Współczesna fotografia we Francji

Wystawa jako pretekst...

Mariusz Hermanowicz


Dziwny kraj ta Francja. Z jednej strony nie może pogodzić się ze stratą czołowej pozycji w świecie, która była jej udziałem przed Rewolucją Francuską (taki francuski okres "od morza do morza"), z drugiej szczyci się być Ojczyzną Wolności, która przyniosła światu Rewolucję, która to rewolucja i nastęujace po niej wojny napoleońskie, wykrwawiły Francję i były m. in. przyczyną utraty przez nią jej wiodącej przedtem roli. Jednocześnie Francja pozostała krajem o silnych tradycjach centralistycznych i nawet decentralizacja jest sterowana z Paryża.

Władza w krajach o tradycji silnej władzy centralnej na ogół przywiązuje dużą wagę do spraw sztuki. Lubi podkreślać, że bardzo dużo robi dla jej rozwoju. Dobrym tego przykładem był Ludwik XIV. Wersal, najwspanialszy pałac wszechczasów, wielkie dzieło sztuki, miał służyć gloryfikacji jego wladzy. Czy to źle? Wykorzystywanie sztuki dla zupełnie innych celów? Zapewne nie. Lepiej to niż palić dzieła sztuki, czy być wobec nich obojętnym. A bezinteresowność może być chyba udziałem tylko jednostek, nie państw i komisji.


Pretekstem do tych rozważań stała się dla mnie wystawa "Współczesna fotografia we Francji", pokazywana w Centre Pompidou między 4 grudnia 1996 a 31 marca 1997. Prace pokazywane na wystawie pochodzą ze zbiorów Fonds National d'Art Contemporain (FNAC - Kolekcja Narodowa Sztuki Współczesnej) i MusŽe national d'Art Moderne (MNAM - Muzeum Narodowe Sztuki Współczesnej). Tak na marginesie, organizatorzy dając wystawie taki tytuł uznali zapewne, że zdjęcia zgromadzone w obu tych instytucjach wyczerpują problematykę fotografii współczesnej we Francji.

Ale zanim napiszę o samej wystawie - trochę cyfr. Gdy we Francji powstało Ministerstwo Oświecenia Publicznego, Wyznań i Sztuk Pięknych, w 1878 roku powstało w jego ramach "Bureaux des Travaux d'Art", które zaczęło kupować dzieła sztuki. Zakupy dotyczyły raczej dzieł nagradzanych na oficjalnych Salonach, obrazy impresjonistów, czy potem kubistów nie znajdowały łaski u ówczesnych "decydentów".

W 1959 powstało we Francji Ministerstwo Kultury, a w 1976 roku w jego ramach FNAC. Wiadomo jaką rolę odegrał Georges Pompidou dla upowszechnienia sztuki współczesnej we Francji. Następnym takim impulsem był okres, gdy ministrem kultury był Jack Lang. Powstały wtedy FRAC-i (Fonds Regional d'Art Contemporain, a więc Regionalne Centra Sztuki Współczesnej). Obecnie jest ich 23, w latach 1982- 1995 kupiły ponad 10.500 dzieł sztuki od 2.400 artystów, w tym okolo 3.000 zdjęć.

Około 40% budżetu FRAC-ów idzie na zakup prac, reszta na funkcjonowanie i upowszechnianie. We Francji istnieje również "pomoc dla zorganizowania pierwszej wystawy". Przyznawana jest ona galeriom, a nie indywidualnym twórcom. W 1995 roku na 81 złożonych podań, 27 zostało załatwionych pozytywnie i przyznano 727.000 franków (ok 27.000 franków na wystawę). Istnieje rownież tradycja zamówień publicznych na dzieła sztuki. W latach 1981-1995 takich zamówień u artystów bylo 737.

Zapewne istnieją jeszcze inne subwencje, stypendia itd, ale przejdźmy do FNAC-u (nie mylić z popularną we Francji siecią sklepów, która również tak się nazywa). Istnieją trzy komisje zakupów: 1) dzieł plastycznych, malarstwa- rzeźby-grafiki, 2) fotografii, 3) sztuk dekoracyjnych, czyli designu. Najwiekszy budżet ma pierwsza komisja. Zdarza sie zresztą, że kupuje ona dzieła będące na pograniczu fotografii i plastyki. Jeśli chodzi o komisjię fotograficzną w latach 1985-1995 zakupiła ona 1372 dzieła za prawie 10.000.000 franków (średnio 7222 franków za pracę. Średnia miesięczna pensja we Francji wynosi obecnie okolo 8.000 franków). Budżet FNAC-u w 1995 r. wynosił 19.000.000 franków, na zamówienia publiczne przeznaczono 12.600.000, na zakupy dla "mobilier national" (jest to rzeczywiście rezerwa mebli, starych i awangardowych, dla potrzeb ministerstw itd.) i urządzanie rezydencji prezydenckich - 6.150.000 franków.

Josef Koudelka
Fot. Josef Koudelka


Francja jest bardzo dumna z popierania sztuk, choć wszyscy wiedzą, że nie jest już takim centrum jakim była kiedyś. To bardzo boli "duszę francuską" i stąd mogło pojawić się takie zdanie w oficjalnej publikacji Ministerstwa Kultury: "...W rzeczywistości, w odróżnieniu od innych krajów, takich jak Stany Zjednoczone, we Francji państwo jest głównym kolekcjonerem (acheteur) sztuki współczesnej...". Stwierdzenie to pomija prywatne instytucje, które w Stanach kolekcjonuja i udostepniają sztukę współczesną. Istnieją one i we Francji, ale w dużo mniejszym stopniu.

Od 1991 roku siedziba FNAC znajduje się w paryskiej dzielnicy La Defense, gdzie instytucja ta dysponuje lokalem o powierzchni 4.500 m2 , w tym 3.200 m2 magazynów, w których znajduje się okolo 10.000 prac. W 1993 roku FNAC kupił prace fotograficzne od 43 artystów, w 1994 od 23 oraz dwie kolekcje, w 1995 - od 64. Około połowy prac fotograficznych nabytych przez FNAC znajduje się w depozycie w zbiorach MNAM. FNAC użycza kupione przez siebie prace muzeom, wypożycza na wystawy. W 1995 - 1200 prac, w tym 500 zdjęć na 230 wystaw, 355 prac zostało wypożyczonych dla różnych ministerstw, administracji i ambasad. Prace do komisji FNAC-u mogą składać zarówno artyści indywidualnie, jak i galerie. Z moich wspomnień osobistych mogę dodać, że w 1984 galeria "666" zgłosiła do zakupów moją serię "Jak to łatwo..." (o samospalającej się książce), seria ta została zakupiona za trochę więcej niż 4.000 franków. Z innych poloników warto podkreślić, że w 1991 roku FNAC zakupł wszystkie plakaty Cieślewicza, w 1993 roku zdjęcia Krzysztofa Pruszkowskiego, a w 1995 Bogdana Konopki. Prace Konopki, z cyklu zdjeć o Paryżu, zostały zresztą pokazane na tej wystawie w Centre Pompidou. Na wystawie tej pokazano prace 50 artystów, najstarszym z nich (ach, ta milość do cyfr...) jest Roman Opałka.

Sandy Skoglund
Praca Sandy Skoglund


Powiem szczerze, że byłem trochę rozczarowany samą wystawą. Prace bardzo dobre, wielu artystów, których bardzo lubię np. Boltanski, czy Sophie Calle. Właśnie Sophie Calle. Pokazano tylko jedno jej zdjęcie z serii "Last seen". Pisałem o jej pracach z tej serii w numerze 1/17 Fototapety w 1995 r. Bardzo mi się podobały, gdy widziałem tę serię w całości. Tu została pokazana tylko jedna pracą i, wyrwana z kontekstu, z klimatu całości, wydaje się jakaś niepełna, jak aria operowa urwana w środku. Podobnie jest z innymi pracami. Może za bardzo grymaszę, ale w końcu FNAC ma w swoich zbiorach (gromadzonych od 1978 roku!) 66.000 prac, w tym ponad 10.000 fotografii.

Jak na takie zbiory wystawa ta była po prostu za skromna. Pokazana została w podziemiach Centre Pompidou - nie jestem stałym bywalcem tego Centre, ale bywam tam parę razy w roku - jeszcze nigdy nie widzialem w tym Centre żadnej wystawy zepchniętej w podziemia.

Zapewne ma ona wady wielu wystaw indywidualnych - każdy z autorów opowiada swoją historię i nie bardzo wiemy którego z nich sluchać. A więc o niektórych z nich: Patrick Baily Maitre le Grand (to jego prawdziwe nazwisko, a nie pseudonim), fotograf mieszkający w Strasbourgu, z wykształcenia chemik, uprawia fotografię trochę "chemiczną", kiedyś robił dagerotypy, zdjęcia specjalnymi aparatami, które "rozwijały" na płasko obiekty trójwymiarowe, tu pokazano jedną jego pracę, interesującą plastycznie, a przedstawiającą ... pająki w szklance. Basilico (niestety nie pamiętam jego imienia) - mistrzowsko fotografuje architekturę, przed paru laty był jednym z tych fotografów, którym DATAR (organizm zajmujący się urbanistyką) powierzył głośną, przynajmniej we Francji, misję zarejestrowania współczesnego pejzażu Francji. Joachim Bonnemaison - zdjęcia specjalnym aparatem ("perigraphe"), który położony na ziemi widzi wszystko co się znajduje nad nim. Arnaud Class - dosyć zimne, klasyczne fotografie przyrody. John Davies - fotograf angielski, wspaniale fotografuje pejzaże aparatem dużego formatu. Raymond Depardon - znany we Francji reporter i filmowiec. Jakaś organizacja publiczna powierzyła mu dokumentację francuskiej wsi (Depardon urodził się na wsi i zresztą w swojej pracy sfotografował rodzinne strony). Tom Drahos, fotograf czeski, od wielu lat osiadły we Francji, kontynuuje swoje fascynacje filozofią "jaina" (buddyzm wydaje mu się zbyt prozaiczny) i robi interesujące kolaże diapozytywów które spina spinaczami itd. Bernard Faucon - po serii "teatru dziecinnego" obecnie wykonuje prace w małym formacie fotografując ciało ludzkie, na którym napisane są krótkie teksty np "tu me caches le monde" - "zakrywasz mi świat". Alain Fleischer - kontynuuje swój świat dziwnych i niepokojących fotomontaży kolorowych. Louis James - zdjęcia dzieci z Sarajewa, wieśniaczki z Czarnobyla... Koudelka - zdjęcia pejzaży dużego formatu, robione aparatem panoramicznym. Monumentalne i epickie.

Anette Messager
Praca Anette Messager


Annette Messager, towarzyszka Boltanskiego, jej praca z serii małych obrazków przyklejonych na sznurkach do ściany i tworzacych formę koła. (prezentowana przed kilku laty w ramach jej wystawy indywidualnej w Muzeum Narodowym w Warszawie. - przyp. red). Pierre i Gilles - dwóch artystów, którzy nawiazują do tradycji kiczu. Naprawdę udaje się im stworzyć rzeczy kiczowate. Rasi - fotograf z Laosu, osiadły od wielu lat w Paryżu. delikatne fotografie roślin tropikalnych zrobione w ... paryskich ogrodach. Georges Rousse - wspaniałe zdjęcia pomalowanych przez niego przestrzeni funkcjonujące dzięki temu, że aparat jest umieszczony w jedynym punkcie, z którego wszystko widać tak jak chciał artysta. Salgado - jego bardzo już znane zdjęcia z kopalni złota w Ameryce Południowej. Rzeczywiście wstrząsające. Podobnie musiała wyglądać budowa piramid w Egipcie... Sandy Skoglund - jej znane zdjęcie czerwonych kotów w jakiejś niby kawiarni, czy restauracji. Keichi Tahara - japoński fotograf od lat osiadły we Francji. Zdjęcia z jego starej już serii okien poddaszy francuskich (fotografowane od wewnątrz, przez brudne szyby), które zrobił, gdy pomieszkiwał w tzw "chambres de bonnes", dawnych pokoikach dla służących o powierzchni paru metrów kwadratowych, na najwyższych piętrach starych domów bez wind. Patrick Tosani - duże zdjęcia, odbitki na Cibachromie, spreparowanych "martwych natur" (np. topniejący lód, a w nim jakiś przedmiot). Thierry Urbain - w swoim atelier odtwarza rozległe pustynne pejzaże. No i jedno zdjęcie Petera Witkina na deser.




Adresy


Poprzednie artykuły Mariusza Hermanowicza w FTI:

Spis treści

Copyright © 1997-2012 Marek Grygiel / Copyright for www edition © 1997-2012 Zeta-Media Inc.
e-mail: fti@zeta-media.com