Gundula Schulze znowu w Warszawie

 

Gundula Schulze Eldowy w Warszawie, kwiecień 1999 r. Fot. Marek Grygiel

 

Przyjechała do Warszawy na kilka dni z okazji otwarcia swojej wystawy pt. "Mumie faraonów" w Instytucie Goethego.Wernisaż wystawy nabrał od razu innego wymiaru, bo zdarzało się - że nie zawsze wraz z wystawą pojawiał się autor. Gundula Schulze w krótkim wystąpieniu opowiedziała o inspiracjach jakich doznała w Egipcie, gdzie przebywała dłuższy czas, czego wynikiem są właśnie prace zademonstrowane w Warszawie. Prace dosyć niezwykłe - zawierające w sobie zarówno element czystego zapisu dokumentalnego, jak również naznaczone indywidualnym ujęciem tak bardzo archeologicznego zjawiska, jakim są mumie w niespotykaną formę wielkich kolorowych zdjęć (wystawa jest wyborem 7 prac z większego, liczącego kilkanaście prac cyklu). Po pobycie w Egipcie artystka dodała do swojego nazwiska artystyczny pseudonim el Dowy (pisane od jakiego czasu razem "Eldowy") co oznacza po arabsku światło.

Fotografia Gunduli Schulze, jednej z najbardziej znanych i docenianych artystek fotografów w Niemczech, po raz pierwszy w Polsce pojawiła się w połowie lat 80-tych. Wtedy to w Warszawie i w Łodzi przebywali Amerykanin John P.Jacob i Węgier Tibor Varnagy. Ich wizyta związana była z gromadzeniem i poszukiwaniem prac niezależnych fotografów do dużej wystawy fotografii i sztuki krajów Europy Środkowej. Wystawa ta została potem zaprezentowana w M.I.T/Cambridge Mass. w Bostonie i była jedną z pierwszych prezentacji niezależnej, właściwie podziemnej fotografii artystycznej krajów tzw. demokracji ludowej w Ameryce. Praca nad tą wystawą zaowocowała licznymi kontaktami i przyjaźniami, które przetrwaly do dzisiaj ( np. regularne kontakty artystów skupionych wokół Małej Galerii w Warszawie i Galerii Liget w Budapeszcie). Swoistym przypomnieniem i nawiązaniem do tamtej sytuacji była niedawna (1997 r.) wystawa pt. "Chimaera - Aktuelle Photokunst aus Europa" w Halle ( relacja w FTI ), której kuratorem był również John P. Jacob.

 

Gundula Schulze: zdjęcia z lat 1980 - 1985 Andreas, Bad Blankerburg 1985; bez tytułu, Polen 1980; bez tytułu Polen 1980; Robert, Sprzedawca gazet, Berlin 1982

 

Gundula Schulze: Lothar, Berlin 1983

 

Gundula Schulze el Dowy: bez tytułu, Leipzig 1989

 

Wracając do Gunduli Schulze - właśnie wtedy po raz pierwszy widzieliśmy jej prace, które ostro demaskowaly NRD-owską rzeczywistość. Słynne, nagie zdjęcia portretowe mieszkańców Berlina (Lothar) a także późniejsze z demonstracji organizowanych wiosną 1989 r. spontanicznie przy kościele św. Mikołaja w Lipsku, gdy Niemcy odzyskiwali samoświadomość i swego rodzaju podmiotowość obywatelską, na trwałe wpisują się w historę fotografii niemieckiej i europejskiej. Właśnie te zdjęcia Gunduli Schulze były prezentowane na pamiętnej wystawie "L'annee de l'Est" w Lozannie latem 1990 roku, jeszcze przed zjednoczeniem Niemiec, w trakcie burzliwych demonstracji górniczych w Bukareszcie. Gundula Schulze wkrótce zyskała coraz większe uznanie i sławę, była zapraszana do wielu krajów, zaczęła otrzymywać prestiżowe nagrody (np. w Japonii) i zaskakiwać odbiorców ogromnym zróżnicowaniem swoich prac. Odeszła bowiem od dokumentu - jej prace stały się bardziej "malarskie", nastrojowe, uduchowione.

Zapytana o religię odpowiada: "nie mam żadnej, wierzę w jedno wszechogarniające i pełne dobroci bóstwo, przejawiajace się światłem". Fotografuję wszystko: siebie w serii przewrotnych nagich autoportretów w odbiciach luster, krajobrazy włoskie, sceny uliczne w Nowym Jorku, fragmenty tablic nagrobkowych na cmentarzu w Moskwie, fatamorganę w Egipcie, przyrodę Japonii - sprowadzając ją do abstrakcyjnych form i interesując się raczej duchowym aspektem złożonej i trudnej do pojęcia dla Europejczyka kultury japońskiej.

Wystawa Gunduli Schulze w Instytucie Goethego uświadamia nam jak długą i bogatą drogę może przebyć artysta - nie tylko w wymiarze geograficznym. Jej wczesne prace z II połowy lat 70 tych, (niektóre wykonane również w Polsce) nie zapowiadały takiej wędrówki. Byś może w przyszłym roku uda się nam zaprezentować niektóre z nich podczas jej indywidualnej wystawy w Małej Galerii, niewykluczone też, że artystka będzie je chciała pokazać razem z fotografiami, które dopiero zamierza wykonać. Będziemy z uwagą obserwować jej dalsze, jak się okazuje - nieoczekiwane i intensywne poszukiwania.

M.

 

Gundula Schulze: "Waldo's Schatten", 1991, z katalogu National Galerie, Berlin

 

Gundula Schulze: bez tytułu, New York 1992, z serii "Spinning on my Heels"

 

Gundula Schulze: Die Stimme, Assuan 1993, z serii "Das weiche Fleisch kennt die Zeit noch nicht"

Zobacz też:


Spis treści

Copyright © 1997-2012 Marek Grygiel / Copyright for www edition © 1997-2012 Zeta-Media Inc.
e-mail: fti@zeta-media.com