Ślady – Dotyk
Tadeusz Rolke opisuje historię powstania cyklu aktów
Z wystawy "FOTOGRAFIA - Fragment kolekcji CSW – Zamek Ujazdowski", lato 2012
W 1982 roku wraz z Moniką Małkowską pracowaliśmy nad jakimś zdjęciem reklamowym, co samo w sobie było u mnie rzadkością. Fotografowaliśmy długonogą, mocno rozebraną modelkę, chodziło chyba o reklamę rajstop. Patrząc na jej szczupłe ciało, zadałem sobie pytanie, jakie może pozostawiać dotyk drugiej osoby na ciele. Poprosiłem Monikę, aby pomazała dłoń ciemną farbą, a ślad odbiła na barku modelki, siedzącej tyłem do mnie. Ten jedyny slajd, który wykonałem, stał się początkiem cyklu, nazwanego przeze mnie Ślady, potem przemianowanym na Dotyk. W moim pokoju zawiesiłem czarną, matową materię, fragmenty ciała miały się wyłaniać z czerni. Dwa reflektory filmowe, jeden na światło rozproszone, drugi z dodatkową rurką, jako spotlight. Obiektyw 180 mm do Mamiya 330, wpasowywał się dokładnie w zamierzony kadr. Diafilm Agfachome na światło sztuczne, doskonały, ektachrome o zimniejszej tonacji. Wydaje mi się dzisiaj, że pierwszą modelką była Basia Boboli, idealna figura, minus mało czasu. Tworzeniem śladów zajmowały się Monika Małkowska, Basia Ostapowicz, czasami ja sam. Farby, różnego rodzaju, były nie raz trudno zmywalne. Kiedyś musiałem modelkę długo w wannie szorować, by jej mamie nie zdradzić zakolorowanych części ciała..
Któregoś dnia przyjechał redaktor działu kultury z tygodnika Stern, Manfred Leier. Pokazałem mu slajdy, jako początek cyklu. Jego reakcja - bardzo pozytywna. Znawca trendów stwierdził, że to fotografie nowatorskie, potwierdzając moje domysły. Radził szybkie dokończenie cyklu i przysłanie mu tego do redakcji. Tym razem postanowiłem skorzystać z profesjonalnego atelier jednego z kolegów, aby za jedną sesją zamknąć sprawę. Umówiłem modelkę i stylistkę.
Niestety, właściciel tego atelier nie zjawił się na umówionym spotkaniu.. Znów upłynął cenny czas, zanim zorganizowałem ekipę na termin u mnie w domu. A Manfred przysłał mi kopię serii zdjęć zupełnie dalekich od moich, ale z elementem wprowadzenia koloru na ciało. To oznaczało, że temat dla Sterna jest spalony. Mimo to cykl ten robiłem dalej z przerwami, gdzieś do 1987/88.
Kiedyś skorzystałem z pracowni Sergiusza Sachno. Był to czas stanu wojennego, i jak się okazało, z tego samego domu wypuszczono opozycyjne ulotki. Do naszej pracowni wtargnęła milicja i wszystkich nas zabrano na komisariat . Po bezsensownych przesłuchaniach - zwolniono. Później sam zrobiłem kopie na papierze Cibachrome, pierwsze i jedyne kolory, uzyskane samodzielnie. Premierowa wystawa Śladów miała miejsce w Lindholmen w Szwecji, w domu Andrzeja Sikorskiego.
Tadeusz Rolke
Copyright © 1997-2024 Marek Grygiel / Copyright for www edition © 1997-2024 Zeta-Media Inc.