Muzeum Narodowe, Warszawa, Aleje Jerozolimskie 3
13 czerwca – 10 września 2017
Kurator wystawy: Gabriella Csizek
Wystawa zorganizowana w związku z Rokiem Kultury Węgierskiej w Polsce 2016/2017
Tak widzą. Panorama fotografii węgierskiej

© Bánkuti András

Z okazji Roku Kultury Węgierskiej w Polsce w Muzeum Narodowym w Warszawie przedstawiono obszerną, składającą się z 350 prac ponad setki fotografów węgierskich wystawę, która nawiązuje do serii wystaw prezentowanych dawniej w ramach przedstawiania panoramy całościowej jakiegoś kraju. Tak działo się wcześniej, (por. np. wystawę sztuki austriackiaj XX wieku w Zachęcie w 2001 r.), ale odstąpiono od tego rytuału, gdy Polska weszła w skład Unii Europejskiej. Skoncentrowano się wówczas na wystawach bardziej programowych, tematycznych, których kluczem nie była narodowość. W przypadku fotografii węgierskiej, a ściślej tworzonej przez węgierskich autorów, nie sposób pominąć tego właśnie ściśle węgierskiego komponentu.
Węgierskie tłumaczenie opisu metody Daguerre'a ukazało się już w 1840 roku, a więc w rok po ogłoszeniu wynalazku fotografii, toteż już w czasach Monarchii Austriacko-Węgierskiej pojawiło się wielu wartościowych fotografów, którzy od razu wykorzystali dokumentalny potencjał tego medium, jak np. Balazs Orban, fotografujący w latach 60. XIX w. wizerunki zamieszkujących Siedmiogród Seklerów, czy w II połowie XIX wieku Mano Mai, twórca znakomitego atelier w centrum Budapesztu, które przetrwało do dzisiaj i jest zarazem muzeum prowadzącym naukową działalność w obszarze historii fotografii węgierskiej.
Wystawa w warszawskim Muzeum Narodowym podzielona jest na historyczne działy, gdzie prezentowani są najwybitniejsi twórcy. I tak n.p. okres piktorializmu to prace Józsefa Pécsi (1889-1956), którego twórczość momentami bardzo przypomina zdjęcia Benedykta Dorysa czy Fratiška Drtikola.
Pojawiają się przede wszystkim największe i najbardziej znane nazwiska, jak np. Robert Capa (1913-1954), legendarny współzałożyciel Agencji Magnum, z ikonicznymi już zdjęciami z inwazji wojsk sprzymierzonych w Normandii 6 czerwca 1944 roku – słynny cykl kilku fotografii cudem uratowanych przez zmarłego niedawno fotoedytora Johna G. Morrisa, kiedy w laboratorium w Londynie część negatywów pechowo uległa zniszczeniu. Jest kultowa fotografia „Śmierć hiszpańskiego republikanina” pod Kordobą, zdjęcie które wywołało dyskusję dotyczące jego autentyczności, ale które jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych symboli wojny domowej w Hiszpanii.

© International Center of Photography/Magnum Photos
Cała awangarda dwudziestowieczna i język nowoczesnej fotografii tworzony był przy współudziale artystów węgierskich. André Kertész (1894-1985), którego wspaniała wystawa odbyła się przed paru laty w Paryżu, (na wystawie w Warszawie pokazano m.in. piękne, bardzo wczesne zdjęcie z 1916 roku „Akordeonistę z Esztergom”), Lászlo Moholy-Nagy (1895-1984), Martin Munkácsi (1896-1963), Brassaï (1899-1984), Geörgy Kepes (1906-2001), to nazwiska, które mają zapewnione miejsce w historii sztuki.

© Ministere de la Culture - Médiatheque du Patrimoine, Dist. RMN-Grand Palais / André Kertész (Dzięki uprzejmości André Kertész Memorial Museum, Szigetbecse, Węgry)
Na pewno charakterystycznym rysem tej wystawy jest akcent położony na tych artystów, którzy wyjechali z Węgier i ich kariery realizowały się za granicą. Szczególnie po pierwszej wojnie światowej, wraz z rozwojem prasy ilustrowanej wielu fotografów węgierskich szukało szczęścia poza krajem. Dotyczyło to m.in. np. Roberta Capy (Endre Ernő Friedmann), ale i również Brassaïa (Gyula Halász), który - jak pamiętamy - dokumentował nocny Prayż lat 30, Kertésza, również w Paryżu a potem w Nowym Jorku, Evy Besnyő, Luciena Hervé (Lászlo Elkán), Imere Kinszki, Sylvii Plachy, Imre Fehér (Emeric Fehér).

© International Center of Photography/Magnum Photos
Co ciekawe, przed nieomal dwudziestomma laty powstała znakomita wystawa, której towarzyszył starannie wydany album pt. „Made in Hungary” przygotowana pod kierunkiem wybitnego historyka fotografii Károly Kincsesa, w Muzeum Historii Fotografii w Kecskemet. Warto tutaj przytoczyć w przybliżeniu jedno zdanie z tej publikacji: narody, które posługują się językami wyizolowanymi mają szczególną zdolność komunikowania swojego przesłania za pomocą środków uniwersalnego przekazu, takich jak muzyka, obraz, lub taniec. Fotografia na pewno należy również do tego zestawu.

W panoramie węgierskiej fotografii nie powinno zabraknąć dokumentu – takie nazwiska, jak Sylvia Plachy, czy Lenke Szilágyi wnoszą indywidualne interpretacje wydarzeń czy rodzaj osobistego dokumentu. Dość obszernie prezentowany jest również dokument o charakterze fotografii prasowej i agencyjnej na fotografiach Tamasa Dezső, Zsolta Feketego, Zoltana Molnára.

Bardzo ciekawie przedstawia się dział współczesny, okres neoawangardy ( tu warto zaznaczyć o silnych związkach z polską sztuką – tacy artyści jak performer i akcjonista Tibor Hajas, czy całe pokolenie następców jak m.in. Janos Vetö, brali udział we wspólnych wystawach i często kontaktowali się z polskimi artystami np. kręgu Warsztatu Formy Filmowej).

Na wystawie widzimy też prace artystów średniego już pokolenia, którzy również wystawiani byli w Polsce np. w ramach wieloletniej współpracy pomiędzy Liget Galerią z Budapesztu a Małą Galerią w Warszawie. Na wystawie w Muzeum Narodowym jest fotografia Istvána Halasa zrobiona w Siedmiogrodzie pod znamiennym tytułem: „Moja jedyna po Andre Kertészu spuścizna” 1. Są również prace Gábora Kerekesa (1945-2014), który miał indywidualną wystawę w latach 80 2 w Małej Galerii, a także mocna fotografia Zsuzsi Ujj, artystki wszechstronnej, poetki i piosenkarki, która silnie akcentuje swoje feministyczne zainteresowania. Jej prace właśnie z tego cyklu prezentowane były w ramach wystawy pt. FOTOANARCHIV w Centrum Sztuki Współczesnej jeszcze w 1990 roku (druga wersja rok później w Szombathely na Węgrzech) 3 podobnie jak fotografie innej zaangażowanej w alternatywne ruchy społeczne i feministyczne artystki Agnes Eperjesi.
Szkoda, że na wystawie w Warszawie zabrakło jakiejś choćby symbolicznej fotografii grupy Hejettes Szomlyazók. (Spragnieni Zastępcy), która odegrała w sztuce węgierskiej podobną rolę do naszej Łodzi Kaliskiej i których właśnie ogromna retrospektywa odbyła się w prestiżowym Muzeum Ludwiga w Budapeszcie 4.
Zapewne nie jest łatwo za pomocą ponad 350 zdjęć pokazać bogactwo i wartość fotografii węgierskiej, dlatego słowa uznania dla kuratorki Gabrielli Csizek, że podjęła się tego trudu.
Ta wystawa dowodzi tego, że język fotografii był i pozostanie elementem porozumienia, a także możliwością prezentowania świata. Węgrzy udowadniają to przez lata tworząc dzieła wykraczające daleko poza obszary ich własnej tożsamości i wewnętrznej geografii wzbogacające naszą historię o nieprzemijające wartości.
Marek Grygiel
1) István Halas będzie osobiście na otwarciu swojej wystawy podczas Interphoto 2017 w Białymstoku
2) Gábor Kerekes, Fotografie / Photographs, Mała Galeria ZPAF, Warszawa, wrzesień 1988
3) „FOTOANARCHIV” Nowa fotografia z Austrii i Węgier / A New photography from Austria and Hungary, kuratorzy: Tibor Várnagy i Marek Ggrygiel, Warszawa, Centrum Sztuki Współczesnej – Zamek Ujazdowski, 1990, „FOTOANARCHIV II.” Szombathelyi Képtár, 1991.
4) Sparse Alkali Flats (1987-1992). Exhibition of the group Substitute Thirsters






Zobacz też:
Copyright © 1997-2025 Marek Grygiel / Copyright for www edition © 1997-2025 Zeta-Media Inc.