Paryż w obiektywie Bernarda Plossu
Textes d’Isabelle Huppert et Brigitte Ollier
MarVal-Rue Visconti, Paris, 2018
ISBN: 978-286234-458-4
Paryż się zmienia – to początek poematu Baudelaire’a, który przytacza Isabelle Huppert, znana ze wspaniałej roli w filmie „Koronczarka” aktorka francuska. Ten wiersz przypomina jej licealne lata ale tamtego Paryża już nie ma, bo „miasto zmienia swój kształt szybciej niż serce zwykłego śmiertelnika”,jak pisze dalej poeta.
Ale przecież zawsze się wraca do swoich ulubionych i ważnych w osobistej biografii miejsc. Dobrze wtedy jest przyjrzeć się miastu z okna taksówki, a jeszcze lepiej z okien autobusu czy podczas zwykłych spacerów. Paryż, do którego tak chętnie się wraca po latach mając w nim swoje miejsca i wspomnienia z nimi związane.
Podobnie Bernard Plossu, który w swojej ostatniej obszernej publikacji dzieli się z nami tym „swoim” Paryżem poprzez obiektyw aparatu – jak pisze Hupppert: „obiektyw nie zawsze obiektywny”. I warto odbyć z nim podróż w tym mieście i w czasie, który upłynął.
Pierwsze zdjęcia wykonał tam mając zaledwie 9 lat. Było to głównie w XIV dzielnicy, gdzie mieszkał. Jest zachowane pierwsze zdjęcie z place de L’Etoile na którym widać kolorowe balony ulicznego sprzedawcy. Zdjęcie wykonane w kolorze aparatem Brownie Flash, który potem mu towarzyszył w podróży z ojcem na Saharę.
We wstępie do książki Plossu wspomina jak duże znaczenie miał na niego wpływ filmu. Bywał częstym gościem Cinémathèque, gdzie oglądał produkcje „Nowej Fali” - filmy d’Alain Jessua i Jean-Luc Godarda. Sam zaczął filmować kamerą na film 8 mm wraz z kolegą Étienne O’Leary, który miał już „szesnastkę”. Film, jak zaznacza i co potwierdzają liczni krytycy i historycy fotografii zajmujący się twórczością Plossu, wpłynął w znaczącym stopniu na jego twórczość.
Potem wielokrotnie wracał do Paryża z podróży do Kalifornii w 1966 roku, z Sahelu w 75, 76 i w 1977. Te powroty zawsze wyzwalały w nim potrzebę fotografowania miasta, które zmieniało się zarówno w wymiarze architektury, jak i wyglądzie mieszkańców. Fotografowanie uliczek, kafejek, parków, stacji metro i dworców, przypadkowo spotykanych przechodniów odbywało się najczęściej „normalnym” obiektywem 50 mm (najbardziej zbliżonym do obiektywów używanych w kamerach filmowych) a więc dających efekt zapisu wprost, bez żadnych zniekształceń i zakłóceń. Paryż dawał ogromne możliwości poprzez swoje bogactwo typów ludzkich, ale i efektów czysto wizualnych. Plossu zafascynowany był grą refleksów świetlnych, zmianami natężenia światła, fotografował przy różnej pogodzie uzyskując efekty prawie monochromatyczne.
Pod koniec wstępu do tego niezwykłego albumu Bernard Plossu przypomina wielu swoich przyjaciół z którymi przebywał w Paryżu, wśród których byli ludzie sztuki, kultury, słynni fotografowie jak Cartier-Bresson czy szczególnie mu bliski Edourad Boubat, a także wielu przyjaciół amerykańskich, którzy ukochali to niezwykłe miasto i z którymi chodził na koncerty np. Theloniusa Monka czy Dionne Warwick lub oglądał filmy np. rzadko prezentowany film z Elvisem Presleyem pt. „Loving you”. To był Paryż jego młodości a także baza dla jego profesjonalnej aktywności jako fotografa. To tam odbywał najważniejsze spotkania, tam prezentował swoje portfolia, zabiegał o zlecenia dla różnych pism, tam kształtowała się jego bogata artystyczna kariera.
Obok wstępu Isabelle Huppert i krótkiej bardzo emocjonalnej wypowiedzi Bernarda w albumie pojawia się jeszcze ciekawa, dość szczegółowa, o zabarwieniu chronologicznym analiza twórczości tego wybitnego fotografa autorstwa Brigitte Ollier i kluczowe zdanie, którego sens można ująć tak: zawsze w gotowości na swego rodzaju przypadek fotograficzny, na to co może się nagle wydarzyć: Bernard Plossu wędrowiec (flâneur) nie dokumentuje Paryża tak jak robili to inni wielcy przed nim np. Brassaí, nie łapie sceny, nie „zatrzymuje” kadru. Jego zdjęcia zdają się „nie mieć końca”. Fotografowany przez niego Paryż to niekończąca się historia zapisana bardziej emocjami niż chłodnym oglądem sytuacji. To chyba również zapis pewnej epoki, która kończy się nieodwołalnie na naszych oczach. Zapis bardzo osobisty ale i szeroko przystępny dla wszystkich, którzy czują jakieś więzi z tym niezwykłym miastem.
Marek Grygiel
W FOTOTAPECIE poprzednio m.in.:
Zobacz też:
Copyright © 1997-2024 Marek Grygiel / Copyright for www edition © 1997-2024 Zeta-Media Inc.