Muzeum w Łazienkach
Świątynia Egipska
29 lipca 29 sierpnia 2010 r.
Wystawa przygotowana przez
Muzeum w Łazienkach
Bibliotekę Narodową
i Fundację Dobrej Książki
Dorys - Między pokoleniami
Mimo bardzo wyrazistego plakatu wystawy, widocznego nawet z jadącego Alejami Ujazdowskimi autobusu, niełatwo na nią trafić. Bywałem w Parku Łazienkowskim wiele razy, ale w Świątyni Egipskiej zapewne nigdy, więc gdy tam wreszcie dotarłem nie zdziwiłem się, że wystawę ogląda w moim towarzystwie zaledwie jedna osoba. A szkoda, bowiem wystawa Benedykta Jerzego Dorysa (1901-1990) pt. "Między pokoleniami" chociaż niewielka, bardzo dobrze przypomina postać tego wspaniałego, nieco zapominanego fotografa.
Obok portretów, z których Dorys zasłynął, na wystawie są również akty, są prace o charakterze abstrakcyjnym, inspirowane muzyką - wiadomo bowiem, że Dorys w latach młodzieńczych rozwijał swoje talenty muzyczne ucząc się gry na skrzypcach pod kierunkiem Alfreda Wiłkomirskiego.
Życie miał niezwykle barwne - urodził się w Kaliszu, Kalisz zresztą pojawił się na jego pierwszych fotografiach, brał udział w wojnie z bolszewikami w 1920 roku, walczył w obronie Warszawy w 1939 roku, potem trafił do getta, ale udało mu się z niego uciec i przeżyć dzięki pomocy przyjaciół artystów - ukrywał się u swojego współpracownika na Mokotowie, potem w mieszkaniu aktorów, państwa Boguckich na Mariensztacie, i w mieszkaniu muzyka Kazimierza Wiłkomirskiego, a na koniec u znanego i cenionego fotografa architektury Czesława Olszewskiego. Tam dotrwał do Powstania Warszawskiego.
Po wojnie odbudował swój zakład fotograficzny w nowym miejscu, przy Nowym Świecie 29, i wykonywał, na zlecenie Ministerstwa Kultury i Sztuki, głownie portrety twórców, pisarzy, kompozytorów, ludzi teatru i filmu, z czego powstała bardzo wartościowa kolekcja.
Największe sukcesy komercyjne odnosił w okresie międzywojennym, był najdroższym fotografem w Warszawie, snobowano się na jego zdjęcia, mieć portret zrobiony przez Dorysa było w bardzo dobrym tonie.
Dosyć wcześnie zaangażował się w środowiskowe życie fotograficzne, wystawiał w Warszawskim Towarzystwie Fotograficznym, obsyłał salony fotografii w Polsce i zagranicą odnosząc liczne sukcesy w postaci nagród i wyróżnień.
Po wojnie w 1946 roku został jednym ze współzałożycieli Związku Polskich Artystów Fotografików, należał do komisji kwalifikacyjnych i innych gremiów tego Związku.
Katalog:
"Dorys -
Miedzy pokoleniami"
Klasyka fotografii polskiej -
Benedykt Jerzy Dorys (1901-1990).
Wydawca: Fundacja Dobrej Książki
Jednym z najciekawszych i nieoczekiwanych odkryć była jego wystawa zdjęć na początku lat 60 w warszawskiej Kordegardzie przy Krakowskim Przedmieściu. Wtedy to po raz pierwszy zaprezentował cykl Kazimierz nad Wisłą, zdjęcia jakie wykonał w latach 1930 i 1931 podczas dwóch letnich lipcowych urlopów spędzanych w tym miasteczku. Zafascynowany możliwościami technicznymi małoobrazkowego aparatu Leica, który dopiero wtedy zdobywał sobie szersze uznanie, wykonał kilkadziesiąt ujęć i nie zrobiwszy odbitek schował negatywy. Te przetrwały cudem wojnę i w 30 lat później wykonano z nich odbitki, które złożyły się na bardzo spójny portret tego malowniczego żydowskiego miasteczka. Zdjęcia te są tak autentyczne w swoim wyrazie, że historycy fotografii zakwalifikowali je jako "pierwszy świadomy reportaż fotograficzny w Polsce". Sporo w tym przesady. Z pewnością Dorys był zafascynowany sprawnością tego aparatu, robienie nim zdjęć to była czysta przyjemność i odkrywanie zupełnie innego rodzaju fotografii, niż ta, którą do tej pory uprawiał - a więc fotografię statyczną, studyjną, wycyzelowaną z kontrolowanym czasem naświetleń itd. Niemniej ta właśnie seria z Kazimierza Dolnego zyskała ogromną sławę, weszła w skład dużych zbiorowych historycznych wystaw fotografii polskiej za granicą, jak chociażby "Fotografia polska" w International Center of Photography w Nowym Jorku w 1979, czy L'Annee de l'Est w Musee de l'Elysee w Lozannie w Szwajcarii i potem w Amsterdamie w 1990 roku.
Był Benedykt Jerzy Dorys człowiekiem całkowicie oddanym fotografii. Choć wszelkie nurty awangardowe nie pochłaniały go zanadto, to jednak zwłaszcza w ostatnim okresie twórczości, w latach 80., mimo podeszłego wieku, chętnie wpadał do Małej Galerii przy placu Zamkowym w Warszawie i w sposób bardzo wnikliwy, krytyczny komentował kolejne wystawy.
Gdy swoje prace prezentował tam Edward Hartwig, długo im się przyglądał z uznaniem i wypowiedział tylko jedno krótkie zdanie: "Majster... prawdziwy majster".
Okładka miesiecznika "Fotografia", nr 2/28/1983, w ktorej zamieszczono artykuł Barbary Kosinskiej o Benedykcie Dorysie p.t. "Portret niepozowany B. J. Dorysa"
Na wystawie w Świątyni Egipskiej można obejrzeć film dokumentalny z 1990 roku autorstwa Marii Kwiatkowskiej pt. "Benedykta Dorysa życie szczęśliwe", który prezentuje liczne zdjęcia nie pokazywane na ekspozycji w Łazienkach. Jest ten film przede wszystkim znakomitym zapisem wypowiedzi Dorysa, który ze swadą, polotem i tylko sobie właściwym wdziękiem opowiada o swojej twórczości i bogatym, spełnionym życiu.
Z okazji wystawy ukazała się także wartościowa publikacja, gdzie oprócz licznych reprodukcji zdjęć - portretów, pejzaży, zdjęć reklamowych, a także tych z cyklu kazimierskiego, umieszczono ciekawe relacje członków rodziny artysty - siostrzeńca Ludwika Dobrzyńskiego i jego córki Luizy. Jest też umieszczona bibliografia, gdzie wśród chyba nie wszystkich pozycji odnotowany jest najlepszy i najcelniejszy jak dotąd tekst o twórczości fotograficznej Benedykta Jerzego Dorysa pióra Barbary Kosińskiej pt. "Portret niepozowany B.J. Dorysa", który ukazał się w Fotografii nr 2/28/1983 .
Marek Grygiel
Ludwik Solski, 1968
Akt, 1933
Olga Sławska, 1936-37
Konstanty Ildefons Gałczyński, 1950-51
Benedykt Jerzy Dorys - fotograf, w swoim mieszkaniu przy ul. Nowy Świat w Warszawie, marzec 1990 r. Fot. Marek Grygiel
Copyright © 1997-2024 Marek Grygiel / Copyright for www edition © 1997-2024 Zeta-Media Inc.