Mała Galeria ZPAF-CSW, Warszawa, Pl. Zamkowy 8
wystawa czynna od 2 do 26 marca 1999 r.
Otwarcie - 2 marca 1999 r., godz. 18.00
----------------------------------------------------------
Zbigniew Tomaszczuk od lat poszukuje odpowiedzi na pytania jakie pojawiają się na granicy wzajemnego oddziaływania i relacji poszczególnych "metod rejestracji obrazu". Wiadomo, że przyspieszenie cywilizacyjno-technologiczne ostatniego okresu wprowadziło sporo zamieszania zarówno w terminologii jak i w praktyce wykonywania czynności fotograficznych. Obraz zapisuje aparat fotograficzny, kamera filmowa, video, ostatnio zaś może być to zapis w postaci elektronicznego pliku dokonany metodą komputerową. Generalny problem który nurtuje Tomaszczuka jako artystę jest problemem natury nie tylko technologicznej. Poprzez cykl działań z publicznością artysta analizuje różnorodność zapisu obrazu, poprzez zestawienie fotografii z video, z filmem. Szuka różnic ale i też znajduje podobieństwa uważając np. że polaroid jest tym dla zapisu fotograficznego czym video dla zapisu filmowego. Interesuje go bardziej problem komunikacji, natychmiastowgo dotarcia do odbiorcy przez natychmiastową rejestrację, niż efekt końcowy natury estetycznej.
Click here
for English
version of
this page
Drugi aspekt jego działalności to włączenie w obszar dokumentalnego zapisu obrazu takich technik jak np. użycie kamery otworkowej. Łączenie tradycyjnych czy wręcz archaicznych technik fotograficznych jak np. fotografia otwokowa z ekranem monitora i zapisem elektronicznym ma również charakter symboliczny. Podkreśla bowiem pewną ciągłość zachowania obrazu pomimo użycia tak różnych metod rejestracji obrazu. Okazuje się że każda, nawet najbardziej zdyscyplinowana i zaprogramowana technika, pomimo zapisu rzeczywistości dać może nieprzewidziany efekt, podobnie jak to się dzieje np. w fotografii otworkowej.
Fotograficzne performances Zbigniewa Tomaszczuka stawiają pytania o to czy dokumentalne zapisy rzeczywistości są nimi w istocie. Czy dotychczasowa wiara w obiektywność zapisu dokonanego fotograficznie czy elektronicznie jest jeszcze nadal do podtrzymania. Czy nie należy fotografii uwolnić od tej przypisanej jej nieomal od zawsze cechy utrwalania tego co widzi ? A może jest na tych fotografiach coś więcej ? Może zapisują coś czego nie jesteśmy jeszcze w stanie dostrzec ? I to bez względu na charakter dokonywanego zapisu. Wydaje się, że poszukiwania Zbigniewa Tomaszczuka utrwalają te pytania na przyszłość.
Marek Grygiel
Zbigniew Tomaszczuk: "video-rysunki"
ODSTAWOWA teza dotyczy zachowania się fotografii wobec innych metod rejestracji obrazu, szczególnie video, TV i komputera. Jest to na przykład relacja wobec ruchomego obrazu, jakim jest video. Sproadzenie ruchomego (z natury) obrazu video do nieruchomej stop klatki podkreśla dokumentalny charakter fotografii, który w dobie niewiarygodnych możliwości przetworzeń komputerowych staje się jej najistotniejszą cechą, którą można by określić jako więź obrazu z przedmiotem.
Zbigniew Tomaszczuk:
"Ten ma władzę kto rządzi pilotem"
Relacja wobec komputera ilustrowana jest przeze mnie reprodukcją sztychu Albrechta Durrera, gdzie Ewa wręcza jabłko Adamowi - tyle, że Macintosha.
Przeprowadzony na wystawie performance jest kontynuacją działań, które prowadzę od wielu lat (2) i jest związany z moją aktywnością jako instruktora fotografii (najpierw pracownika Centrum Animacji Kultury, a obecnie wykładowcy Policealnego Studium Reklamy Handlowej w Warszawie). Jest to próba łączenia zachowań artystycznych z pracą na rzecz upowszechniania fotografii. W tej akcji ważna jest aktywność publiczności, z udziałem której powstaje video - rzeźba. Video - rzeźba (czy video - obiekt) dotyczy problemu pamięci. Istotne jest, że cała akcja jest fotografowana na materiale polaroid, bowiem możliwość bezpośredniej rejestracji jest tu tożsama z możliwością bezpośredniego odczytywania taśmy video. Polaroid jest tym dla fotografii, czym video dla filmu. Jest to dla mnie ważny wyróżnik wynalazku Edwina Landa, przesuwający akcent z problemu estetyki na problem komunikacji.
Problemowi "balsamowania czasu" poświecony jest cykl Pinhole-TV-Polaroid. Komentarz do tej realizacji zawarty jest w moim tekście "Fotografia wobec ekspansji nowych mediów", zamieszczony w książce pt. "Fotografia: realność medium", ASP Poznań 1998:
"W zdjęciach tych łączę archaiczną konstrukcję kamery otworkowej ze wspólczesnym materiałem światłoczułym, jakim jest polaroid, po to, aby można było realizowaś bardzo długi czas naświetlania, w wyniku którego otrzymuje się obraz syntetyczny podobny w swojej strukturze do filmu, z tym, że nie traktowany linearnie, ponieważ obrazy nakładając się na siebie tworzą jakby film warstwowy. Filmu takiego nie można odtworzyć. Jezeli jednak potraktować negatyw fotograficzny jako zapis stanu energii fotografowanego momentu, to byś może w przyszłości uda się z tej zaklętej w fotografii energii otrzymać obraz rzeczywistości. Połączenie kamery otworkowej z ekranem współczesnego monitora TV ma dla mnie również znaczenie w kategoriach zachowań ciągłości tradycji i nowoczesności. Istnieje jeszcze inna zbieżność, mianowcie nieprzewidziany efekt obrazu powstałego w kamerze otworkowej jest analogiczny do nieprzewidzianego efektu wielu współczesnych instalacji interaktywnych."
Zbigniew Tomaszczuk, luty '99
1) Na przykład. autoportret z pilotem TV komentuje problem: Ten ma władzę, kto rządzi pilotem oraz tzw. zapping.
2) Habitat - Łucznica 1989, Alchemikom - Galeria Działań, Warszawa 1992, Niewielka szyba ,Warszawa 1993, Nie dam się wykończyć przyrodzie - Festiwal "Poza czasem i przestrzenią" - Grójec 1995, Magia fotografii - CSW 1998, Warszawa.
Zbigniew Tomaszczuk - Mała Galeria ZPAF-CSW, 2 marca 1999 r. Fot. K. Wojciechowski
Zbigniew Tomaszczuk - Mała Galeria ZPAF-CSW, 2 marca 1999 r. Fot. K. Wojciechowski
Zbigniew Tomaszczuk - Mała Galeria ZPAF-CSW, 2 marca 1999 r. Fot. Robert Kowalewski/GW
Gazeta Wyborcza, 3 marca 1999:
Magia obrazu
Mała Galeria. Zdjęcia Zbigniewa Tomaszczuka
Zbigniew Tomaszczuk i Marek Grygiel podczas wernisażu w Małej Galerii. Fot. R. Kowalewski/GW
W fotografii jest magia obrazu, która zachowuje pamięć po czymś czy po kimś. To jest w niej najważniejsze - mówił Zbigniew Tomaszczuk podczas wczorajszego otwarcia wystawy swoich fotografii "Obrazy, które pamiętam z przeszłości".
Podczas wernisażu w Małej galerii ZPAF-CSW przeprowadził performance z udziałem publiczności, polegający na przepiłowaniu na trzy części konara drzewa i sfotografowaniu tego działania. Chwilę później zdjęcia dokumentujące performance zawisły na ścianie, a na środku sali pojawiła się wideorzeźba : monitor z wyświetlonym obrazem środkowej części konara i ustawione po jego obu stronach pozostałe dwie części konara. W efekcie całość przedstwia jeden kawałek drewna.
Takie działania z publicznością artysta prowadzi od 15 lat. Sa one próbą połączenia jego pracy artystycznej z pracą na rzecz upowszechniania fotografii, pokazania jej różnych ujęć - świetnej zabawy, pamiątki czy tajemnicy.
Jednak gównie interesuja go relacje między różnymi metodami rejestracji obrazu. Wejście komputera do powszechnego użytku porównuje z przełomem jakim była fotografia w dobie malarstwa. Analizuje róznorodność zapisu obrazu przez zestawienie fotografii z wideo czy filmem. Łączy archaiczne wręcz techniki z ekranem mnitora i zapisem elektronicznym. Na wystawie obejrzeć można efekty również tych poszukiwań.
ZUM
Poprzednie wystawy Zbigniewa Tomaszczuka w Małej Galerii:
- 1988 - Hommage, fotografia, serigrafia
- 1990 - Ślad, fotografia
- 1990 - Wojna sprayowa (pokaz przeźroczy)
- 1993 - Niewielka szyba (fotografia, fotoinstalacja, performance)
Zobacz też :
- "Obszary prywatności", Muzeum Fotografii, Szawle, Litwa (IX.1998)
- Inne wystawy "Małej Galerii" w fotoTAPECIE
Copyright © 1997-2012 Marek Grygiel / Copyright for www edition © 1997-2012 Zeta-Media Inc.
e-mail: fti@zeta-media.com