Le Guern Gallery
Warszawa, ul. Katowicka 25
18.05-15.06.2019
Kurator: Marek Grygiel
Tadeusz Rolke: „Tam i z powrotem”
Podróże mają w sobie wiele tajemnic. Zwłaszcza, jeśli odbywają się po szlakach kiedyś przebytych, ale w zupełnie innych okolicznościach i czasie, a przede wszystkim w zupełnie innym wymiarze. Taką podróż Tadeusz Rolke podjął po 75 latach. Ale najpierw kilka słów o historii, tej przez duże „H”.
1 sierpnia 1944 roku wybucha powstanie warszawskie. Tadeusz, harcerz Szarych Szeregów, dociera na rowerze na miejsce zbiórki w Wilanowie, gdzie (ranny w nogę) wraz z innymi uczestnikami tego zrywu utknie na przeszło miesiąc.
Historia, która w formie wewnętrznej retrospekcji przypomniana będzie na dwudziestu kilku zdjęciach, zacznie się miesiąc później, na początku września, kiedy Rolke trafi, jak 650 tysięcy innych warszawiaków, do obozu przejściowego Durchgangslager 121 w Pruszkowie.
Tam zacznie się jego czas wypędzenia, przymusowych robót, a także własnego, osobistego przeżywania końca II wojny światowej. Wojny, która odciśnie tak silne piętno na dorastaniu i kształtowaniu się psychiki, młodego przecież wtedy, człowieka.
W Pruszkowie, zaledwie po dwóch dniach, trafia do transportu jadącego na roboty do Niemiec. O tym, że jadą na zachód, przekonuje się, gdy jeden ze współpasażerów przez okienko pociągu, na jednym z postojów, odczytuje nazwę miejscowości Lissa, czyli obecne Leszno.
Następny przystanek to Frankfurt nad Odrą, gdzie w obozie przejściowym oczekuje swojego przydziału do bauera, w którego gospodarstwie rolnym będzie pracował.
W miejscowości Dobbrikow w Brandenburgii, ok. 60 km na południe od Berlina, wraz z innymi robotnikami przymusowymi spędza kilka tygodni, zanim gospodarz, Hermann Gensch, zmuszony będzie odesłać go do kopania umocnień i rowów przeciwczołgowych, które mają powstrzymać rosyjską ofensywę.
Kolejne etapy tej wymuszonej podróży to: Berlin, do którego przyjeżdża pociągiem (tym razem wagonami osobowymi), przesiadki na nieistniejącym już dworcu Anhalter Bahnhof, jazda S-Bahnem na Dworzec Zoo, następnie do miejscowości Kargowa, na przedwojennej granicy polsko-niemieckiej. Krótki pobyt w sąsiedniej wsi Chwalim i dalej na wschód, w okolice Sierpca na północnym Mazowszu, wchodzącym wtedy jeszcze w skład Rzeszy Niemieckiej. Stacja Szczutowo i miejscowość Mościska, gdzie pracuje, a raczej unika ciężkiej pracy podczas ostrej zimy.
W pobliskim kościółku w Gójsku przeżywa epizod wewnętrznych zmagań religijnych. Stamtąd pieszo dociera na zamek w Golubiu-Dobrzyniu. W zrujnowanych murach ktoś okryje go grubym płaszczem i uratuje od zamarznięcia podczas styczniowej, niesłychanie mroźnej nocy.
Wskutek nadchodzącej od wschodu ofensywy wojsk sowieckich grupa kopiących, pod nadzorem Niemców, rowów przeciwczołgowych zostaje rozwiązana – każdy wyrusza w swoją stronę, kierując się własnym instynktem. Rolke, wraz z kolegą, dociera wówczas do wsi Okonin. Cudem uniknie tam śmierci z rąk niemieckiego policjanta, który weźmie ich za partyzantów. Przez Grudziądz trafia do małej miejscowości Wojanowo i wspaniałego pruskiego pałacu, gdzie przeczeka do kolejnego miejsca wieńczącego tę niezwykłą i niebezpieczną peregrynację.
Gdańsk, walki o miasto, chwile trwogi w schronach, uderzenie bomby w barak stoczniowy, w którym się chroni. Ponownie cudem uchodzi z życiem. Podobnie podczas strzelaniny w okolicach dworca, gdzie na jego oczach biegnąca obok kobieta traci połowę twarzy od odłamka pocisku.
We Wrzeszczu napotkany sowiecki żołnierz zwraca mu uwagę na łachmany, które ma na sobie. Tadeusz wchodzi do jednego z nietkniętych mieszkań. Na ścianie wisi duża fotografia Hitlera, oprawiona w ramy za szkłem. Zdejmuje ją i roztrzaskuje o podłogę.
Widzi jak Rosjanie, już po zaciekłych walkach, palą miasto bez powodu. Postanawia wracać do Warszawy, gdzie po kilku dniach podróży – piechotą, pociągami, samochodami wojskowymi – dociera z początkiem kwietnia 1945 roku. Na ulicy Śniadeckich wita go omdlała z radości matka.
Tak wygląda opis tej historii w największym skrócie, bo nie sposób w tym wprowadzeniu oddać jej w pełni.
Pomysł odbycia podobnej drogi raz jeszcze, po 75 latach, miał na celu przypomnienie sobie tego formującego życiowo okresu. Podróży trudnej, biorąc pod uwagę fakt, że każde z odwiedzonych miejsc wygląda dziś zupełnie inaczej. Obrazy, utrwalone na lata w pamięci, przywołane zostają na nowo, a wspomnienia wracają i nie poddają się upływowi czasu.
Zdjęcia powstały w zaledwie 10 dni i po przemierzeniu ponad 2200 kilometrów. Obrazują nie tylko faktyczne i zgodne z geografią miejsca wydarzeń sprzed lat, ale odnoszą się również bezpośrednio do tego dramatycznego fragmentu biografii Tadeusza Rolke.
Fotografia determinująca życie artysty pomogła mu teraz powrócić do samych początków, do tego magicznego momentu, który przywołał we wspomnieniach sprzed blisko 20 lat, kiedy po dniu ciężkiej pracy na polu niemieckiego bauera, na pytanie jego żony, co w życiu będzie robił, odpowiedział: „Będę fotografem”.
I właśnie poprzez fotografię powrócił do tej chwili.
Marek Grygiel
Podziękowania:
Dr. Karl-Konrad Tschäpe, Museum Viadrina, Frankfurt (Oder)
Dyr. Małgorzata Bojanowska, Maciej Boenisch – Muzeum Dulag 121, Pruszków
Piotr Szynkowski – sołtys wsi Okonin
Ireneusz Trawczyński – Sp. Polhos, Wojanowo
Copyright © 1997-2024 Marek Grygiel / Copyright for www edition © 1997-2024 Zeta-Media Inc.