Paris Photo 2014
Grand Palais, Paris
13-16.11.2014
Fotofever - 3th edition
Carrousel du Louvre
13-16.11.2014
Garry Winogrand
Jeu de Paume
1 place de la Concorde - 75008 Paris
14.10.2014 – 08.02.2015
Roman Vishniac
De Berlin à New York, 1920-1975
Musée d’Art. et d’Histoire du Judaȉsme
71, rue du Temple, Paris 3e
17.09.2014 - 25.01.2015
Michael Kenna
Parts
Museé Carnavalet
16, rue des Francs - Bourgeois, 75 003 Paris
28.10.2014 - 1.02.2015
William Eggleston
From B&W to Color
Fondation Henri Cartier-Bresson
2, imp. Lebouis, Paris 14e
9.09. - 21.12.2014
Stanisław Ignacy Witkiewicz (1885 - 1939)
Visages photographiés de pres
Le Studiolo
Galerie de France
54 rue de la Verrerie, 75 004 Paris
6.11. - 13.12.2014.
Alberto Garcia - Alix
De faux horizons
Michel Frizot : Toute photographie fait énigme
Maison Europeenne de la Photographie
5/7 rue de Fourcy, 75004 Paris
22.10.2014 - 25.01.2015
Tuija Lindström:
Un rêve s’il en fut jamais
Institut suédois Svenska institutet
Hôtel de Marle
11 rue Payenne
75003 Paris,
14.11. - 18.01.2014.
Dirk Braeckman
Le Bal
6, Impasse de la Défense,
75018 – Paris
Serge Clément
Dépaysé
Centre culturel canadien
5, rue de Constantine, 75007 Paris
14.11.2014 - 23.01.2015.
Fotograficzny Paryż - jak zwykle jesienią
Co roku coraz więcej wystawiających, i co roku coraz więcej zwiedzających. Podobno właśnie w tym roku 60 tysięcy odwiedziło Paris Photo. Stali w ogromnych kolejkach by dostać się do Grand Palais, nawet posiadacze kart VIP-wskich musieli odstać każdego dnia w długiej kolejce po kilkanaście minut. 143 galerie z całego świata (35 krajów) wyselekcjonowanych starannie spośród naprawdę najwartościowszych i najciekawszych. Niektóre obecne od lat, inne szturmem wyrabiające sobie markę i uznanie wśród kolekcjonerów. Do tego po raz czwarty odbywający się konkurs na fotograficzną publikację The Paris Photo-Aperture Foundation PhotoBook Awards 2014 , program Paris Photo Platfrom przygotowany przez znanego szwajcarskiego kuratora Ursa Stahela podczas którego odbyły się spotkania z uznanymi fotografami, słowem tegoroczna edycja Paris Photo była niezwykle bogata i różnorodna.
Jak zwykle uwagę przyciągały dzieła mistrzów - klasyków gatunku. To nigdy się nie zestarzeje, nigdy nie straci powabu autentyczności.
Wymienianie wszystkiego nie ma sensu, ale przypomnienie sobie oryginalnych fotografii Steichena, Cartier-Bressona, Man Raya, jest o tyle ciekawe, że pojawiają się one co roku, być może dlatego, ze ceny za takie dzieła osiągają - jak się wydaje - niewyobrażalne poziomy.
Nie wszystkie te cymelia mają ujawnione wartości - niekiedy pojawiają się adnotacje „on request” co znaczy, że cena jest być może do negocjacji… ale bywają prace których propozycje cenowe przyprawiają o zawrót głowy: np. niepozorna na pierwszy rzut oka fotografia Edwarda Westona (1886 - 1958) oferowana przez nowojorską galerię Gitterman : portret malarza węgiersko-austriackiego pochodzenia Franza Geritza z 1922 roku: .. uwaga: 125 tysięcy Euro. Bardziej współczesne (lata 50.) prace Williama Kleina już bardziej po przystępnych cenach: nieco ponad 30 tysięcy Euro.
Spośród najnowszej fotografii wyróżniały się prace galerii, które oferowały twórczość artystów mniej znanych ale za to pochodzących z krajów będących ostatnio w czołówce wydarzeń światowych. Turcja, Bliski Wschód... np. galeria Zilberman z Istambułu zaprezentowała artystkę Surkan Moral, która powtórzyła znany już (niestety) gest kobiecego ukrzyżowania co być może w kraju o silnej tradycji muzułmańskiej jest gestem odwagi, a Galeria East Wing zdjęcia wielkoformatowe barwne zdjęcia świętej dla muzułmanów Mekki, które swoją dokumentalną dosłownością oddalają cała sferę sakralności tego miejsca.
Zawsze interesujące są oferty paryskich galerii, które od lat maja swoje stałe miejsce na paryskich targach. Galeria Francois Paviot, to fotografie z lat 30. m.in. Cartier Bressona, Walkera Evansa, Man Raya, czy wielozdjęciowa instalacja Dietera Appelta, ale również od lat współpracującego z galerią Bogdana Konopki, którego z dziewięciu oferowanych fotografii tylko dwie nie znalazły nabywców. Podobnie Galeria Camera Obscura oferująca od lat te same znakomite nazwiska m.in. Bernarda Plossu, Michael Kennę, Sarah Moon, Luisa Gonzalesa Palmę.
Kolejny raz na Paris Photo pojawia się Galeria Asymetria z Warszawy prowadzona z rozmachem przez Rafała Lewandowskiego, którego konsekwencje w prezentowaniu polskiej ( i nie tylko) fotografii nie sposób nie docenić. W tym roku oferta galerii była skomponowana jako połączenie fotografii klasycznej (Lewczyński, Piasecki, Rydet, Rolke) i artyści młodszego pokolenia Tomasz Szerszeń, Anna Orłowska, Łukasz Trzciński, Krzysztof Pijarski z nowymi pracami .... Oprócz tego pewnym zaskoczeniem okazały się kolaże, fotogfafie i mini instalacje ukraińskiej grupy Shilo, odwołującej się do dokonań Borysa Michajłowa - a także przypomniany charkowski konstruktywistyczny artysta Vasyl Jermilov nazywany ukraińskim Malewiczem, którego nieco zapomnianą twórczość promuje badaczka ukraińskiej sztuki najnowszej Tatiana Pawłowa zaproszona przez Rafała Lewandowskiego do Paryża.
Część klasyczna prezentacji wymaga pewnego komentarza - otóż prace Tadeusza Rolke, Marka Piaseckiego, Jerzego Lewczyńskiego, Zofii Rydet zostały zaprezentowane pod tytułem „Neorealism. Photography in Poland 1950s and 1960s.”. Wydany został specjalny katalog z obszernym tekstem Pawła Mościckiego w języku angielskim pod tytułem „The archeology of reality”. Wydaje się, że fotografia Lewczyńskiego czy Rolke, a już na pewno Piaseckiego nie aż tak wiele czerpała z włoskiego neorealizmu... może chodzi o znalezienie jakiejś łatwej do przyswojenia nazwy, kodu rozpoznawczego dla fotografii tego okresu na użytek odbiorcy zagranicznego... ale jest to zabieg nieco na siłę. Autor tekstu pisze o tym jak zdjęcia te mogłyby stać się kadrami nigdy nie powstałych filmów przypominających włoskie klasyczne kino neorealistyczne. O polskim neorealizmie w fotografii trudno w taki sposób mówić... pozostanie to chyba jedynie jako próba dosyć indywidualnej, niewątpliwie interesującej interpretacji twórczości tych fotografów...i raczej nie zmieni historii polskiej fotografii.
Polskich akcentów na Paris Photo nie brakowalo również w tym roku. Gabriela Morawetz tradycyjnie prezentowana w Galerii Thessy Herold, Katarzyna Mirczak w londyńskiej galerii Erica Francka, na wystawie nominowanych wydawnictw zaprojektowany przez Anne Nałęcką album Rafała Milacha ze zdjęciami z Białorusi, a niemieckie wydawnictwo Kerher zorganizowało spotkanie z Tomkiem Niewiadomskim, którego album Blue miał specjalną prezentację z udziałem autora. Zawartość tego bardzo efektownie ale zarazem elegancko wydanego albumu stanowią prace z cyklu wykonanego nad morzem, prezentowanego wcześniej na wystawach w Warszawskim Domu Plastyka na Mazowieckiej i w krakowskim Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha.
Coraz większym zainteresowaniem cieszą się nagrody The Paris Photo-Aperture Foundation PhotoBook Awards 2014 . Coraz wiecej ciekawych pozycji, spory ruch i duże zainteresowanie. 14 listopada ogłoszono zwycięzców w trzech kategoriach: „Pierwsza ksiażka”, „Książka roku”, „Katalog roku”.
W pierwszej kategorii wygrała książka bardzo na czasie Nicoló Degiorgisa „Hidden Islam”, w drugiej Christopha Bangerta „War Porn” ukazująca skutki wojen, a za najlepszy katalog uznano podwójną publikację do wystawy Christopher Williams w Art. Institute w Chicago.
Wyróżnienie zdobyła publikacja Galerii Fotografii w Kownie ze zdjęciami dokumentalnymi Vytautasa V. Stanionisa, której efektowna forma dobrze koresponduje ze zdjęciami tego niezbyt dobrze znanego ale niezwykle oryginalnego litewskiego fotografa. Warto jeszcze przypomnieć pojawienie się wśród nominowanych pozycji wspomnianego już, wydanego w Wielkiej Brytanii albumu Rafała Milacha, a także wśród „pierwszych książek” publikację poświęconą wydarzeniom na Majdanie dwóch ukraińskich fotoreporterów: Władysława Krasnoszczuka i Siergieja Lebedyńskiego. Jakby alternatywną imprezą do nagród na Paris Photo był salon Off Print w Akademii Sztuk Pięknych, gdzie wystawiało swoje publikacje ponad 130 wydawców i gdzie publiczności nie było wcale mniej niż w Grand Palais.
Również po raz kolejny w tym samym czasie co Paris Photo odbywa się Fotofever - tym razem zlokalizowane w tym samym miejscu gdzie jeszcze przed kilku laty trwało Paris Photo czyli w podziemiach Carrousel du Louvre. Wydawać by się mogło, że jest to impreza alternatywna, że można tam zobaczyć coś w rodzaju offowej produkcji zwłaszcza współczesnych fotografów. Okazuje się jednak, że organizatorom brakuje chyba pewnej koncepcji, prezentacje niekiedy ciekawe, i to znanych galerii np. Baudoin Lebon, ale jednak nie będące w stanie wyznaczać jakichś nowych trendów czy kierunków w rozwoju medium fotografii.
Co dwa lata Paris Photo jest „wzmocnione” Miesiącem Fotografii. W tym roku w jego ramach odbywa się kilka znakomitych wystaw, wśród których na pewno największym hitem jest wystawa powojennego amerykańskiego klasyka Garry Winogranda (1928-1984). Typowy street photographer, w latach 1950-1980 utrwalił nastroje prawdziwej Ameryki będąc kontynuatorem takich wielkich twórców jak Walker Evans. Jego prace, są trochę słabiej znane w Europie. Już po jego nagłej śmierci odkryto ok. sześciu i pół tysiąca nie wywołanych rolek. Jest to pierwsza od 25 lat tak szeroka wystawa - ale zobaczyć ją wcale nie jest łatwo. Podczas trwania Paris Photo przed Jeu de Paume, gdzie jest prezentowana ustawiały się gigantyczne kolejki. Trzeba było poświęcić znacznie więcej czasu na to by się dostać na wystawę niż żeby ją obejrzeć.
Z innych wielkich nazwisk trzeba odnotować wystawy Romana Vishniaca w Musee d’art. et de Histoire du Judaisme, Michaela Kenny w Musée Carnavalet, Williama Egglestona w Fundacji Cartier-Bressona a także wystawę fotografii Witkacego, trochę może za mało widoczną w mediach i informacjach o Miesiącu Fotografii.
Główny organizator Mois de la Photo Dom Fotografii przygotował m.in. dwie istotne wystawy: bardzo pięknie wyeksponowane prace Alberto Garcia-Galix (pisaliśmy o nim ostatnio w Fototapecie) i wystawa dosyć nietypowa, ułożona przez wytrawnego historyka fotografii Michela Frizot, który pokazał zdjęcia znaczące dla niego osobiście, anonimowe, prasowe, umykające estetycznym klasyfikacjom.
Zawsze jednak jest interesującym odkrycie, albo przypomnienie sobie prac artystów, których zna się od dawna, zobaczyć na jakim etapie twórczości są obecnie, co zaprząta ich uwagę, jak rozwijają swój talent. Okazja taka nadarzyła się w przypadku Tuji Lundstroem, której prace oglądaliśmy podczas pierwszej wielkiej wystawy fotografii skandynawskiej w Polsce (a pewnie i w Europie) pt. Nordfotoart w warszawskim Centrum Sztuki Współczesnej przed 20 już laty. Jej ówczesne prace (powstałe między 1980 i 1987 rokiem) koncentrowały się na aspektach ludzkiego ciała. Zdjęcia bardzo wysmakowane, delikatne zawierające cały czas jakaś tajemnice niedopowiedzenia. Warto było sobie je przypomnieć.
Dirk Braeckman - bardzo efektowna i minimalistyczna zarazem ekspozycja w Le Bal - galerii a właściwie ośrodku sztuki, który już na trwałe wpisał się w mapę sztuk wizualnych Paryża.
Okazuje się, że Braeckman fotografuje tak jak przed nieomal 30 laty - tyle, że zmieniły się formaty, zmieniły się środki technologiczne (jego świadome nawiązywanie do klasycznego malarstwa holenderskiego które ktoś okreslił jako rembrantdowskie sosy). Ale wyrafinowanie jego sztuki pozostało takie jak dawniej , prawdziwa tajemnicza, osobista i wymowna w wyrazie fotografia.
Kanadyjski fotograf Serge Clément, który oprócz tego ze promował swoją najnowszą publikację pt. Dépaysé podczas Paris Photo zaprezentował swoje prace w przestronnych i niezwykle eleganckich salach pałacu Kanadyjskiego Centrum Kulturalnego niedaleko Inwalidów na lewym brzegu Sekwany. Miejska samotność, to dosłowne tłumaczenie jego projektu, ale może lepiej by było napisać miejski spleen. W jego czarno białych fotografiach znajdujemy coś co nas zaskakuje nie poprzez gwałtowność wydarzeń, ale przez uchwycenie zastygłego nastroju niepowtarzalnej chwili. Jest to zapewne jeden z bardziej wrażliwych twórców, którego wielkomiejskie a niekiedy i peryferyjne krajobrazy powodują refleksje nad transcendencją i wyobcowaniem we współczesnym coraz bardziej anonimowym świecie.
Fotograficzna jesień w Paryżu trwa cały kwartał i przyciąga tysiące fanów tej tak powszechnej i w gruncie rzeczy ogólnie dostępnej dyscypliny. Krótka relacja może być tylko czymś w rodzaju potwierdzenia atrakcyjności tego medium, mimo szerokiego dostępu do internetu. Ale obejrzenie oryginalnych dzieł sprzed lat, zapoznanie się ze specjalnie zaaranżowanymi i przemyślanymi prezentacjami to jednak rzeczywiste uczestniczenie w czymś co każdego roku dopełnia i wzbogaca naszą wiedzę o fotografii, tej ważnej dziedzinie ludzkiej kreatywności.
Marek Grygiel
Copyright © 1997-2024 Marek Grygiel / Copyright for www edition © 1997-2024 Zeta-Media Inc.