Krzysztof Miller (1962-2016)
T rudno uwierzyć, że to się stało. Nie żyje Krzysztof Miller. Bardzo trudno jest napisać cokolwiek, żeby to nie zabrzmiało banalnie. Wiadomo jakim był znakomitym fotoreporterem. Uczestnicząc w tylu wojnach i konfliktach ostatnich lat relacjonował to wszystko swoimi wybitnymi zdjęciami płacąc za to równocześnie ogromną cenę zdrowia i być może na koniec - życia.
Przed trzema laty wydał książkę pt. „13 wojen i jedna”, bardzo osobistą i szczerą. Teraz pracował nad kolejną, która - miejmy nadzieję - ukaże się wkrótce.
Był postacią niezwykłą, bez kategorycznych osądów, ale rzetelną do bólu w swoich wyborach i decyzjach. Był człowiekiem bardzo wrażliwym - mimo, że na pozór wydawałoby się oszczędnym w słowach.
Jego bliskie dotknięcie wszystkich tych dramatów wojennych w których uczestniczył, musiało pozostawić w nim bolesne ślady, z którymi starał się zmagać fotografując nadal i wierząc w siłę fotografii jako swoistej terapii po przeżytych urazach.
Jego fotografia przetrwa jako dowód na to, że zawód fotoreportera może być czymś znacznie więcej niż tylko zanikającym zawodem – może być ważną misją w tym coraz bardziej niezrozumiałym świecie konfliktów i przemocy.
Każdy kto się z nim zetknął wie, jak bardzo będzie nam go brakować.
Marek Grygiel
W FOTOTAPECIE poprzednio m.in.:
Zobacz też:
- Krzysztof Miller (Wikipedia)
Copyright © 1997-2024 Marek Grygiel / Copyright for www edition © 1997-2024 Zeta-Media Inc.