Marek Grygiel

Miesiąc Fotografii '97 (5)


 

Ponieważ Miesiąc Fotografii w Bratysławie jest miejscem krzyżowania się twórczości Europy Zachodniej i Środkowo-Wschodniej, należy odnotować udział kilku artystów, których twórczość dobrze znana na Zachodzie, nie była dotąd prezentowana w naszej części kontynentu.

Najważniejszym bez wątpienia artystą, który fotografią zajmuje się od lat, ale nie traktuje jej priorytetowo, jest Austriak Arnulf Rainer. Jego kameralna nieco wystawa przypomniała serię autoportretów z lat 70-tych. Trochę szkoda, że artysta (ograniczony być może przez niewielką przestrzeń Instytutu Austriackiego) nie zaprezentował swoich prac z ostatniego okresu.



Arnulf Rainer na tle swojego autoportretu z lat 70-tych.
Otwarcie wystawy autorskiej w Instytucie Austriackim w Bratysławie, 8 listopada 1997


 

Innym znanym twórcą jest Shimon Attie, który w pięknym hallu willi mieszczącej Instytut Goethego przedstawił dokumetację swoich projekcji diapozytywowych na murach byłej dzielnicy żydowskiej w Berlinie. Być może niezwykle osobiste zaangażowanie artysty świadczy o wartości tej pracy, ale daleko bardziej interesujące wyniki i to dużo wcześniej uzyskał Krzysztof Wodiczko, używając tej samej techniki projekcji przezroczy na wybrane fragmenty wielkomiejskiej architektury. Praca Shimona Attie bez znajmości jego osobistej biografii (rodzina żydowska pochodząca z Berlina), nie zawiera tego ładunku uniwersalności, jaki miały instalacje Wodiczki.

Z ciekawszych wystaw należy jeszcze odnotować indywidualne pokazy dwojga greckich autorów młodszego pokolenia. Kyriakos Giannatos przedstawił coś w rodzaju fotograficznego environment na jednym z mostów, używając fotograficznego motywu łupiny orzecha. Debiutująca indywidualną wystawą Martha Lyberi zaprezentowała autoerotyczne fantazje wykonane metodą wydruku komputerowego.

Dwóch autorów ukraińskich Alexander Hnilitsky i Wassili Tsagalow swoje ciekawe cykle ironicznych inscenizacji umieścili w staromiejskiej Galerii Cafe.

Nie tylko ta kawiarnia gościła ciekawe fotografie podczas bratysławskiej imprezy. Białe ściany kawiarenki Serdce usytuowanej w pasażu nieopodal głównego placu miasta zostały wypełnione pracami Maurycego Gomulickiego, będącymi wyborem z tegorocznej wystawy w Małej Galerii w Warszawie. Niebiesko-fioletowe makrofotograficzne kawałki lodu i pływające w basenie postaci na niewielkich cibachromowych odbitkach intrygowały licznych gości tego bardzo uczęszczanego miejsca w środku miasta.

 

Kawiarnia SERDCE, na ścianach prace Maurycego Gomulickiego z serii "Nauka pływania", na pierwszym planie Krzysztof Wojciechowski i Barbara Suchoń-Chmiel, vice dyrektor INSTYTUTU POLSKIEGO w Bratysławie.


 

Maurycy Gomulicki, z serii "Nauka pływania"

NA osobną uwagę zasługiwała też wystawa Edwarda Hartwiga w salach Instytutu Polskiego. To niezbyt sprzyjające wnętrze zostało tym razem bardzo starannie zaaranżowane i najnowsze prace barwne nestora polskiej fotografii wzbudziły szerokie zainteresowanie festiwalowej publiczności. Tym bardziej, że wystawa zawierała także kilkanaście starszych, czarno-białych odbitek z lat 60-tych, co pozwoliło na pełniejszą recepcję twórczości tego wybitnego i bardzo dobrze znanego na Słowacji klasyka fotografii artystycznej.

Wystawa Edwarda Hartwiga dobrze współgrała ze wspomnianą wcześniej prezentacją innego (nieżyjącego już) klasyka fotografii - Jaromira Funkego, i - jak podkreślił podczas otwarcia Vaclav Macek, dyrektor artystyczny festiwalu - stała się ważnym ogniwem w uświadomieniu sobie ogromnego wpływu na współczesną fotografię, jaki miała twórczość właśnie takich fotografów, jak Hartwig czy Funke.

 

Wystawa EDWARDA HARTWIGA w Instytucie Polskim w Bratysławie (6.XI-8.XII.97)


 

Wystawa EDWARDA HARTWIGA w Instytucie Polskim w Bratysławie (6.XI-8.XII.97)


 

cz.4         Bratysława '97         cz.6


Spis treści

Copyright © 1997-2012 Marek Grygiel / Copyright for www edition © 1997-2012 Zeta-Media Inc.
e-mail: fti@zeta-media.com