Europa Bernarda Plossu
Wyd. LA FABRICA EDITORIAL, Madrid
ISBN Fondation Santander 2016: 978-84-838031-0-0
ISBN La Fabrica Editorial: 978-84-92841-49-3
Deposito legal: M-25988 – 2010
Wydawałoby się, tytuł bardzo zużyty. Ale być może dlatego został śmiało przywołany do nazwania obszernego zbioru zdjęć Bernarda Plossu, jaki niedawno wydała madrycka La Fabrica i Fondation Santander 2016. (miasto ubiega się o miano europejskiej stolicy kontynentu).
W bardzo ornamentacyjnym, wręcz barokowym wstępie, Manuel Arce przywołuje w skrócie sytuację w jakiej fotografia torowała sobie drogę w Hiszpanii. W latach 50 i 60 prowadził galerię w której zaczął również prezentować wystawy fotograficzne. „zainteresowanie publiczności hiszpańskiej dla fotografii było szczególnie demoralizujące” – pisze.
Jedynie z trzeciej wystawy, w 1961 roku udało mu się sprzedać dwie prace Francisco Santamatilde. Ponieważ fotograf był jego szwagrem zrezygnował z części wynagrodzenia dla galerii.
Ale wtedy już fotografia zdobywała sobie prawo bytu w galeriach sztuki, w muzeach, mimo że np. Pablo Picasso gdzieś podobno powiedział : wszyscy dentyści chcieliby być lekarzami, wszyscy fotografowie – malarzami. Takie lapsusy na temat fotografii zdarzały się nie tylko takim wielkim, jak Picasso artystom.
Podkreślmy zatem, że fotografia bardzo szybko zajęła należne jej miejsce. Według Arce, nie powinna być tylko oglądana. Powinna być odczytywana i interpretowana – ale to już jest przecież wiadome od dawna.
Są jednak takie fotografie, które zrobione dla nikogo i jak to się mówi „po nic”. Takie właśnie zdjęcia od lat stanowią bardzo mocny fragment dorobku Bernarda Plossu.
EUROPA jest zbiorem takich jego zdjęć, robionych często z okna jadącego samochodu czy pociągu. Są to zdjęcia w klimacie drogi, podróżowania, ale i niektóre statyczne, zapisane fragmenty (nie najważniejsze i najpiękniejsze) różnych miast, tak jakby fotograf dostał zlecenie na zrobienie kolorowych pocztówek, a zabrał ze sobą tylko czarno-biały film i znalazł się w zupełnie przypadkowych miejscach.
Krajobrazy również nie są z tych zapierających dech. Gdy wjeżdża do jednej z alpejskich wiosek, fotografuje banalny widoczek z perspektywy drogi, nie wysiadając pewnie z auta. Innym razem fascynują go jadące pociągi bądź to w Berlinie czy Mediolanie, ale i również w Częstochowie. Są też morskie nadbrzeża, ale raczej prowincjonalnych małych greckich portów, czy rybackiej przystani w Calais. Brak reprezentacyjnych nabrzeży wielkoprzemysłowych metropolii.
Autor wstępu do albumu EUROPA nazywa Plossu poetą nokturnu i rzeczywiście osobna grupa, dosyć silnie wyróżniająca się na tle całości, to zdjęcia wykonane nocą.
Ta seria nocnych zdjęć zrobionych na skwerach Lizbony, Madrytu, Nicei, Salonik czy Cartageny jest równie zagadkowa. Nie podporządkowana żadnym regułom formalnym, daje pole dla wyobraźni autora i dla jego umiejętności kreowania nastroju.
W EUROPIE są również miejsca-wnętrza, jakieś poczekalnie dworcowe, bistra i bary ( świetne w Londynie!), kawiarenki we włoskich nadmorskich kurortach.
To, co u Bernarda Plossu jest najciekawsze, to takie zdjęcia „pomiędzy”, zdjęcia zrobione pewnie tylko dla siebie, jakby króciutkie impresje, pozornie źle skadrowane, niekiedy nieostre i jakby celowo rozmyte - również wiążące się z miastem, z podróżą, z dążeniem gdzieś (lub do kogoś?…).
Anonimowa paryżanka w białych czółenkach to może esencja takiego fotografowania.
Na koniec o polskich akcentach. Jest ich sporo bo na sto sześćdziesiąt aż dziewięć. Jest wspaniałe zdjęcie ludzi pchających wózki na jednej z dróg lubelszczyzny, które znalazło się również na jego wielkiej wystawie retrospektywnej przed kilku laty.
W omawianym tu albumie być może to Polsce przypadła rola reprezentowania całej części Europy, której w tej książce nie ma. Bowiem nie ma ani jednego kraju na zachód od Austrii i Niemiec (poza Polską właśnie), ani jednego kraju na północ od Grecji, nie ma ani jednego zdjęcia ze Skandynawii nie mówiąc już o krajach bałtyckich, Ukrainie, europejskiej części Rosji…
Jest to więc zapewne Europa Bernarda Plossu, Europa krajów, w których bywał i do których mu blisko. Dobrze, że nas odwiedził przed blisko 20 laty . Inaczej pewnie byśmy się w tej Europie nie znaleźli.
Marek Grygiel
W FOTOTAPECIE poprzednio m.in.:
Zobacz też:
Copyright © 1997-2024 Marek Grygiel / Copyright for www edition © 1997-2024 Zeta-Media Inc.