Jerzy Lewczyński
Zofia Rydet - szkic biograficzny
Zofia Rydet urodziła się w dniu 5 maja 1911 r. w Stanisławowie a zmarła w dniu 24 sierpnia 1997 r. w Gliwicach.
Fot. Anna B. Bohdziewicz
Życie tej wybitnej artystki-fotografika przypadło w czasach, gdy "historia chodziła często ulicami" a ideały ludzi dotykały XIX wieku.
Okres dzieciństwa to dom rodzinny pełen uniesień związanych z odzyskaniem niepodległości w 1918 r. Ojciec wzięty prawnik, sędzia i adwokat o wyraźnej orientacji ludowej i pełen podziwu dla dzieła Wincentego Witosa.
Dom rodzinny to kochająca matka z domu Nowotna i starszy brat Tadeusz. W huku dział, przemarszów wojsk i zmiany mieszkań rosła dziewczęca wrażliwość Zosi Rydet. Dość wcześnie objawiła swoje zainteresowania rysunkiem i malarstwem co w okresie szkolnym było cenne. Wzorem panienek z "dobrego domu" Zosia edukuje się w Szkole Gospodarstwa Wiejskiego w Snopkowie pod Lwowem, gdzie ugruntowuje swoje zainteresowania gospodarczo-artystyczne.
W momencie wybuchu wojny 1939 r. pracuje w biurze "Orbisu" w Stanisławowie wśród niezliczonych prospektów o podróżach po świecie i kraju, obserwuje dramat upadku niepodległości. Okupacja sowiecka, węgierska i niemiecka to zamknięte studium okrucieństwa, poniżenia i strachu! Jeszcze przed zakończeniem wojny w 1944 r. udaje się rodzinie Pani Zofii przyjechać do Rabki, która staje się namiastką dawnego domu rodzinnego. Po zakończeniu wojny na fali odkrywania Ziem Zachodnich, P. Zofia pełna handlowych ambicji zatrzymuje się w Kłodzku, gdzie jest współwłaścicielem dużego domu handlowego w centrum miasta! Plany rozwojowe szybko jednak ulegają redukcji i Pani Zofia osiedla się w Bytomiu, gdzie prowadzi sklep galanteryjny.
Tu w 1955 r. natrafia na ogłoszenie Gliwickiego Towarzystwa Fotograficznego o konkursie fotograficznym i zjawia się na zebraniu w Gliwicach. Fotografię "podglądała" u swego brata Tadeusza. Trzeba przypomnieć, że w tamtych latach życie społeczno-artystyczne było często ucieczką od dolegliwości i szarości codzienności. Środowisko fotograficzne w Gliwicach to osobny rozdział w historii miasta i wiele prób przełamania taniego entuzjazmu do ówczesnej współczesności tu miało miejsce. Po nastaniu tzw. "Odwilży", nastąpiła wiosenna erupcja amatorskiej twórczości fotograficznej. Wycieczki, wieczory dyskusyjne, konkursy i nagrody bardzo szybko ujawniły trwałość zainteresowań fotograficznych Zofii Rydet. W tym czasie w GTF zaczęły przeważać tendencje rewidujące dotychczasowe osiągnięcia polskiej fotografii. Ten rodzaj buntu antyestetycznego wzmógł się po "Pokazie Zamkniętym" Zdzisława Beksińskiego, Jerzego Lewczyńskiego i Bronisława Schlabsa w 1959 r. i jego określenia jako "antyfotografii". Zbiegło się to z ekspozycją w Warszawie światowej wystawy fotograficznej "Rodzina człowiecza" Edwarda Steichene z USA. Zauważono wtedy znaczenie fotografii reportażowej i dokumentalnej. To dodało twórczości Zofii Rydet wyjątkowych podniet! Jej wystawa indywidualne "Mały człowiek" w 1961 prezentowana w Gliwicach była tego początkiem. Jednocześnie żywe uczestnictwo w licznych wystaw krajowych i zagranicznych przyniosło artystce wiele nagród i medali. Nazwa "Gliwice" pojawiła się w wielu zakątkach wielkiego i małego świata obok nazwiska Zofii Rydet!
Fot. Anna B. Bohdziewicz W 1964 r. Ukazuje się album "Mały człowiek" o którym krytycy pisali pochlebne recenzje (Urszula Czartoryska). W tymże roku Zofia Rydet otwiera kolejną wystawę "Czas przemijanie", również w Gliwicach, na której pokazuje życie i codzienność ludzi starych. Dodatkową satysfakcją artystyczną był zestaw fotofgrafii pt. "Obsesje" przyjęty na Wystawę "Fotografii Subiektywnej" w 1968 r. w Krakowie, oraz na wystawie "Fotografów poszukujących" w Warszawie w 1971. Te dwie najważniejsze wystawy w historii Polskiej Fotografii były poligonem doświadczalnym wielu pomysłów twórczych licznych fotografików.
Rozpoczyna się okres zainteresowań Zofii fotomontażem! Wiele mozolnych godzin pracy z nożyczkami i klejem zaowocowało makietą albumu "Świat uczuć i wyobraźni Zofii Rydet" w 1979 r. Podkreślenie widzenia osobistego nazwiskiem Zofii Rydet miało niwelować obowiązujące jeszcze tendencje krytyczne w naszej sztuce a zarazem tłumaczyć niezrozumiałe i fantastyczne pomysły kreacyjne. Artystka "zaprzęgła" do swojej służby pokazy przeźroczy, które w warunkach wymuszonej precepcji popartej efektami muzycznymi i słowem poetyckim dodawały atrakcyjności prezentacjom. Pokazy te były przyjmowane entuzjastycznie. Utrwalały one już stałe przekonanie o wyjątkowości pozycji fotograficznej Zofii Rydet!
Zamiłowanie do wędrówek po kraju w towarzystwie przyjaciół zwróciło uwagę Pani Zofii na zanikający świat polskiej wsi. W szczególności na Podhalu, Śląsku i Suwalszczyźnie. Pełna energii, zawsze w towarzystwie osób również fotografujących rozpoczęła "zbieranie" unikalnych wnętrz i zamieszkujących ich ludzi do cyklu nazwanego "Zapisem socjologicznym". Istotą było ocalenie obok dąłżeż wszstkiego co niosło życie lat 70. Paradoksy codzienności obok dążeń partnerstwa z krajami zachodu stwarzały pole możliwości wielu polskim fotografom. Ten niedoceniony jeszcze okres Polskiej Fotografii został w pełni wykorzystany przez Zofię Rydet do prezentacji swojej osobowości artystycznej. Również i tu pokazy przeźroczy wywołwały fale entuzjazmu!
Stałe fotograficzne penetrowanie wnętrz mieszkalnych zwróciło uwagę P. Zofii na swoisty dla Polaków kult Ojca Świętego Jana Pawła II-go, którego wizerunki spotkać można w większości polskich mieszkań. Tak powstał album "Obecność" w 1988 r. z tekstami Józefy Hennelowej, jednej ze znanych redaktorek "Tygodnika Powszechnego".
Fot. Anna B. Bohdziewicz
Rozmowy o ludzkim przemijamniu podkreślały pewną symbolikę dróg i ich końca w ludzkim życiu! Pani Zofia Rydet szybko zaprezentowała to zestawem wystawionym w 1990 r. pt. "Nieskończoność dalekich dróg", który został podkreślony filmem krótkometrażowym Andrzeja Różyckiego o takim że tytule i prezentującym we Francji w Centrum Pompidou (I nagroda za reżyserię dla Andrzeja Różyckiego).
Niesposób ująć wszystkie przejawy twórczości fotograficznej Zofii Rydet w tak krótkim opisie! Wielu przyjaciół, krytyków, recenzentów (Urszula Czartoryska, Alfred Ligocki, Marceli Bacciarelli, Juliusz Garztecki, Adam Sobota, Jerzy Olek, Jerzy Busza i inni) podkreślało wyjątkowość zjawiska tej twórczości. Kilkaset udziałów w wystawach, kilkadziesiąt medali i nagród, wiele odznaczeń i publikacji to tylko fizyczna część tej działalności!
Potężny imperatyw twórczej wypowiedzi przy pomocy fotografii pozostawił na zawsze Zofię Rydet w historii Polskiej Fotografii i Kulturze!
Jerzy Lewczyński
Adresy:
Sporo prac fotograficznych Zofii Rydet, pochodzących ze zbiorów Muzeum Sztuki w Łodzi, publikuje witryna internetowa Galerii FF w swoim dziale "Artyści". Zdjęciom towarzyszy szkic pióra Urszuli Czartoryskiej.
Copyright © 1997-2012 Marek Grygiel / Copyright for www edition © 1997-2012 Zeta-Media Inc.
e-mail: fti@zeta-media.com