GALERIA NEON
Centrum Sztuk Użytkowych. Centrum Innowacyjności
Akademia Sztuk Pięknych im. Eugeniusza Gepperta we Wrocławiu
ul. gen. Romualda Traugutta 19/21, 50-416 Wrocław
25.07-28.08.2022
Michał Pietrzak – Granice czasu
Najnowsza wystawa indywidualna Michała Pietrzaka Granice Czasu jest zwieńczeniem działań związanych z jego pracą doktorską pt. Granice Czasu. Między zapisem fotograficznym a filmowym. Podejmuje ona zagadnienie metodologii rejestracji czasu, w kontekście sposobu jego formalnego zapisu w obrazie fotograficznym i jego wpływie na ostateczne dzieło plastyczne. Zbadał on zagadnienie pojemności czasoprzestrzennej obiektu wizualnego.
Wynikiem tych prac jest autorska metoda budowy wielowarstwowej obrazu zwielokrotnionego umiejscowionego w stanie pozornego zawieszenia na granicy zapisu fotograficznego i filmowego, mając cechy typowe dla obu tych mediów równocześnie. Oparta jest na autorskiej koncepcji punktu zwielokrotnionego. Zakłada ona kompresję informacyjną danych, kolejnych nawarstwień czasowych obrazu w jednym miejscu przy zmianie sposobu jego obserwacji i transformacji z ruchomego w nieruchomy. Jest to kompilacja różnych środków i zabiegów formalnych, które przyjmują formy wizualne z zapisem przekazu czasoprzestrzennego. Za pomocą przedmiotowej metody został stworzony wieloelementowy obiekt multimedialny noszący tytuł 365+jeden. Jest on wynikową zapisu czasu zamkniętego w ramach jednego roku kalendarzowego skompresowanego w jednym miejscu. Miejscu ważnym i intymnym dla autora, w którym przenika się sfera sacrum i profanum. Widz wchodzi w tą przestrzeń, przechodząc przez kolejne etapy jej obserwacji, stając się mimowolnie jej częścią.
(Z informacji Galerii Neon we Wrocławiu)
Gdzie jesteś?
Kiedy zastanawiamy się nad relacją, jaką tworzymy ze światem, nad miejscem, jakie w nim zajmujemy, posługujemy się zazwyczaj kategoriami przestrzeni i czasu. Są poręczne, a ich rozumienie wydaje się uniwersalne. „Teraz jestem tu”, „byłem kiedyś tam”. A gdy do odnajdywania się w świecie posługujemy się fotografią, to zazwyczaj pragniemy, aby potwierdzała nam bezwarunkowo naszą, bądź czyjąś, obecność, w czasie i przestrzeni. Czas jest natomiast często postrzegany jako linearny i nieprzerwany bieg wydarzeń, który wieńczy wcześniej obrany cel. Fotografia pozornie pozwala nam odnosić się do wybranych miejsc i sytuacji, w taki sposób, że tworzy złudzenia obecności i niczym niezakłóconej ciągłości. Tak, jakby właśnie te, zarejestrowane chwile były z jakiegoś powodu jedyne i najważniejsze. Czasem kusi ujawnianiem momentów o charakterze decydującym. A przecież tak naprawdę nie chwytamy za jej pomocą niczego. Fotografia sama generuje migawkowe sytuacje, nie wychwytuje ich, ani nie ujawnia. Bez niej nie istnieją. I nie decydują o niczym — to o nich zdecydowano. Taka fotografia utwierdza nas w przeświadczeniu, że istnieje tylko to, co widać. A zatem to, co widzimy, jest tym, co było i jest najważniejsze. W zdominowanym przez obraz świecie, w którym widać już prawie wszystko, jest to niepokojące.
Tymczasem w pracach Michała Pietrzaka czas jest poszarpany, biegnie skokowo i nieprzewidywalnie. Nie pozwalają nam one odnaleźć się w konkretnej, wypełnionej znaczeniem, idealnej chwili. Podobnie żadna perspektywa nie jest w jego montażach i fotograficznych kolażach uprzywilejowana. Drobne przesunięcia punktu widzenia w obrębie każdego z elementów jego prac sugerują, że nigdy nie jesteśmy dokładnie tam, gdzie trzeba. Za każdym razem brakuje nam jeszcze jednego, drobnego kroku. W takim niezdeterminowanym świecie każda sytuacja, każda chwila może stać się nośnikiem znaczenia. Znaczenia, które choć bliskie, jest na dobrą sprawę nieosiągalne. I które nie wyczerpuje się w jednej, bezpośredniej i czytelnej formie.
Wydaje się, że istota jego prac tkwi w tym, czego na tych obrazach nie widać. Tak, jakby najważniejsze było to, co nie zostało zarejestrowane.
W sferze miasta od dawna zadomowiło się doświadczenie szoku. To ono determinuje nasze wzajemne relacje i odczuwanie przestrzeni. Swoje źródło ma w samotności. Prace Michała Pietrzaka dają jednak nadzieję na zachowanie świadomości tego, co poprzez to wyobcowanie tracimy. W pewności tego, co nieodwracalnie zgubione, co minęliśmy bezpowrotnie, są niczym Benjaminowska „miłość od ostatniego wejrzenia”.
To mądre fotografie.Rozbijając pozory nowoczesności, w które uwikłana jest za sprawą doświadczania świata przez obrazy, przypomina nam, że dyktat sensu i totalność są złudzeniem. I że nie ma powrotu, ani żadnego mitycznego powtórzenia.
Mateusz Palka
"Gdzie jesteś?" tekst o fotografiach Michała Pietrzaka w katalogu "Indywidualność i globalizacja. 70 lat Związku Polskich Artystów Fotografików", Wrocław 2017/2018
Zobacz też:
Copyright © 1997-2024 Marek Grygiel / Copyright for www edition © 1997-2024 Zeta-Media Inc.