Königsberg – pamięć miejsca
Biblioteka - tak po prostu zatytułujemy serię przypomnień książek fotograficznych, albumów, które znajdują się w domowej bibliotece, a do których warto powrócić.
Niektóre z nich zostały wydane przed laty, ale szybko upływający czas nie zabiera im posmaku aktualności. Inne, wydane niedawno, mają szanse na trwałe znaleźć swoje miejsce w zbiorowej pamięci.
Wiadomo, że w ostatnich latach książki fotograficzne stały się jakby odrębną kategorią, ich projektowanie, układ, zawartość oceniane są w coraz liczniejszych konkursach, o czym niejednokrotnie informowaliśmy na łamach Fototapety (Paris Photo, Fotofestiwal Łódź, Miesiąc Fotografii w Bratysławie). Powstały liczne wydawnictwa, które specjalizują się w wydawaniu publikacji, gdzie najważniejszym elementem jest obraz fotograficzny.
Każdy z fotografów, artystów, fotoreporterów, fotografów portretu, krajobrazu czy mody dąży do tego, by podzielić się swoimi dokonaniami nie tylko w postaci wystawy czy publikacji w czasopismach i magazynach. Książka, a właściwie papier okazuje się być najbardziej trwałym, mimo wszystkich zawieruch dziejowych nośnikiem i dokumentem. I pewnie długo jeszcze nic się nie zmieni w tej materii.
PICTORICA Publishing, Kaliningrad, 2007
ISBN: 978-5-903782-01-7 (Russian cover)
ISBN: 978-5-903782-03-1 (German cover)
Album, który rozpocznie te nasze wybory, to „Dmitri Vyshemirsky / Königsberg, verzeih”. Tytuł bardzo prosty – podany tutaj z obwoluty w języku niemieckim, ale wewnątrz tego pokaźnego, ponad 230 stronicowego dzieła wszystkie teksty wydrukowane są w trzech językach: rosyjskim, niemieckim i angielskim. Autor zdjęć, Dmitrij Wyszomirski (dla uproszczenia przyjmiemy ortografię polską nazwiska), to fotograf, który z miastem związany jest od wczesnego dzieciństwa. Wszystkie fotografie wykonał w ciągu pięciu lat na początku XXI wieku (2000-2004).
Większość z nich powstała w mieście, ale duża cześć albumu zawiera też zdjęcia, które zostały zrobione w całej eksklawie tj. w Okręgu Kaliningradzkim, powstałym jak wiadomo w wyniku II wojny światowej na terenach Prus Wschodnich, a który teraz stanowi terytorium Federacji Rosyjskiej.
W tych czarno białych fotografiach – w albumie nie ma zdjęć kolorowych – zawarty jest nie tylko bardzo osobisty stosunek autora do fotografowanych miejsc, ale także próba ukazania fragmentu codzienności poprzez najzwyklejsze sceny w małych prowincjonalnych miejscowościach, gdzie uporczywie pojawiają się ślady przeszłości i zdają się one być nie do wyparcia. To dotyczy nie tylko niemieckich napisów wyłaniających się spod tynków nieodnawianych domów, architektonicznych ocalałych detali, ale i ruin dawnych kościołów, budynków przemysłowych np. na byłym wojskowym lotnisku na Mierzei Kurońskiej, ulicznych bruków, fasad resztek starych kamienic i podwórek Kaliningradu, Tylży czy Prawdinska (Friedlandu). Dmitrij Wyszemirski ze swoim aparatem dotarł na obrzeża miast, fotografował małe poniemieckie cmentarze, krajobraz przesycony mgłą i swoistą nostalgią niczym z przedwojennego reportażu Wańkowicza „Na tropach Smętka”. Zdjęcia jesiennych krajobrazów, zimowych ulic Kaliningradu, sztormu na betonowych nabrzeżach Bałtyku wzmagają tylko odczucie niepokoju, a nawet lęku.