"Kiedy wykonuję portret, jestem jedynie odtwórcą rzeczywistości - fotografem. Twórcą staję się wówczas, gdy udaje mi się oddać na papierze moje widzenie, własną interpretację. I to nazywam fotografiką. Musimy zdać sobie sprawę z tego, że słowo fotografik zawiera w sobie dwa pojecia : foto i grafię. Ja staram się łączyć te dwie sztuki..."Edward Hartwig w rozmowie z Izą Nowakowską,
"Tematy same do mnie przychodzą".
"Magazyn Gazety Wyborczej" nr 216 (25 kwietnia br.)
artości wniesione do polskiej fotografii przez Edwarda Hartwiga są nieocenione i podlegać będą jeszcze wielu szczegółowym analizom. Jedno nie ulega wątpliwości - jest to najwybitniejszy twórca fotografii w naszym kraju, którego dokonania wraz z upływem czasu będą nabierały dodatkowych znaczeń i wytyczać będą granice, których przekroczenie nastąpi nieprędko.
Fot. Robert Kowalewski /GWOd ostatniej dużej autorskiej wystawy Edwarda Hartwiga w Zachęcie minęło blisko10 lat. Ten czas wypełniony niezwykle twórczo okres w życiu wybitnego artysty zaznaczył się również znaczących przewartościowaniem jego dokonań. Przyczyniły się do tego duże wystawy z lat 1994-96 ( Ryga, Tallin, Warszawa, Poznań, Toruń) podsumowujące jego twórczość jak również nowe i znaczące elementy w jego twórczości, których nie przewidzieliby nawet najbardziej wnikliwi obserwatorzy jego dokonań.
Największym zaskoczeniem stała się fotografia barwna, do której Hartwig powrócił z ogromną pasją po nielicznych eksperymentach z lat 70-tych. Po raz pierwszy przedstawione barwne prace na pokazie diapozytywów w Małej Galerii ZPAF w roku 1992 zapoczątkowały całą serię prac z cyklu kolorowych zapisów, którym artysta poświęcił szczególne znaczenie. Przełamały one bowiem wieloletnią domenę fotografii czarno-białej, której oddany był przez tyle wcześniejszych lat. O tym jak ważny stał się barwny okres w twórczości Edwarda Hartwiga przekonać się można na otwartej 26 kwietnia br wystawie w Zachęcie.
Nie bez znaczenia jest fakt, że Edward Hartwig jest jedynym fotografem, który dostąpił za życia aż trzykrotnej prezentacji w tej szacownej instytucji, dla której fotografia nie była przecież domeną najważniejszą. Wystawa ta nie jest bynajmniej podsumowaniem jego działalności. Jest niezwykle trafną prezentacją tego, co w twórczości Hartwiga było zawsze esencjonalne tj. bogactwa formy i wyobraźni.
Ekspozycja podzielona jest na dwie wyraźne części. Czarno białą, na którą składają się prace pochodzące głównie z lat 60-tych do końca 80-tych i kolorową, gdzie przedstawione są prace z lat dziewięćdziesiątych. Ta druga część zwraca szczególną uwagę, gdyż nigdy do tej pory nie można było zobaczyć ponad 70 prac barwnych Hartwiga w jednym miejscu. Poprzednie wystawy zawierały raczej coś w rodzaju barwnych aneksów ( np. wystawa w Rydze w 1994 roku) i były dopełnieniem tego do czego Hartwig przyzwyczaił nas przez lata.
Właśnie te kolorowe prace, w większości będące abstrakcyjnymi kompozycjami bazującymi na fragmentach realnej rzeczywistości, najpełniej wyrażają dominującą tendencję jakiej Hartwig poddał się w ostatnim czasie bez reszty. Nie ważne jest to, że w historii fotografii moglibyśmy odnaleźć podobny sposób odwzorowywania otoczenia w kolorze (czynili tak już np. fotografowie amerykańscy u progu lat 60, gdy kolor stał się łatwiej dostępną i tańszą techniką).
Edward Hartwig nadał tym pracom swój niepowtarzalny charakter: będąc tak różnorodnymi, łączy je wszystkie podobna stylistyka. Artysta zaprasza nas do podróży, jak trafnie ujął to Michał Jagiełło, a Edward Hartwig u zenitu swojej twórczości przeżywa wiosenną przygodę z kolorem. Warto dodać, że na wystawie oglądać możemy m.in. prace wykonane zaledwie przed kilkoma miesiącami. Biorąc pod uwagę podeszły wiek artysty zdumiewać i zachwycać może jego niespożyta energia i twórcza witalność.
Kolorowe kompozycje Hartwiga, nieco sceptycznie odbierane przez wielu fotografów preferujących klasyczny, czarno biały okres jego "foto-grafiki", znajdują szersze uznanie u młodszej publiczności, która zdaje się być już bardziej obyta z kolorową fotografią.
Na koniec warto odnotować, że Zachęta, której Edward Hartwig był wierny od dawna zrealizowała wystawę bardzo starannie. Układ, którego twórcą jest Jerzy Kotarba od kilku lat współpracujący z artystą, daje możliwość podziwiania dzieła Hartwiga w jego współczesnym wymiarze. Dobrze się stało, że selekcja jakiej dokonano, nie zaciemniła najistotniejszych elementów fotografii Hartwiga.
Ta wystawa, w części mini retrospektywnej i aktualnej daje znakomitą sposobność do zapoznania się z istotą twórczości Edwarda Hartwiga. Niewielkim mankamentem jest brak szczegółowych podpisów, szczególnie przy zdjęciach czarno-białych. Młodzi widzowie mogą nie rozpoznać Kantora, Kaliny Jędrusik, czy innych postaci wpisanych w niektóre fotograficzne kompozycje.
Szkoda również, że nie udało się przygotować odpowiedniego katalogu, zawierającego pełne opracowanie prac artysty, jego pełnego biogramu. Pewnym uzupełnieniem tego może być fakt, że w nowo usytuowanej księgarni Zachęty znalazły się niektóre katalogi z poprzednich wystaw Edwarda Hartwiga i jego dwa ostatnio wydane albumy.
 
Tekst: Marek Grygiel
Fotografie: Robert Kowalewski/GW
Edward Hartwig i Marek Grygiel
Zobacz również:
Edward Hartwig
April 26 - June 1This exhibition of photographs celebrates fifty years of the Union of Polish Art Photographers, of which Hartwig was co-founder, full and honorary member, and long-standing vice president.
The name of this world famous photographer has become nearly synonymous with Polish artistic photography.
Hartwig belongs to many international photographic associations, notably the Federation Internationale d'Art Photographic (where he holds the honorary title of Master FIAP) and sat on the jury of numerous international photographic exhibitions. He has taken part in several hundred exhibitions and received a host of prizes including the Olympic Medal for sports photography at the 1960 Olympic Games in Rome, the Prize of the Minister of Culture and Arts (1965), the City of Bordeaux Medal (1968), and the Jan Bulhak Medal (1987). An Indication of Hartwig's status is the fact that he has several times participated in the Ten Photographers of the World and Ten of FIAP Photographers exhibitions in Padua.
Edward Hartwig is the author of over a dozen photo albums devoted to Lublin, Cracow, Warsaw, Kazimierz Dolny, theatre wings and other subkects. Between 1969 and 1974 he edited the "Almanac of Polish Photography". His works are owned by many museums and private collections in Poland and abroad. Hartwig is a versatile artist both in terms of technique and subject matter. Alongside intimate portraits he also does features, photographs stage productions and especially landcapes. In his profound and emotional works he discovers new relations between nature, the object and the human being, with the world seen through his lens being transformed into a work of art. Our ordinary surrondings become part of Edward Hartwig's fascinating black and white world.
Edward Hartwig was born in 1909 in Moscow where his father ran a photographic studio. During the Revolution the family moved to Lublin and it was there, in the mid 1920s, that the artist took photography. In 1932 - 34 he studied under Rudolf Kopitz at the Graphics Institute in Vienna. In 1944-1946 he was incarcarated in a Soviet prison camp, and has lived in Warsaw ever since coming back to Poland.
[ from The Zacheta Gallery of Contemporary Art' Newsletter ]
Copyright © 1997-2012 Marek Grygiel / Copyright for www edition © 1997-2012 Zeta-Media Inc.
e-mail: fti@zeta-media.com