8 września - 9 października 2011 r.
Le Mois de la Photo à Montréal
Lucidité. Vues de l’intérieur
Lucidity. Inward Views
Artyści:
Raymonde April, Alfonso Arzapalo, Roger Ballen, Diane Borsato, Jack Burman, Cao Fei, Juan Manuel Echavarría, Hans-Peter Feldmann, Gemmiform, Douglas Gordon, Massimo Guerrera, Roni Horn, Luis Jacob, Jasper Lust, Rinko Kawauchi, Kimsooja, Corine Lemieux, Cristina Nuñez, Yann Pocreau Normand Rajotte, Augustin Rebetez, Claire Savoie, Lisa Steel+Kim Tomczak, Jim Verburg
Katalog : Lucidite / Lucidity – Vues de l”interieur / Inward Views. ISBN 976 – 2 9809020 - 3 - 4
Organizowany po raz dwunasty Miesiąc Fotografii w Montrealu jako motyw wiążący ma w tytule słowo Lucidité / Lucidity. A więc „jasność”, „świetlistość”, ale i „przytomność”, „trzeźwość” bowiem …słowo „lucide” – jasny-przytomny może mieć również takie znaczenie.
Na początek warto postawić tezę: montrealska impreza w sposób znacznie szerszy wychodzi poza tradycyjnie rozumiany festiwal fotograficzny, taki jakich w ostatnich latach pojawiło się na świecie bez liku. Jest to manifestacja z zakresu sztuk wizualnych, ze znacznym uwzględnieniem video zarówno w instalacyjnym jak i klasycznym rozumieniu tej dyscypliny.
Formuła Miesiąca jest prosta i od lat niezmienna - rada programowa na dwa lata przed wydarzeniem powołuje kuratora odpowiadającego za całość, a jednocześnie otwiera możliwość składania propozycji w ramach określonego tematu.
Dyrektorem artystycznym całego Miesiąca jest Chuck Samuels, fotograf, krytyk, kurator, postać bardzo znana i ceniona szczególnie w Ameryce Północnej, uczestnik i organizator wielu wystaw i różnego rodzaju wydarzeń artystycznych, a kuratorowanie tegorocznego Miesiąca powierzono Anne-Marie Ninacs, młodej niezależnej badaczce sztuki współczesnej, realizującej doktorat z historii sztuki na uniwersytecie montrealskim, mającej już spore doświadczenie i uznanie w środowisku kanadyjskiej sztuki, szczególnie prowincji Quebec.
Tak więc w tym roku wybrano i zaproszono 25 artystów, nie tylko z Kanady. Niektórzy z nich to już bardzo uznani w świecie twórcy, jak chociażby Roni Horn (pamiętamy jej niedawną wystawę w Centrum Sztuki Współczesnej w Warszawie), znana z udziału w Biennale weneckim nowojorska artystka koreańskiego pochodzenia Kimsooja, świetnie już rozpoznawalny na całym świecie amerykański fotograf mieszkający w Afryce Południowej Roger Ballen, czy perfekcyjny Japończyk Rinko Kawauchi.
Główne miejsce dla większości wystaw to Arsenal – duża przestrzeń fragmentu zabudowań stoczniowych, przebudowana i zaadaptowana na halę wystawową niedawno oddana do użytku. Tam właśnie w obecności ponad 800 osób odbyło się otwarcie Miesiąca na początku września i tam umieszczono kilka wystaw, z których najsilniejsze wrażenie robiły prace Jacka Burmana z serii The Dead. Naturalistyczne zdjęcia zmarłych, szkielety, fragmenty ludzkiego ciała w kostnicach sprawiają, że o ludzkim ciele post mortem myślimy mniej abstrakcyjnie.
Wspomniany już Ballen w swych czarno białych kolażach tworzy świat azylu, sennego marzenia, ptaki jakie pojawiają się na tych fotografiach są symbolem jakiegoś dramatu rozgrywającego się w wewnętrznym teatrze wyobraźni.
Iluminacyjne prace Rinko Kawauchi, czy puste, oświetlone „więziennymi” żarówkami ciemne przestrzenie Douglasa Gordona, bezpośrednio nawiązują do owego „wewnętrznego światła” przylegającego do terminu „świetlistości”.
Bardzo mocnym elementem Miesiąca Fotografii były instalacje i projekcje video. Trudno zdać szczegółowe relacje ze wszystkich.
Duże wrażenie wywołała projekcja miejscowej artystki Claire Savoie pt. „Aujourd’hui” (dates – videos). Od 2006 roku prowadzona rejestracja to coś w rodzaju video-dziennika – z tym, że krótkie, kilkuminutowe zapisy, są opatrzone pojawiającymi się komentarzami, cytatami z lektur, przemyśleń. Zapis stuprocentowo dźwiękowy, co bardzo wzbogaca przekaz. Bardzo osobista narracja, na granicy ekshibicjonizmu, ale dająca wgląd w szerszy plan „zwykłego” życia, w którym gdzieś w tle pojawiają się różne głębokie przemyślenia na temat egzystencji (np. wtedy gdy podczas przygotowywania zwykłego codziennego posiłku, w rogu ekranu pojawia się zapis rozmowy telefonicznej - relacji z postępów śmiertelnej choroby bliskiej osoby).
W temat Miesiąca bardzo dobrze wpisuje się również wspomniana już Koreanka, Kimsooja, z projekcją A Needle Woman z 2005 r. Jej video-zapis prezentowany jest na kilku ekranach . Przed stojącą plecami do widza artystką przelewają się ludzkie potoki, sfilmowane statyczną kamerą w kilku miastach świata w których odczuwa się społeczne napięcia: Nowym Jorku, Rio de Janeiro, Hawanie, Jerozolimie, Patanie w Nepalu, Saanie w Jemenie... Neutralnie zapisywane fragmenty przechodzących ludzi, o beznamiętnych obliczach (dotyczy to wszystkich bez mała ras, kolorów skóry, wyglądu itd.) bez żadnego podkładu dźwiękowego, bez żadnej inscenizacji, w kompletnej ciszy i medytacyjnym skupieniu powodują wrażenie zespolenia tłumów w jeden miejski organizm, zespolony, ”zszyty” przez kobietę ”igłę” (Needle Women).
W tej samej galerii domu kultury Frontenac, nieomal za ścianą trwają projekcje video miejscowego artysty pochodzącego z Meksyku Alfonso Arzapalo, który zrealizował je w przestrzeni publicznej miasta Montreal (m.in. w metrze). Dotyczą one relacji ludzkiego ciała z bardzo różną przestrzenią wielkiego organizmu miejskiego. Arzapalo odbywa taneczny performance na jednej ze stacji metra, w innej pracy traktuje swoje ciało jak miejską rzeźbę, by po upływie kilku minut ”przywrócić” ją do normalnego życia oddalając się po prostu do wnętrza kadru. Relacja człowiek i miejskie otoczenie, niby nic odkrywczego, ale ukazane w proestych, bezpretensjonalnych filmach video dające wiele do myślenia.
W galerii Uniwersytetu Concordia (Leonard & Bina Ellen Art Gallery) zaprezentowano na pokazie „Nomad in one’s own mind” po raz pierwszy w Kanadzie bezdialogowe krótkie filmy Jaspera Justa, w których silne melodramatyczne emocje i relacje między bohaterami, są wzmocnione narracyjną rolą muzyki. Filmy te cechuje niezwykła atmosfera ambiwalentnej seksualności, ale również osamotnienia i wyobcowania, co szczególnie widoczne było w trzykanałowej projekcji filmu Romantic Delusions z 2008 roku, gdzie główny bohater-hermafrodyta, wyobcowany i zagubiony w miejskim krajobrazie Bukaresztu kończy swoją wędrówkę w komnatach wielkiego gmachu rządowego z ery Ceausescu, wyśpiewując głosem kastrata swój ból istnienia w tym dziwnie wykreowanym świecie.
Wracając do fotografii nie sposób nie odnotować prac dwóch artystek. Bardzo osobiste zdjęcia będące esencją wewnętrznej świetlistości zaprezentowała bardzo ceniona i uznana w środowisku artystycznym Kanady Raymonde April. „Moje spojrzenie jest tak jasne jak słonecznik” to tytuł jej mini retrospektywy w centrum sztuki współczesnej Optica. Bardzo osobisty ale i zarazem dokumentalny zapis swojej biografii, samej siebie (sporo autoportretów) swoich nastrojów, refleksji, momentów i charakterze intymnym. Fotografia delikatna i poetycka, może nieco staroświecka, ale bardzo poruszająca.
Druga to Hiszpanka, Cristina Nuñez, która mając niezwykle dramatyczne życie (podróże, nieudane związki, narkotyki), od 1988 roku zaczęła niekończącą się serię autoportretów, wyrażających jej emocje, stosunek do świata, do otoczenia i do ludzi bliskich, rodziny. Seria zatytułowana „Une personne a aimer – Someone to Love” to bardzo uczciwa wiwisekcja własnej nadwrażliwości ocierająca się momentami o ekshibicjonizm. Nuñez za pomocą fotografii eksploruje własne wnętrze, traktując robienie zdjęć jako rodzaj terapii. Jej wystawa gęsta od natłoku prac, nieco kakofoniczna, z prezentacja filmu o niej, nikogo nie pozostawia obojętnym. Jest autorką licznych książek, znana bardziej w kręgu języków romańskich (wystawiała często we Włoszech, Francji – Rencontres w Arles, w Hiszpanii.
Mois de la Photo w Montrealu to również świetna okazja by zapoznać się trochę z innymi miejscami ważnymi dla sztuki współczesnej tego miasta ponieważ wystawy i prezentacje zlokalizowane są w różnych miejscach. I tak ogromne wrażenie zrobiła wystawa i projekcja video Juana Manueala Echiavarry pt „Requiems”. Ten mieszkający w Stanach Kolumbijczyk zaprezentował wstrząsające nagrania 7 świadków masakry dokonanej na mieszkańcach wioski Bocas de Ceniza w latach 2004-2005. Uczestnicy tych wydarzeń śpiewają do kamery swoje relacje a capella, potęgując straszliwą traumę. Na ścianie nieopodal barwne, nieomal cukierkowe zdjęcia z cmentarza. Ogromna siła społecznego zaangażowania bez zbędnych fajerwerków i wzniosłych słów.
Nie sposób opisać wszystkich wystaw i projekcji, ale wszystkie one w bardzo różnorodny i bogaty sposób wypełniają i interpretują szeroko zjawisko „Lucidite”, nawet jeśli jest to inscenizacyjna perfekcyjna fotografia, jak ma to miejsce w przypadku Diane Borsato, artystki z Toronto, o której pisaliśmy na łamach Fototapety (http://fototapeta.art.pl/2004/dbo.php).
Również wtedy gdy w galerii DAZIBAO mieszczącej się w Cinematece montrealskiej za pomocą 100 fotografii niemiecki artysta Hansa Peter Feldman przedstawia linię życia człowieka - 100 osób na niewielkich czarno-białych zdjęciach od 8 miesięcznego niemowlaka po stuletniego seniora – egzystencjalne czyste ludzkie doświadczenie.
Na osobną uwagę zasługiwały wystawy niejako towarzyszące Miesiącowi Fotografii - wśród których najbardziej interesującą okazała się propozycja prywatnej Galerie Simon Blais. Zarówno bardzo ciekawe ekspozycyjnie, w formie czworoboku wystawione prace z nowojorskiego cyklu znanego fotografa Serge’a Clementa jak i ekspresyjne autoportrety Eliane Excoffier przenikała wewnętrzna aura jak i wirtuozeria warsztatowa.
Więcej fotografii m.in. historyczną wystawę kanadyjskiej klasyki z lat 60 i 70. można było zobaczyć w kompleksie Belgo mieszczącym inne prywatne galerie.
30 września w znakomitym Muzeum Architektury (jego atrakcyjność i znaczenie wymagałyby osobnego opisu!) odbyło się interesujące kolokwium z udziałem zaproszonych krytyków m.in. prof. filozofii z Florydy Richarda Schustermana, artysty i kuratora Luisa Jacoba, dyrektor galerii l’UQUAM Louise Dery, kuratora Muzeum Sztuki Współczesnej w Genewie Thierry Davila.
Z kolei następny dzień organizatorzy wykorzystali na spotkanie międzynarodowego grona zaproszonych ekspertów, kuratorów, krytyków z artystami kanadyjskimi, głównie z prowincji Quebec. Był to rodzaj otwartego portfolio. Piszący te słowa miał szczególną przyjemność zobaczenia prac artystów, których spotkał na swojej drodze już wcześniej np. Pierre’a Blache czy Eve Cadieux, która pełna energii prezentowała swoje najnowsze prace już nie jako dyrektor Centre Vu w Quebec (por: http://fototapeta.art.pl/2004/dsp.php) ale jako mieszkająca od niedawna w Montrealu niezależna artystka.
12-ta odsłona Miesiąca Fotografii w Montrealu zakończona. Impreza niezwykle bogata, ale bez gigantomanii, sprawnie zorganizowana, z bardzo mocnym programem, co jest niewątpliwie zasługą kuratorki Anne-Marie Ninacs. A poza wszystkim ze wspaniałą atmosferą gościnności i przyjaznego obcowania ze sztuka wizualną.
Znamy nazwisko kuratora następnego Miesiąca Fotografii w Montrealu w 2013 roku. Jest nim Paul Wombley, doświadczony brytyjski kurator. To dobra prognoza na kolejny Miesiąc Fotografii za dwa lata.
Marek Grygiel
Zobacz też:
Copyright © 1997-2024 Marek Grygiel / Copyright for www edition © 1997-2024 Zeta-Media Inc.