Format 37; IMAGO 11; Arteon 12
Prasowa wiosna
Co pewien czas na wirtualnych łamach Fototapety przypominamy o istnieniu drukowanych magazynów częściowo bądź w całości poświęconych fotografii. Tym razem wybór padł na nowy "fotograficzny" numer Formatu (nr 37), anglojęzyczne IMAGO oraz poznański Arteon.
Jeśli chodzi o "Pismo Artystyczne" Format, zwykle jedynie w części poświęcone zagadnieniom sztuki fotografii, to można śmiało powiedzieć, że numery tematyczne stanowią nie lada konkurencję dla niszowych, tzn. w całości poświęconych fotografii magazynów. Wysoki poziom merytoryczny oraz duża ilość atrakcyjnych reprodukcji powodują, że czytelnik wie za co płaci. Jedynym mankamentem Formatu jest jego tradycyjne już "zapóźnienie". Żmudny proces gromadzenia materiałów oraz długość procesu wydawniczego jedynie częściowo usprawiedliwiają roczne (sic!) w niektórych przypadkach opóźnienia. Przyznać wypada, że nieco komicznie brzmią krytyczne uwagi Krzysztofa Jureckiego i Adama Soboty wygłaszane pod adresem Biennale Poznańskiego, gdy bliżej nam do jego kolejnej, trzeciej już edycji, niż do dawno minionej drugiej. Podobnie wypada przyjąć teksty Bożeny Kowalskiej i Lecha Lechowicza z rubryki "Interpretacje", poświęcone ubiegłorocznej wystawie "Szare w kolorze" prezentowanej w warszawskiej Zachęcie.
Kontrapunktem dla nieświeżej publicystyki jest rubryka "Spojrzenia", w której między innymi Adam Sobota pisze na marginesie wystawy Cartier Bresson'a (wiosna 2000) o filozofii "decydującego momentu" - oczywiście nie jest to filozofia redakcji Formatu. Innymi przyciągającymi uwagę "spojrzeniami" są: poświęcony agencji Magnum tekst Marka Śniecińskiego, Renaty Głowackiej o Brassai'u, Wojciecha Kozielczyka o Doisneau, Urszuli Benki o Marianie Schmidtcie, Marianny Michałowskiej o Sebastiao Salgado... W ostatnim z wymienionych tekstów autorka, nie wiedzieć czemu, pisząc o cyklu "Migracje" ilustruje go w części zdjęciami z prezentowanych w CSW "Robotników".
Moją uwagę przykuły także dwa doskonałe teksty Sławomira Magali: pierwszy poświęcony Wojciechowi Prażmowskiemu (w numerze pisze o nim także tradycyjnie już Elżbieta Łubowicz), oraz drugi, będący przypomnieniem i próbą zmierzenia się autora z krytyczno-teoretyczną spuścizną po zmarłym w 1997 roku Jerzym Buszy. Gorąco polecam także kolejny już tekst Krzysztofa Jureckiego będący "próbą podsumowania dorobku twórczego" Zofii Rydet, jednej z najwybitniejszych osobowości polskiej fotografii powojennej.
Numer 11 IMAGO jest jak zwykle bardzo starannie przygotowany od strony graficzno-edytorskiej. I jak zwykle polecić można go wszystkim zainteresowanym fotografią naszego regionu - Europy Środkowej i Wschodniej. W numerze: portfolio bułgarskiego duetu Missirkov/Bogdanov (znanych choćby z ostatniej okładki European Photography), Ukraińca Sergieja Bratkova fotografującego między innymi żołnierzy ze "Specnazu", Słowaka Andreja Bana, o którego talencie reporterskim pisaliśmy już przy okazji projektu Lidé Hlučínska. Z całą pewnością "gwoździem programu" w zimowym jeszcze, 11-tym numerze IMAGO jest artykuł znanego historyka i promotora czeskiej fotografii Vladimira Birgusa poświęcony tematyce aktu fotograficznego w okresie międzywojnia (dla Czechów trwającego do 1938 roku). Jaromir Funke, Jindrich Vanek, Anton Trcka, Gertruda Fischerova i oczywiście Frantisek Drtikol to zaledwie niektórzy z przywołanych przez Birgusa fotografów zajmujących się wówczas tworzeniem aktów.
Ponadto w IMAGO "egzotyczno-odkrywczy" tekst Georgii Łozanowa o bułgarskiej fotografii lat 80-tych. Celowo piszę "egzotyczno-odkrywczy", chcąc zaakcentować widoczne jak na dłoni w artykule Łozanowa założenia IMAGO w ogóle: "odkryć" i pokazać bliską geograficznie, a przecież właśnie "egzotyczną", odległą i nieznaną, lub po prostu inną fotografię innej Europy. IMAGO wciąż zaskakuje - to jest jego zaletą i jednocześnie dowodem na żywotność oraz odmienność, w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Jeśli chodzi o polską fotografię, w tym numerze jest prawie nieobecna (poza rubrykami "wydarzenia" i "recenzje"). Nieobecność fotografii polskiej na łamach IMAGO, jednego z niewielu pism "na poziomie" prezentujących fotografię regionu o zasięgu międzynarodowym, jest chyba jakimś zaniedbaniem ze strony zarówno rodzimej krytyki jak i samych fotografów.
Tak jak wcześniej pojawiały się w Fototapecie wzmianki dotyczące zarówno Formatu, jak i IMAGO, tak Arteon nigdy wcześniej tu nie gościł. Tym razem poświęcimy mu kilka słów uwagi ze względu na obecność w numerze 12 (kwiecień 2001) w rubryce "Rozmowy" swego rodzaju "zajawki" przygotowywanej do druku książki autorstwa Zbigniewa Dłubaka i Elżbiety Janickiej pt. "Rozmowy o sztuce". W Arteonie przedrukowano fragmenty wywiadu-rzeki przeprowadzonego przez Janicką. Zbigniew Dłubak, obecnie mieszkający we Francji jest artystą o trudnym do przecenienia wkładzie w sztukę polską po 1945 roku, i choćby z tego względu do wywiadu i książki zajrzeć warto. Artystyczne poszukiwania Zbigniewa Dłubaka, których początków należy szukać w jego współpracy z Marianem Boguszem w obozie w Mauthausen i organizacji zaraz po wojnie Klubu Młodego Artysty i Naukowca w Warszawie, charakteryzują się niebywałą konsekwencją. Nie znaczy to, że sztuka Dłubaka i towarzysząca jej nieustannie refleksja nie podlegają żadnym zmianom. Przeciwnie, ewolucja tego artysty jest wyraźna i właśnie w jej kontekście niesłychanie interesująco zapowiadają się "Rozmowy o sztuce" wyznaczając ramy teoretyczne kolejnego etapu w tej trwającej zgoła 50 lat wędrówce artysty.
W Arteonie, obok rozmowy ze Zbigniewem Dłubakiem, znaleźć można tekst Magdaleny Ignaczak "Obsesyjny urok kiczu" powstały na marginesie łódzkiej prezentacji fotografii Jana Saudka, Ryszard W. Kluszczyński pisze o twórczości Mirosława Rogali prezentowanej właśnie w warszawskim CSW, natomiast o Nam June Paiku pisze Aleksandra Hołownia w swoim artykule pt. "Sztuka ekranu". Nie wiem czy Arteon w przyszłości będzie prezentował fotografię i jej okolice, ale do numeru kwietniowego zajrzeć na pewno warto.
Adam Mazur
W fotoTAPECIE poprzednio:
Zobacz też:
MAGAZYN.SZTUKI + OBIEG nr 26/1/2001
OJAWIŁ się również najnowszy numer Magazynu Sztuki. Tym razem po raz pierwszy firmowany również jako OBIEG - pismo o sztuce, które ukazywało się w pierwszej połowie lat 90., wydawane przez Centrum Sztuki Współczesnej w Warszawie. Magazyn Sztuki przechodził różne koleje, od początku prowadzony i wydawany przez Ryszarda Ziarkiewicza był chyba najpoważniejszym pismem artystycznym o silnym dziale teoretycznym w Polsce.
Numer zachowuje kolejną numeracje ale jego redakcja w osobach Ryszarda Ziarkiewicza i Grzegorza Borkowskiego (redaktora Obiegu) mieścić się teraz będzie w Centrum na Zamku Ujazdowskim w Warszawie.
Ostatni numer koncentruje się na wydarzeniach, jakie miały miejsce w CSW i w Zachęcie, tj. na wystawie sztuki japońskiej GENDAI, wystawie Mirosława Rogali, Sceny 2000, "100-lecia Zachęty".
Szata graficzna pisma to próba połączenia stylu Magazynu.Sztuki z dawną estetyką OBIEGU - z tym, że teksty są bardziej czytelne niż to było w Obiegu, gdzie często przykrywały je aple w przybrudzonych, buro-brązowych kolorach. Teraz numer jest bardziej przejrzysty, chociaż nie uniknął pewnej monotonni (zbyt mały druk, co utrudnia czytanie!).Odnotować należy brak fotografii, i to zarówno jako zjawiska w sztuce, jak również po prostu elementu ilustracyjnego, ożywiającego poszczególne strony.
Niemniej ważne jest, że Magazyn Sztuki+Obieg znowu ukazywać się będzie regularnie utrzymując - miejmy nadzieję - wysoką pozycję, na jaką sobie zasłużył przez minione lata.
M.G.
Copyright © 1997-2024 Marek Grygiel / Copyright for www edition © 1997-2024 Zeta-Media Inc.