Miesiąc Fotografii w Budapeszcie

 

Zainteresowanie fotografią jako najbardziej nośną dziedziną sztuki współczesnej potwierdza idea organizowania dużych przeglądów fotografii. Do odbywającego się jesienią Miesiąca Fotografii w Bratysławie dołączył właśnie po sąsiedzku Miesiąc Fotografii w Budapeszcie, noszący wdzięczna nazwę "FOTOHONAP 2000". Angielskie tłumaczenie "Hungarian Month of Photography" wskazywałoby, że dotyczy on tylko rodzimej twórczości. Ale tak nie jest. Pośród zagranicznych twórców pojawiły się tak znane nazwiska jak: Mari Mahr (mająca zresztą węgierskie korzenie), Chris Nash, Diego Ferrari, Eveline Coutas, Damjan Kracina, czy Raymond Depardon. Nie zabrakło również artystów z Polski. W Galerii Platan należącej do Instytutu Polskiego swoje prace prezentowali Piotr Jaros (do 10 maja) i Wojciech Prażmowski (od 15 maja).

 

MIESIĄC Fotografii w Budapeszcie jest rozwinięciem serii corocznych pokazów organizowanych przez Węgierskie Stowarzyszenie Fotografów już od trzech lat. W tym roku zmieniono nieco formułę i rozszerzono program dzięki czemu zaprezentowano ponad 70 wystaw, również w innych miastach poza Budapesztem.

W materiałach prasowych zaznaczono, że tegoroczny Miesiąc Fotografii oprócz rozległego spektrum fotografii artystycznej zawierał będzie także pokazy fotografii dokumentalnej i reporterskiej, której przyspieszony rozwój w ostatniej dekadzie nie ominął również Węgier. Wcześniejsze pojęcie fotografii reporterskiej należy - według organizatorów - poddać weryfikacji. Zmiany jakie zaszły ostatnio w relacji "obraz i jego twórca" powodują, że fotografię reportażową należy śmielej włączać w obszar fotografii traktowanej jako równoważny składnik kultury wizualnej. Ta tendencja wydaje się słuszna i jest obecnie obserwowana na wielu tego typu imprezach na świecie.

 

Mai Mano Haz - Dom Fotografii w Budapeszcie. Fot. M. Grygiel

Oglądanie wystaw fotograficznych w ramach Miesiąca warto rozpocząć od Węgierskiego Domu Fotografii noszącego nazwę "Mai Mano Haz" od nazwiska fotografa "cesarsko królewskiego dworu" Mano Maia (1855-1917) który w tym budynku posiadał fotograficzne atelier ze szklanym dachem. Budynek ten posiadający niezwykle bogatą historię (m.in. w latach 30' mieścił się w nim kabaretowy teatr muzyczny "Arizona") został przed kilkoma laty wykupiony od spadkobierców i w dużej części odrestaurowany z przeznaczeniem na Dom Fotografii. Powołano niezależną Fundację i przy pomocy różnych instytucji prywatnych i państwowych powstało jedyne w swoim rodzaju miejsce mające za zadanie prezentowanie wystaw współczesnych i historycznych, organizowanie wykładów, odczytów, sympozjów, udostępnianie zbiorów bibliotecznych, pomoc w edukacji fotograficznej i publikacje dotyczące fotografii węgierskiej. Dom Fotografii jest ściśle związany z Muzeum Fotografii mieszącym się w nieodległej od Budapesztu miejscowości Kecskemet. Dyrektorem artystycznym obydwu placówek jest Karoly Kincess, natomiast dyrektorem administracyjnym - Andras Torok. Dom Fotografii, oprócz wspomnianego już odrestaurowanego w historycznym kształcie atelier, posiada bibliotekę im. Jozsefa Pecsi, jak również sale wystawowe, w których podczas miesiąca fotografii zaprezentowano wystawę Gyorgy Totha, jednego z najbardziej znanych fotografów węgierskich średniego pokolenia, twórcy znakomitych portretów wybitnych ludzi kultury i sztuki.

W galerii Vigado, znajdującej się nieopodal słynnej turystycznej ulicy Vaci utca przedstawiono dwie wystawy: na dole archiwalne już prace z lat 1953-1992 Edit Molnar, która przez wiele lat pracowała dla agencji MTI (odpowiednik naszego CAF). Autorka bardzo aktywnie musiała uczestniczyć w życiu codziennym Węgier, bo udało jej się sfotografować (i to bardzo ciekawie) wiele wydarzeń i słynnych postaci. Uwagę przykuwały szczególnie zdjęcia słynnych kompozytorów i dyrygentów wizytujących Budapeszt jeszcze w latach 50-tych i 60-tych: Leopolda Stokowskiego, Igora Strawińskiego, Zoltana Kodaly'ego i inn. Piętro wyżej bardzo poruszająca wystawa dwójki autorów Judith Horvath i Gyorgy Staltera o życiu mniejszości cygańskiej, głównie dzieci w małych wioskach wokół Budapesztu i w samej stolicy. Zdjęcia wstrząsające, być może w jakiejś części inspirowane słynnym cyklem o Cyganach Koudelki, mające jednak swój własny i niepowtarzalny klimat.

 

Wojciech Prażmowski w Galerii Platan w Budapeszcie. Fot. M. Grygiel

 

Wystawa W. Prażmowskiego w Galerii Platan w Budapeszcie. Fot. M. Grygiel

 

...widzowie przyciągani są do galerii poprzez duże oszklone witryny...
Wystawa W. Prażmowskiego w Galerii Instytutu Polskiego w Budapeszcie. Fot. M. Grygiel

 

Na tym tle wystawa Wojciecha Prażmowskiego pt. "Fotografie z atrybutami" prezentowana w nowej, istniejącej od stycznia br. roku Galerii Platan Instytutu Polskiego, stała się ciekawym wkładem do dyskusji o miejscu w jakim znalazła się fotografia współczesna. Zwrócił na to uwagę Tibor Szucs, jeden z organizatorów Miesiąca Fotografii, prezes Węgierskiego Stowarzyszenia Fotografów, który uroczyście otwierał wystawę 15 maja.

Prace Wojciecha Prażmowskiego są według Sucsa dobrym przykładem na to jak polska fotografia przekroczyła ramy bezpośredniej relacji, jak silnie weszła w obszary zarezerwowane dotąd dla sztuki współczesnej, nawet jeśli odwołuje się do przeszłości.

Wystawa Wojciecha Prażmowskiego już od pierwszego dnia ekspozycji stała się jedną z najczęściej odwiedzanych ekspozycji Miesiąca - nie bez znaczenia było bardzo udane otwarcie z udziałem autora i kuratora wystawy, jak również znakomita lokalizacja Galerii przy eleganckiej Andrassi utca, gdzie widzowie przyciągani są do galerii poprzez duże oszklone witryny. Wystawa Wojciecha Prażmowskiego stała się również dla Węgrów dobrym przykładem na różnorodność, jaka cechuje współczesną polską fotografię w kontekście ubiegłorocznych pokazów Łodzi Kaliskiej i wcześniejszych wystaw fotografii polskiej prezentowanych w galerii Liget.

 

Prace Tibora Szucsa z wystawy "Sajatfoto (kepnaplo)" w galerii Trafo, Budapest

 

Wspomniany powyżej Tibor Szucs oprócz pełnienia oficjalnych funkcji jest również artystą. Jako jeden z czwórki wystawiających zaprezentował swoje prace na otwartej tego samego dnia (15 maja) wystawie w bardzo modnym od niedawna miejscu awangardowej sztuki Budapesztu: w domu sztuki TRAFO (Kortars Muveszetek Haza). Galeria i bardzo "energetyczna" restauracja-pub mieszczą się rzeczywiście w odnowionej i zaadaptowanej na potrzeby sztuki starej stacji transformatorowej.

Wystawa pt. "Sajafoto" (kepnaplo), co wolnym tłumaczeniu można spolszczyć na dziennik - pamiętnik to prezentacja czwórki autorów : Tibor Szucs, Gabora Erdelyi, Mariann Imre i Dezso Szabo (znany z udziały w wystawie "Together Again" w Aarhus). Kilkaset zdjęć na pozór przypadkowych, będących zapisem codzienności w jej przejawach banalnego upływu czasu a jednak przez każdego z autorów zarejestrowanych inaczej. Najbardziej chyba przekonująco przez Dezso Szabo, którego wizja obrazkowego pamiętnika wydawała się najbardziej osobista.


 

Zaimprowizowana wystawa prac Lenke Szilagyi w malowniczych krużgankach budapeszteńskiej kamienicy. Od lewej: Wojciech Prażmowski, Lenke Szilagyi i Tibor Varnagy. Fot. M. Grygiel.

 

Prace Lenke Szilagyi prezentowane razem ze słynnym Raymondem Depardon w Instytucie Francuskim udało się nam zobaczyć już po zakończeniu ekspozycji na zaimprowizowanej wystawie w malowniczych krużgankach jednej z budapeszteńskich kamienic, gdzie Lenke ma swoją pracownię. Jej prace, bardzo poetyckie, są opowiadaniem o ludzkim losie, trochę pamiętnikiem z podróży, a także próbą zatrzymania nastroju bardzo zwyczajnych i banalnych miejsc.


Lenke Szilagyi: Svajc (Szwajcaria) 1990, zdjęcie z albumu "Latokep magollohely", wyd. Magveto 1998

 

Lenke Szilagyi: autoportret, Romania (Rumunia) 1988, zdjęcie z albumu "Latokep magollohely", wyd. Magveto 1998

 

Podsumowaniem pewnego etapu w jej twórczości jest zapewne starannie wydany album, gdzie znalazły się zdjęcia z wcześniejszego okresu jej pracy. Jest tam również kilka zdjęć z kilkukrotnych podróży do Polski w latach 80-tych, gdy Lenke wystawiała swoje prace wraz z całą grupa artystów węgierskich w Małej Galerii w Warszawie.

Oczywiście nie sposób tutaj zdać pełnej relacji, opisać wszystkich wystaw - tym bardziej, że spora ich część odbywa się poza Budapesztem. Warto może jeszcze tylko wspomnieć, że doskonałym aneksem, ale aneksem obszernym i bardzo interesującym jest prezentowana w Muzeum Ludwiga na Zamku w Budzie wystawa "Nezpontok/Poziciok (ang: "Aspects/Positions") prezentująca "50 lat sztuki w centralnej Europie w latach 1949 - 1999". Wystawa ta, mająca swoja premierę w grudniu ub. roku w Wiedniu, obejmuje wybór prac najwybitniejszych i najbardziej znaczących aż 146 artystów tworzących w krajach, które zmieniły granice i nazwy, a przede wszystkim podlegają ogromnym zmianom w ostatniej dekadzie.

"Europa to wspólnota gdzie tzw. peryferia mogą zachować swoją własną tożsamość" jak napisano w informacji o wystawie. Na wystawie znalazły się prace polskich artystów Strzemińskiego i Kobro, Wodiczki, Modzelewskiego, Dwurnika, Dłużniewskiego, Libery, Smoczyńskiego jak również znanych już szeroko w świecie innych artystów z Europy Środkowej - Mariny Abramovic, Milana Knizaka, Tibora Hajasa, Dalibora Martinisa i inn.

Ciekawe, na ile organizatorom tegorocznego Miesiąca Fotografii w Budapeszcie starczy sił i zapału, by imprezę te wprowadzić na stałe do światowego obiegu wymiany artystycznej i by stała się ona znaczącym miejscem dla fotografii - ważnym z racji dokonań, jakie ma na swoim koncie fotografia węgierska (mogliśmy to niedawno sprawdzić na wystawie Made in Hungary w prezentowanej Krakowie). Atrakcyjność Budapesztu, jako miasta położonego znacznie bardziej w Europie niż np. Warszawa, również będzie zapewne sprzyjać tym dążeniom. Do zobaczenia w Budapeszcie za rok, w maju !

MG
Budapeszt - Warszawa
12-16 V 2000.


 

 

 


Zobacz też:


Spis treści

Copyright © 1997-2012 Marek Grygiel / Copyright for www edition © 1997-2012 Zeta-Media Inc.
e-mail: fti@zeta-media.com