2. Biennale Fotografii - Galeria Miejska Arsenał w Poznaniu - kwiecień-maj 2000
"Pejzaż z końca wieku" - Galeria PF - kwiecień 2000
Mariusz Forecki: "Pasja życia" - Galeria Zamek - maj 2000



Majówka w Poznaniu

   
Pogoda była dobra: świeciło słońce i było ciepło, postanowiliśmy więc wspólnie ze znajomym, że warto skorzystać z chwili wolnego czasu i uzupełnić zaległości fotograficzne. Zdecydowaliśmy się urządzić skromną majówkę - wybór padł na Poznań.

Z Warszawy wyruszyliśmy wczesnym rankiem, by możliwie dużo czasu móc poświęcić na oglądanie zdjęć. Na miejscu, gdzie dotarliśmy około południa, było jeszcze cieplej, toteż zdecydowaliśmy się na mały spacer z dworca do "Zamku". Mieliśmy nadzieję zobaczyć tam już nie Cartier-Bresson'a z którym minęliśmy się po drodze, ale cokolwiek innego, co Bressona miało zastąpić. W rzeczy samej szczęście nam dopisało: powieszono z wyprzedzeniem wystawę Mariusza Foreckiego z Agencji TAMTAM, której otwarcie planowano na 5 maja. Było na co popatrzeć: wystawa składa się z kilkudziesięciu zdjęć wybranych z szeregu cykli fotograficznych zrealizowanych przez Foreckiego w kraju i zagranicą. Forecki to nie Bresson, ale jego prace to fotografia prasowa na najwyższym poziomie (Forecki otrzymał w tym roku I nagrodę w konkursie Polskiej Fotografii Prasowej w kategorii "życie codzienne" - nagrodzone zdjęcie - Matka- można obejrzeć w "Zamku").

W tym samym "Zamku", lecz piętro wyżej - w Galerii PF, obejrzeliśmy wystawę Pejzaż końca wieku. Przygotowaną w obłędnej socrealnej przestrzeni ekspozycję wypełniły prace m.in. Waldemara Jamy, Zbigniewa Tomaszczuka, Stanisława Wosia, Andrzeja Batora, Piotra Komorowskiego - wszystko na poziomie i w temacie, poza stalowymi prętami na których wyeksponowano prace.

 

2. Biennale Fotografii Polskiej, Poznań, kwiecień-maj 2000, wystawa "Pejzaż końca wieku" w Galerii PF

 

   
Dalej wolnym krokiem w stronę celu, którym był oczywiście poznański Arsenał. Wypadało wreszcie skonfrontować plotki z rzeczywistością. Jak zwykle przed wejściem do tego przybytku sztuki mieliśmy i tym razem zmieszane jego architekturą odczucia, ale do rzeczy.

Zaczęliśmy od sali na dole: britpopowe Płyty Długogrające Frankowskiego, szarości oglądane przez system soczewek autorstwa Dąbrowskiego, coś z pogranicza, czyli praca w przestrzeni Heleny Kardasz oraz sfilmowane gołębie (sic!), których zachowanie można było sobie przypomnieć oglądając je na ekranach kilku ustawionych na podłodze telewizorów, nie zapamiętaliśmy nazwiska autora, nie ma go też wyszczególnionego w katalogu imprezy, być może widzieliśmy prace Bąkowskiego, który z kolei jest w katalogu (Plastikowa sarna...), a którego pracy nie było w Arsenale? Kończąc obchód parteru zwróciliśmy naszą skromną uwagę na prace Daniela Rumiancewa fotografującego w ciekawy sposób na pozór dobrze zapoznane przestrzenie wszelkiej maści mieszkań.

Już w tej pierwszej salce zaczęliśmy sobie niezobowiązująco dyskutować nad zasadnością koncepcji imprezy. Chodzi o to, jeśli ktoś jeszcze nie wie, że do współpracy przy organizacji Biennale zaproszono kilkunastu kuratorów, którzy z kolei wybierali kilku artystów będących ich zdaniem reprezentantami czegoś, co we wstępie nazwano opcjami fotograficznymi. 14 kuratorów jednej imprezy to trochę jak 6 kucharek w jednej kuchni, szybko więc doszło do kilku kuratorskich fuzji, i tak na przykład w pary połączyli się Drozdowski z Florkowskim, powstał nawet jeden tercet... Poza tym jak się okazało część "kuratorów" zdecydowała się pokazać swoje własne prace... Szczęśliwym zbiegiem okoliczności ten nowy obyczaj kuratorski nie jest zbyt rozpowszechniony.

 

2. Biennale Fotografii Polskiej, Poznań, kwiecień-maj 2000 - prace Jakuba Bąkowskiego pokazywane na monitorach. Galeria Arsenał.

 

 
 

Katalog 2 Biennale Fotografii w Poznaniu

Przechodząc z sali do sali spotkaliśmy jednego z organizatorów imprezy i od słowa do słowa dowiedzieliśmy się, że druga część wystawy otwarta jest do godziny 15, mieliśmy więc trochę czasu w zapasie. Sale na piętrze zaskoczyły nas brakami: zniknęła część wystawy zabrana z powrotem do Francji przez kuratora Konopkę (obejrzeliśmy ją sobie w drodze powrotnej do Warszawy, gdyż jest w katalogu), nie znaleźliśmy żadnych wskazówek gdzie szukać prac prezentowanych na billboardach (wybór kurator Izabeli Gostowskiej - po raz kolejny podparliśmy się katalogiem), nie znaleźliśmy prac Bartosza Dylewskiego, nie znaleźliśmy wreszcie żadnej informacji wskazującej na istnienie drugiej części wystawy (Galeria U Jezuitów), nie mówiąc już o planie czy wskazówkach ułatwiających dotarcie na miejsce... Duża sala zaskoczyła nas także ilością prac, które wydały się aż nazbyt znajome, Biennale to, czy nie Biennale, ale jakby z 1968, a może 1970... Okazało się, że to kurator Józef Robakowski prezentuje "współzależności symboliczne" prac artysty Józefa Robakowskiego (sic!) z pracami młodszych artystów (Sawickiej-Horwata i Barbary Konopki) Prace bardzo dobre, zarówno stare jak i nowe, ale dlaczego na Biennale, mającym w końcu prezentować dorobek ostatnich dwóch lat znalazły się zdjęcia sprzed lat ponad trzydziestu: Robakowskiego, Różyckiego i Wardaka? Kuratorowi udało się w rzeczy samej "skomplikować logiczny komunikat" i "zatrzeć czystą strukturę". Biennale...

Poza wymienionymi uwagę zwracał spójny zespół "poznański" kuratora Trzeciakowskiego: Dąbrowski-Dzierżawski-Jamroszczyk-Królik. Ta ciekawa i zaskakująca "opcja" z pogranicza fotografii i instalacji forsująca nawyki fotograficzne skłoniła nas do refleksji nad naturą samego spojrzenia. Trudno w dwóch słowach pokazane obiekty opisać: specjalnie przygotowane fotografie anamorficzne odbijały się w wypolerowanych, małych walcach ustawionych pośrodku każdego ze zdjęć, i dopiero refleks na powierzchni każdej z brył tworzył coś, co można by określić mianem "obrazu właściwego". Frapujące.


Praca Grzegorza Dąbrowskiego. 2. Biennale Fotografii Polskiej, Poznań, kwiecień-maj 2000

 

Mniej efektowny, ale także bardzo dobry wybór zaproponował kurator Andrzej Saj - pochmurne pejzaże Ewy Andrzejewskiej współgrały z projektem morskim Andrzeja Lecha realizowanym kamerą otworkową. Ponadto prezentowane były delikatne i poetyckie prace Stanisława Wosia (por. Pejzaż z końca...), Bogdana Konopki oraz Janusza Leśniaka. Ciekawy zespół prac zaprezentowali także artyści wybrani przez kuratora Lechowicza. Fragmenty korpusów ludzkich sfotografowanych przez Irenę Nawrot wprowadzały atmosferę nieokreślonego niepokoju, podobnie rzecz się miała z quasi-malarskimi, pełnymi ekspresji pracami Marka Domańskiego, w których notabene były obecne także torsa kobiece. Marek Gardulski uzupełnił wybór Lechowicza wyciszonymi, by nie powiedzieć melancholijnymi kompozycjami, w których dominowała czerń i biel przetykana kolorowymi, przypominającymi kompozycyjnie kolaże elementami. W porównaniu do artystów Saja wybrańcy Lechowicza sprawiali wrażenie monumentalnych.

O samym Arsenale w zasadzie byłoby tyle, swój wybór przedstawił jeszcze Jerzy Olek (pokazał także swoje prace), jednak nie wiem czy to ze względu na ilość zdjęć, czy pustkę w jednej z sal, w pamięć zapadło mi tylko jedno zdjęcie, a właściwie cykl zdjęć autorstwa nominowanego przez Olka artysty, mianowicie Most Brooklyński Śmigielskiego. Temat jak na zdjęcie w sumie dosyć banalny, a jednak fotografie w swej prostocie wpadające w oko. Jeżeli chodzi o resztę artystów kuratora Olka, to mam niejasne przeczucie, że prace reprodukowane w katalogu są jakby nie z tej wystawy... może to wina kontrowersyjnego layoutu publikacji, gdzie nie wiedzieć dlaczego zdjęcia tkwią poupychane po kątach - taka "opcja" graficzna...

 

   
Z Arsenału musieliśmy dotrzeć do Galerii U Jezuitów, a to dla kogoś, kto w Poznaniu nie mieszka, wcale nie musi być czymś prostym. Szczerze mówiąc, to trafiliśmy najpierw do przepięknej fary, chyba z racji tego, że piękna, bo na pewno nie dlatego, że po drodze, i dopiero po rozlicznych konsultacjach z autochtonami udało nam się rzeczoną galerię odnaleźć. Jakież było nasze rozczarowanie gdy okazało się, że czekała na nas jedynie kartka z informacją o czymś, co i tak zauważyliśmy, a mianowicie, że Galeria dnia 2 maja jest zamknięta! Warto zaznaczyć, że na karteczce widniały dopiski świadczące o tym, że nie byliśmy jedynymi tak okrutnie przez los i organizatorów rozczarowanymi - ba! cóż my, podpisani byli m.in. podróżni z Bydgoszczy i Belgii, podpisał się nawet ktoś, kto pocałował klamkę 29 kwietnia... Nie poddaliśmy się jednak. Pod drzwiami Galerii pojawił się miejscowy artysta, który chciał nie tyle obejrzeć zdjęcia, co nakręcić dokument o uczestnikach Biennale, i to on natchnął nas błogosławioną myślą o powrocie do Arsenału i egzekwowaniu własnych, chyba uzasadnionych, praw. Niestety w Arsenale nikogo z organizatorów już nie było... Duch w nas nie upadł i przy pomocy telefonii komórkowej udało nam się ostatecznie wyprosić dyrektora Galerii o łaskę pokazania nam drugiej części Biennale. Tak też się stało. Dyrektor przyjechał i wystawę pokazał.

Temu, kto choć raz odwiedził Galerię U Jezuitów, nie trzeba opowiadać jak atrakcyjną przestrzenią ekspozycyjną ona dysponuje - zwłaszcza przez porównanie do nędzy Arsenału. Trzeba przyznać, że zgromadzone w dwóch salach Galerii prace wynagrodziły nam w pełni trud dotarcia do nich. Kurator Florkowski prezentował fotografie reklamowe: swoje własne, Joanny Radziejewskiej i Pawła Żaka, podczas gdy wybór Drozdowskiego padł na zdjęcia "użyteczne/po-użyteczne/bez-użyteczne" autorstwa własnego, Beszterdy, Janickiego i Orłowskiego. Uwagę przyciągała zwłaszcza dominująca w pierwszej sali praca Janickiego - wielka płachta opadająca luźno z sufitu ku dołowi składająca się ze sklejonych równo kserokopii zdjęcia nagiej kobiety trzymającej kulę, przy czym na części odbitek kobieta miała czerwone włosy, i te kolorowane kserówki tworzyły w przestrzeni pracy sporych rozmiarów krzyż. Zdecydowałem się przedstawić tę skomplikowaną w opisie, a lapidarną w rzeczywistości pracę, gdyż to co znaleźć można w katalogu w żaden sposób jej nie przypomina... Tym gorzej dla katalogu.

Mielizny oczywistości w morzu trywialności to tytuł prac Drozdowskiego dorastających wykonaniem do jak zwykle doskonałego tytułu.

 

Galeria "U Jezuitów" - 2. Biennale Fotografii Polskiej, Poznań, kwiecień-maj 2000. Sala z pracami Prażmowskiego, Hermanowicza, Kiritsisa, Nowotki, Klatki i Krasowskiego.

 

Ostatnia z sal zawłaszczona została przez kuratorów Marka Grygla i Andrzeja Zygmuntowicza prezentujących pełne spektrum fotografii: od otworkowej przez prasową do (w zamierzeniach) komputerowej. Zygmuntowicz zaproponował fotografów zajmujących się na codzień pracą dla prasy: Grzegorza Klatkę, Łukasza Trzcińskiego oraz Witolda Krasowskiego (nieobecny w katalogu) - trzech autorów, trzy metody, jeden [wysoki] poziom. Grygiel natomiast pokazał zajmującą sam środek sali przepiękną wielką Księgę Kiritsisa, konceptualny cykl Hermanowicza Nie zapomnieliśmy, pamiętaj! i doskonałe prace Nowotki wykonane przez artystę techniką otworkową. W tej części Biennale zaskoczyli nas nie tylko organizatorzy (brak komputera do prezentacji drugiej, wzmiankowanej w katalogu pracy Hermanowicza), lecz także artysta: Wojciech Prażmowski pokazał prace z nowej serii Biało-czerwono-czarna, wykraczające śmiało poza wypracowaną dotychczas przez siebie estetykę, a zbliżające go do fotografii stricte dokumentalnej. Te doskonałe zdjęcia stworzyły pomost między wyborami kuratorów Grygla i Zygmuntowicza.

To tyle jeśli chodzi o Biennale. Wycieczkę zakończyła długa rozmowa w pociągu, mieszane odczucia nazajutrz i przekonanie o konieczności organizowania imprezy za dwa lata.

AM

1) J.Robakowski Ikony Retoryczne. W: 2 Biennale Fotografii. Kat.wyst. Galeria Miejska Arsenał w Poznaniu, kwiecień-maj 2000, Poznań 2000, s.89

 

 

2. Biennale Fotografii Polskiej, Poznań, kwiecień-maj 2000. Praca M. Janickiego.

 

 

Program II Biennale Fotografii

KRYSTALIZACJE
ARSENAŁ, Galeria Miejska
Stary Rynek 3, Poznań
otwarcie 14 kwietnia, wystawa czynna do 7 maja 2000

FOTOGRAFIA
nieruchomy obraz w kulturze płynności
Sympozjum w dniu 15 kwietnia 2000 w Muzeum Archeologicznym w Poznaniu
Prowadzący : Stefan Wojnecki
Kurator: Wojciech Makowiecki
udział biorą: Stefan Czyżewski, Grzegorz Dziamski, A. i M. Jodkowiei, Krzysztof Jurecki, Enno Kaufhold, Alicja Kępińska, Roman Kubicki, Agnieszka Kurant, Jan Kurowicki, Lech Lechowicz, Sławomir Magala, Marianna Michałowska, Jerzy Olek, Ryszard K.Przybylski, Jozef Robakowski, Stefan Wojnecki, Anna Zeidler.

Wystawy towarzyszące :


Zobacz też:

 


Spis treści

Copyright © 1997-2012 Marek Grygiel / Copyright for www edition © 1997-2012 Zeta-Media Inc.
e-mail: fti@zeta-media.com