji owczej bryndzy i serów, naprawach budynków gospodarskich, zabawach dzieci, pracach leśnych. Obserwując ich z tak bliska uczestniczył w ich czynnościach i zachowaniach niewiele różniących się od tych jakie wykonywali ich przodkowie.
Jego postawę w jakimś stopniu definiuje również sposób rejestracji tego wielomiesięcznego uczestnictwa - zdjęcia czarno białe, bez żadnej afektacji, bez epatowania nadmiernym dynamizmem snują czystą narrację zdarzeń, a każde nieomal zdjęcie jest domkniętą mini-opowieścią dającą refleksję nad światem, który przetrwa być może jeszcze czas jakiś, ale na pewno zachowa się w tych rzetelnie wykonanych fotografiach. Ich siła bierze się jeszcze stąd, że nie epatują kolorem, nie widzimy tu żadnego chełpienia się jakimś tanim cepeliowskim blichtrem - etnograficzną egzotyką na siłę. Są to proste zapisy prostych ludzi, ich ścisły i niezakłamany związek z naturą, którzy zachowują niezwykłą dumę, godność i wytrwałość nie bacząc na trudny codziennego życia.
Marek Grygiel
Jurij Diaczyszyn (Yuriy Dyachyshyn)
ur w 1980 we Lwowie
Fotografią zajmuje się od 2002 roku, W latach 2004-2007 fotograf gazety "Ekspress" (Lwów). Od 2007 fotograf niezależny. Członek Narodowego Stowarzyszenia Fotografików Ukrainy. Mieszka i pracuje we Lwowie.
Autor kilkunastu wystaw, otrzymał kilkanaście nagród ostatnio na Festiwalu Fotografii Młodych w Jarosławiu w 2009 roku.
www.dyachyshyn.com
http://dyachyshyn.blogspot.com
http://dyachyshyn.livejournal.com
+38 067 2848210
Copyright © 1997-2024 Marek Grygiel / Copyright for www edition © 1997-2024 Zeta-Media Inc.