Tomasz Komorowski "Na fotografii" - wystawa w Małej Galerii ZPAF-CSW, lipiec 2000 r.
Odmienny kształt realności
Prezentowany przeze mnie cykl prac to próba zmierzenia się z jednym z najtrudniejszych tematów w fotografii jakim jest akt. Dla każdego działającego na polu sztuki człowieka jednym z najważniejszych czynników jest dążenie do znalezienia własnej wypowiedzi, własnego obrazu świata i otoczenia. Jak wiemy, powtórzenie w sztuce jest niczym.
Click here
for English
version of
this page
Jak pisał Jose Ortega y Gasset "uprawianie sztuki nie jest usprawiedliwione jeśli ma się ograniczyć do reprodukcji rzeczywistości, do bezpłodnego jej kopiowania" i dalej "nie idzie więc o namalowanie czegoś całkowicie odmiennego od człowieka, domu czy góry, lecz o namalowanie człowieka, który byłby do człowieka możliwie jak najmniej podobny; domu, który z domu miał tylko to, co konieczne jest; by dokonała się jego metamorfoza; góry, która pozbawiona swej powierzchni staje się stożkiem".
Jest to jedno z bliższych mi podejść do sztuki. Nie pozwala na obojętność wobec przedmiotu analizy twórczej. Jednocześnie opowiedzenie się wobec dotychczasowych działań staje się pewnego rodzaju ograniczeniem.
Rozpoczynając ten cykl prac zamierzałam przekonać się, czy aparat fotograficzny jako narzędzie z natury niejako dokumentujące, pozwoli na stworzenie nierealnej rzeczywistości.
Poprzez doświadczenie (analogie) staramy się przyporządkowywać widziany świat. Chciałem nieco zburzyć ten porządek poprzez grę niedomówień i sprzeczności z naszymi dotychczasowymi przyzwyczajeniami wzrokowymi. W każdej z prac starałem się pozostawić chociaż mały fragment, który byłby rozpoznawalny i na tej podstawie analizować, czy spowoduje on szukanie w zapamiętałej (wyuczonej) pamięci całości do niej przyporządkowanej. I to zarówno w otaczającym nas świecie, jak i w dotychczasowych dokonaniach w sztuce.
W tym miejscu na pewno nasuwa się Andre Kertesz ze swoim cyklem " Distortion", pracami, które wykonywał z przerwami przez wiele lat, a które w opracowaniach tego autora obecne są jedynie marginalnie. Podobnym problemem zajmował się również w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych duński malarz Edward Matwikiv.
Może najbliższe mi są jednak dokonania rzeźbiarzy, Hansa Arpa ii Henry Moora. Mając na myśli własne prace mógłbym powtórzyć za Arpem: to REALNOŚCI same w sobie bez znaczenia i wymyślonej intencji. Odrzuciłem wszystko to, co było kopiowaniem, opisem, aby pozostawić pełną swobodę temu co Elementarne i Spontaniczne.
Niektóre z moich prac, podobnie jak Arp nazwałbym Zgęstnieniami, bo też stanowią dużą komasację materii istniejącej w dużo mniejszej formie. Nie jest to przy tym tylko zgęstnienie poprzez zmniejszenie proporcji, to ogromna koncentracja masy w nowym kształcie.
W tym momencie aparat stał się nowym rodzaje dłuta. Był nie tylko narzędziem dokumentującym (choć za takie mógłbym go uważać, ponieważ to co jest na fotografiach, zaistniało przed obiektywem), ale bardziej umysłowym, pokazującym intencję mojego zamysłu.
Mimo, iż moje prace w pełni wypełniają formułę "fotografii studyjnej", a więc z zasady możliwą do powtórzenia, są one zapisem tylko tej jednej i niepowtarzalnej sesji zdjęciowej.
Już na początku swojej książki "Światło obrazu" Roland Barthes zastanawia się, że " to co Fotografia powiela w nieskończoność, miało miejsce tylko raz; powtarza więc mechanicznie to, co już nigdy nie będzie się mogło egzystencjalnie powtórzyć".
Tytuł cyklu zaczerpnąłem również od Rolanda Barthes'a . INTERFUIT to-co-było , realność, która była, została zarejestrowana i już nigdy nie będzie tym samym co zostało na fotografii.
Fotografia ma więc tę przewagę, że jest materialnym zapisem jednego z możliwych widoków wszechświata z przeszłości, zdolnym powrócić przed nasze oczy,, jak twierdzą niektórzy - materią odbitą w materii za pomocą światła. Dla innych to rodzaj kalkomanii, ślad przedmiotu odciśniętego na płaszczyźnie uczulonej fizykochemicznie.
Nadal pracuję nad dalszym ciągiem prac, sygnałem do wycofania się z niego będą pierwsze powtarzające się formy w przedstawianiu, ale jak sądzę mam jeszcze dużo czasu.
Tomasz Komorowski
Tomasz Komorowski "Na fotografii" - wystawa w Małej Galerii ZPAF-CSW, lipiec 2000 r.
RADYCJA przekraczania granic jednej dziedziny twórczości w drugą jest tak długa jak sama sztuka. Czasami staje się obsesyjnym wyzwaniem, któremu artyści oddają się całkowicie.
W przypadku Tomasza Komorowskiego, jest raczej jedną z pierwszych prób, ale dającą bardzo interesujące rezultaty. Komorowskiego interesuje utrwalenie na fotografii kształtu ciała ludzkiego w zmieniającej się optyce spowodowanej zastosowaniem lustrzanych odbić i ruchu. Tak sfotografowany obiekt ujawnia zupełnie nieoczekiwane, autonomiczne kształty.
Nabiera cech przestrzennych i dynamicznych zarazem sprawiając wrażenie, że jest zupełnie czymś innym niż w rzeczywistości. Działanie Komorowskiego, oprócz osiągnięcia ciekawych walorów estetycznych ma jeszcze dodatkowy aspekt. Jest nim co jakiś czas powracający w dyskusjach problem tzw. obiektywności fotografii. To niemalże odwieczne pytanie: czy na fotografii naprawdę jest to co zostało sfotografowane. Odpowiedź wydaje się prosta, ale artyści na pewno nie do końca się z nią zgodzą.
Marek Grygiel
Tomasz Komorowski "Na fotografii" - wystawa w Małej Galerii ZPAF-CSW, lipiec 2000 r.
Gazeta Wyborcza, 5 VII 2000
Abstrakcja nagiego ciała
MAŁA GALERIA ZPAF/CSW. Wystawa fotografii Tomasza Komorowskiego
Tomasz Komorowski zmierzył się w swoich eksperymentalnych pracach z jednym z najpopularniejszych i zarazem najtrudniejszych fotograficznych tematów - z aktem.
Postacie na fotografiach Tomasza Komorowskiego, choć stworzone w oparciu o żywe modele, przypominają rzeźby. Najbliżej im do obłych kształtów rzeźbiarskich figur Henry'ego Moore'a. Zbliżają się do granic abstrakcji. Na ciemnozielonym tle powstają fantazyjne kształty w kolorze bursztynu, po których trudno rozpoznać ciało modelki.
W rękach Tomasza Komorowskiego aparat stał się narzędziem twórczej ekspresji. Artysta tworzy fotografie, utrwalając kształt ciała ludzkiego w zmieniającej się optyce, spowodowanej zastosowaniem lustrzanych odbić i ruchu. Tak sfotografowany obiekt ujawnia zupełnie nieoczekiwane kształty.
Tomasz Komorowski uważa akt za jeden z najtrudniejszych tematów w fotografii. "Rozpoczynając ten cykl prac, zamierzałem przekonać się, czy aparat fotograficzny jako narzędzie z natury dokumentujące pozwoli na stworzenie nierealnej rzeczywistości" - napisał we wstępie katalogu.
AKA
Gazeta Stoleczna, 5 VII 2000
Tomasz Komorowski "Na fotografii" - wystawa w Małej Galerii ZPAF-CSW, lipiec 2000 r.
Tomasz Komorowski "Na fotografii" - wystawa w Małej Galerii ZPAF-CSW, lipiec 2000 r.
TOMASZ KOMOROWSKI
ur. 20-go lutego 1961 r. w Łodzi.
Absolwent Wyższego Studium Fotografii w PWSFTv iT w Łodzi.
Pracuje w Muzeum Kinematografii.
Należy do Stowarzyszenia Artystów św. Jerzego.
Wystawy zbiorowe:
1. Galeria FF w Łodzi - wystawa studentów fotografii PWSFTviT -1998
2. Ośrodek Propagandy Sztuki w Łodzi -1999.
3. Galeria Rentsch - wystawa Stowarzyszenia Artystów św.Jerzego,-1999.
Wystawy indywidualne:
1. Muzeum Kinematografii w Łodzi -2000
2. Galeria Ikonosfera C.K. Zamek, Poznań - 2000
Tomasz Komorowski (z lewej) i Marek Grygiel podczas otwarcia wystawy pt. "Na fotografii" w Małej Galerii ZPAF-CSW, 4 lipca 2000 r. Fot. K. Wojciechowski.
Uczestnicy wernisażu wystawy Tomasza Komorowskiego w Małej Galerii ZPAF-CSW, 4 lipca 2000 r. Fot. K. Wojciechowski.
Copyright © 1997-2012 Marek Grygiel / Copyright for www edition © 1997-2012 Zeta-Media Inc.
e-mail: fti@zeta-media.com