Muzeum Etnograficzne w Krakowie
ul. Krakowska 46
24.05.-23.06.2019
Wystawa w ramach Kraków Photomonth 2019
Kobiety Joanny Helander –
„Baby patrzą. Fotografie 1976-2012”
Tegoroczny, siedemnasty już z kolei Miesiąc Fotografii w Krakowie bazuje na prostym i chwytliwym haśle: „To nam się podoba”. Hasło jest pojemne i bezpieczne, ale kilka wystaw jest ważnych odnotowania. Szczególnie jeśli się nie mieszka w Krakowie i jeden dzień musi wystarczyć, by dokonać wyboru, co chce się zobaczyć.
ISBN 978-83-940993-1-2
Taką wystawą jest na pewno bardzo ważny pokaz Joanny Helander, znanej przecież w Polsce nie od dziś. Pochodząca z Rudy Śląskiej artystka wyjechała z kraju na emigrację do Szwecji po tym, jak usunięto ją ze studiów na Uniwersytecie Jagiellońskim, kiedy to demonstrowała przeciwko inwazji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację w 1968 roku. Od 1976 roku pozwolono jej odwiedzać Polskę, co uwieczniała regularnie na swoich zdjęciach. Uczestniczyła w życiu kulturalnym, np. fotografowała przez lata Teatr Ósmego Dnia, była zawsze blisko twórców, literatów, poetów, znane są jej portrety m.in. Czesława Miłosza z żoną Carol Thigpen, Liv Ullmann, Ewy Demarczyk, Agnieszki Holland, Olgi Tokarczuk, czy słynny portret z papierosem Wisławy Szymborskiej.
Na wystawie uwagę przykuwają zdjęcia robione swojej rodzinie, która, oprócz ojca, prawie w całości znalazła się w Szwecji. (Ojcu poświęciła znakomitą osobną książkę pt. „Gerard K. Breven från Polen”, 1987.)
Obecna wystawa w Krakowie to zapis dosyć osobisty przez co bardzo autentyczny. Siostrzenica Matylda, czy córki przyjaciółki Barbary - bliźniaczki Karolina i Joanna - stają się często głównymi bohaterkami jej niesztampowych i silnie emocjonalnych zdjęć, najczęściej w naturalnym otoczeniu. Mama, siostra, bliskie znajome tworzą magiczny krąg zwyczajnych zachowań, podczas pikników, rodzinnych i przyjacielskich spotkań.
Kobiety dominują w tej twórczości, stąd zapewne przewrotny tytuł wystawy: „Baby patrzą”.
Ale rzeczywiście Joanna Helander jak mało kto oddała dogłębnie klimat, w jakim żyły i pracowały kobiety w ostatnich dekadach PRLu, co również zostało docenione w wielkiej wystawie pt. „Dokumentalistki” w warszawskiej Zachęcie. W jednym z wywiadów wyznała: „Nie podobają mi się ładne twarze. Twarz musi mieć jakąś skazę, dopiero wtedy ujawnia się jej piękno. Twarze np. modelek są często anonimowe i mało ciekawe. Natomiast twarze kobiet, szczególnie w średnim wieku, na których widać już zmarszczki, ślady minionych doświadczeń i przeżyć, są dla mnie o wiele ciekawsze”.
Ciekawym fragmentem wystawy są również barwne zdjęcia ślubne jakie wykonywała w celach zarobkowych zaraz po przybyciu do Szwecji. W ramach wystawy prezentowane są te, które nie były akceptowane przez klientów i pozostały w archiwum autorki.
W jednej z sal pokazano również stykówki z negatywów Helander. Ta powszechnie już stosowana metoda by poprzez wystawienie tzw. płacht (termin już wychodzący z użycia) zobrazować dosłownie jakie były wybory autorki, znakomicie dopełnia wystawę.
Twórczość Joanny Helander zasługuje na osobne i szerokie omówienie. Ta wystawa i doskonale przygotowany katalog dają do tego ogromne impulsy. Jest to także najprawdopodobniej najciekawsza indywidualna wystawa całego Miesiąca Fotografii w Krakowie, której w żadnym wypadku nie można przeoczyć.
Marek Grygiel
Video z otwarcia wystawy w krakowskim Muzeum Etnograficznym:
W FOTOTAPECIE poprzednio m.in.
Zobacz też:
Copyright © 1997-2024 Marek Grygiel / Copyright for www edition © 1997-2024 Zeta-Media Inc.