Львівська національна наукова бібліотека України імені Василя Стефаника
Vasyl Stefanyk National Scientific Library of Ukraine in Lviv
Miasta – feniksy. Odbudowa po wojennych ruinach
vulytsia Vasylia Stefanyka, 13 Lviv Lviv

Lwowskie Muzeum Historii Religii
Archiwum Państwowe Rejonu Lwowskiego
My pamiętamy – 80 rocznica lwowskiego Getta
skwer przed kościołem Dominikanów

Jam Factory Art Center
Наші роки, наші слова, наші втрати, наші пошуки, наші ми
Our Years, Our Words, Our Losses, Our Searches, Our Us
вул. Богдана Хмельницького, 124, Lviv 79024
20.11.2023-10.03.2024

Muzeum Fototechniki w kawiarni FIKSAŻ
Kniazia Romana 6, Lwów
www.facebook.com/fixage.lviv

Powroty do Lwowa

Lwów nie jeden raz był celem naszych podróży na przestrzeni ostatnich lat. Z reguły zawsze były one związane z fotografią. Dzięki wieloletniej przyjaźni z artystą i kuratorem Andrzejem Bojarowem, z którym przez lata zrealizowaliśmy wiele wspólnych przedsięwzięć artystycznych odwiedzaliśmy to wspaniałe miasto wielokrotnie.

Wystawy z udziałem Wojciecha Prażmowskiego, Tadeusza Rolke, Chrisa Niedenthala, Krzysztofa Wojciechowskiego, Jacka Dziaczkowskiego, prezentacje artystów związanych niegdyś z Małą Galerią w Warszawie wiązały się z odwiedzinami Lwowa, skąd niekiedy wyruszaliśmy dalej w ramach realizowanego cyklu „Tu byliśmy”. Takie miejsca jak Centrum Historii Miejskiej przy ul Bohomolca, galerie prywatne Dzyga, Efremova 26, Primus, Fotoklub 5 x 5, Galeria Gary Bowmana zapisały się silnie w naszej pamięci.

Od momentu rozpoczęcia przez Rosję napaści na Ukrainę 24 lutego minęły dwa lata. Nieomal w rocznicę tego zbrodniczego ataku, udało nam się zawitać do Lwowa raz jeszcze na kilka dni, by odczuć atmosferę miasta w tych trudnych, niełatwych czasach.

Koniec lutego w tym roku to piękna słoneczna pogoda. Zabytki, znane i słynne budowle, ratusz, świątynie, nic się nie zmieniło. I nawet spory ruch, bo Lwów to przecież ruchliwe, ludne miasto. Tyle, że brak turystów, ale na głównym trakcie miasta wszystko jak dawniej, dzieci, młodzież, starsi panowie grają w szachy i warcaby na parkowych ławeczkach. Okazuje się, że jest również fotografia, ale pełni ona nieco inną rolę niż dawniej.

Wystawa „Miasta – feniksy”, Lwowska Narodowa Biblioteka im. W. Stefanyka

Na ogrodzeniu przed znaną budowlą Ossolińskich, obecnie Lwowską Narodową Naukową Biblioteką im. W. Stefanyka prezentowana jest wystawa przygotowana przez mieszczący się we Wrocławiu Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Biuro Warszawskiego Konserwatora i Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Dom Odbudowy Ukrainy.

Na kilku planszach zobaczyć można archiwalne fotografie zniszczeń wojennych takich miast które w czasie II wojny światowej ucierpiały najbardziej: Wrocław, Coventry, Tokio, Warszawa, Rotterdam, jest też zdjęcie Dubrownika, który został ostrzelany podczas wojny bałkańskiej w latach 90. ub. wieku.

Obok na planszach można zobaczyć zniszczenia powstałe obecnie w miastach ukraińskich takich jak Mariupol, Czernichów, Chersoń, Irpień, Charków, Trościeniec. Jest też fotografia uderzonego podczas ataku rakietowego w lipcu zeszłego roku budynku przy ulicy Stryjskiej 50-76 we Lwowie. Stanowi on fragment zabytkowego kompleksu domów wybudowanych w latach 1926-30 dla profesorów Politechniki Lwowskiej. W wyniku tego ataku śmierć poniosło dziesięciu mieszkańców, a sporo ludzi odniosło rany. Wystawa nosi tytuł mówiący sam za siebie: „Miasta – feniksy. Odbudowa z wojennych ruin” i ma jasne i czytelne przesłanie.

Wystawa „Miasta – feniksy”, Lwowska Narodowa Biblioteka im. W. Stefanyka
Wystawa „Miasta – feniksy”, Lwowska Narodowa Biblioteka im. W. Stefanyka



„Pole Marsowe”, cmentarz wojskowy przy Cmentarzu Łyczakowskim

Fotografie, jakże smutne pojawiają się w kontekście wojny również w tym najbardziej tragicznym wymiarze bo dotyczącym bezpośrednio tych, którzy polegli w walce. Tych grobów przybywało już od 2014 roku sporo na Cmentarzu Łyczakowskim, w kwaterze żołnierzy ukraińskich usytuowanej po sąsiedzku z Cmentarzem Orląt Lwowskich. Ale od czasu rosyjskiej agresji sprzed dwóch lat powstało ogromne „Marsowe Pole”, miejsce pochówku wielu ukraińskich żołnierzy. Rozciąga się ono wzdłuż muru Cmentarza Łyczakowskiego po przeciwnej, wschodniej stronie. Świeże mogiły, mnóstwo sztandarów, na każdym grobie fotograficzny wizerunek. Kolorowe zdjęcia, nie tylko w wojskowych panterkach ale i z życia prywatnego, tak jakby jeszcze przed chwilą toczyło się ono normalnie. Przy wejściu na ten rozległy teren informacja, że po wygranej wojnie powstanie tutaj cmentarz wojskowy – mauzoleum dla godnego upamiętnienia walczących za ojczyznę.


Nagrobki żołnierzy poległych w wojnie z Rosją
„Pole Marsowe”, cmentarz wojskowy przy cmentarzu Łyczakowskim



Tablice pożegnalne przed Ratuszem żołnierzy którzy zginęli na wojnie w ostatnim czasie

Równie mocne wrażenie robią plansze z fotografiami żołnierzy poległych w ostatnich dniach. Są one umieszczone na specjalnych kilku stelażach w samych centrum miasta, na rynku przed główną fasadą ratusza. Są to żołnierze ze Lwowa i okolic, którzy polegli niedawno. Jest to rodzaj hołdu jaki składa im miasto, a mieszkańcy mijając te zdjęcia codziennie mogą się zadumać i pomodlić za ich pamięć. Tym bardziej, że nieopodal znajduje się barokowa świątynia garnizonowa pw. Św. Piotra i Pawła dawniej kościół Jezuitów, gdzie odbywają się uroczyste żołnierskie pogrzeby i gdzie utworzono rodzaj mauzoleum wojennego. Są tam plansze z niewielkimi zdjęciami formatu nieomal legitymacyjnego wszystkich poległych. Były tam już wcześniej tzn. przed 2022 rokiem, ale teraz przybyło ich znacznie więcej. Największe wrażenie robią fotografie dzieci. Wojna odebrała im ojców. Jaka będzie ich przyszłość ?


Tablice z życiorysami żołnierzy z obwodu lwowskiego którzy zginęli ostatnio na wojnie
Zdjęcie i biografia żołnierza wystawione w kościele garnizonowym pod wezwaniem ss. Piotra I Pawła (dawniej Jezuitów).
Zdjęcia żołnierzy wystawione w kościele garnizonowym pod wezwaniem ss. Piotra I Pawła (dawniej Jezuitów).

Wystawa portretów dzieci pt. „Spojrzenie z przyszłości” w sąsiedztwie zdjęć żołnierzy którzy zginęli w ostatnim czasie
Zdjęcia i biografia żołnierza w kościele garnizonowym ss. Piotra i Pawła
Wystawa upamiętniająca żołnierzy pułku Azov w kościele garnizonowym pw. ss. Piotra i Pawła
Fragment wystawy „Spojrzenie z przyszłości” w kościele garnizonowym pw ss Piotra i Pawła
Gmach Politechniki Lwowskiej

Wystawa zdjęć absolwentów, profesorów i studentów w hallu Politechniki Lwowskiej

Podobnie w pięknym zabytkowym holu budynku słynnej Politechniki Lwowskiej jest tableau z fotografiami absolwentów spośród których już wielu zginęło w walkach na froncie.





Wystawa plenerowa „Pamiętamy – 80 rocznica lwowskiego getta”. Skwer przy kościele Dominikanów

Lwów, miasto o długiej historii i bardzo wielokulturowe. Toteż nie może dziwić bardzo interesująca wystawa z okazji 80 rocznicy getta lwowskiego. Składają się na nią fotografie umieszczone w postaci okrągłej konstrukcji – zdjęcia oglądać można na zewnątrz ale i wewnątrz tego okręgu.

„Pamiętamy – 80 rocznica lwowskiego getta”, fragment wystawy

Cała prezentacja mieści się na skwerze przed kościołem Dominikanów, który jest również w części muzeum religii, a za czasów komunistycznych pełnił funkcję muzeum ateizmu. Lokalizacja tej wystawy nie jest przypadkowa, zresztą wszystko usytuowane jest na starym mieście, tuż obok historycznej Złotej Synagogi, która zresztą nie przetrwała wojny w całości. Dzisiaj są tylko zakonserwowane jej resztki.

Wystawa dotyczy całej społeczności żydowskiej, jej związków z miastem. Pojawiają się na zdjęciach znane postaci, jak np. pisarka i chemik Janina Altman z d. Hescheles. Jej ojciec Henryk Ignacy był redaktorem wpływowego przed wojną dziennika „Chwila” i stryjem poety Mariana Hemara. Kuzynem jej ojca był również pisarz Stanisław Lem. Janina Altman mieszkając w Izraelu po wojnie odwiedzała Lwów, a jej wspomnienia zostały wydane przez Żydowski Instytut Historyczny w Warszawie w 2015 roku.


„Pamiętamy – 80 rocznica lwowskiego getta”, fragment wystawy, w głebi fasadaa kościoła Dominikanów

By pozostać jeszcze przy tematyce żydowskiej warto odnotować ukazanie się najnowszej publikacji Iryny Kotłobułatowej poświęconej fotografii związanej z ze środowiskami żydowskimi i wykonywanej przez fotografów lwowskich pochodzenia żydowskiego. Autorka od lat zajmuje się opracowywaniem historii fotografii we Lwowie, wspominaliśmy o jej wcześniejszych publikacjach na łamach Fototapety: Lwów na fotografii.




Ірина Котлобулатова
Єврейські фотографи та фотостудії Львова (1860–1939)
Видавництво Старого Лева,
ISBN 978-966-448-148-6


Niedaleko, w „żydowskim kwartale” na dawnym placu Wekslarskim (obecnie: Koliwszczyzny) mieściła się wspomniana już galeria Fotoklub 5 x 5, w której prace z cyklu „Musica muta” prezentował Krzysztof Wojciechowski i gdzie odbył się wieczór poświęcony polskiej fotografii współczesnej z kręgu Małej Galerii. Teraz Klub zamienił się w restaurację pod dźwięczną nazwą „Pijana Kaczka”, ale pozostał w naszej pamięci.




Kierując się bardziej ku współczesności trzeba odnotować wizytę w zupełnie nowym i ważnym miejscu. Otóż 18 listopada ub. roku otworzono oficjalnie JAM FACTORY ART CENTER . Mieszcząca się w dawnym budynku przemysłowym, wykorzystywanym najpierw jako gorzelnia, a później jako rozlewnia owoców, JAM FACTORY organizuje wystawy sztuki nowoczesnej i współczesnej, a także gości produkcje z zakresu sztuk performatywnych i muzyki w specjalnie zaprojektowanej przestrzeni.

Арт Центр "Фабрика Повидла" Jam Factory Art Center

Idea utworzenia nowego centrum kultury we Lwowie zrodziła się w 2015 roku, kiedy filantrop i historyk dr Harald Binder postanowił wesprzeć rozwój JAM FACTORY jako centrum sztuki współczesnej. Inicjatywa ta stała się szansą na rewitalizację budynku przemysłowego Lwowa i jego okolic w tętniącą życiem przestrzeń publiczną. Po szeroko zakrojonych badaniach i przygotowaniach zapewniono znaczne środki finansowe na realizacje tego projektu.

Dziedziniec wewnętrzny
Fragment wystawy „Nasze lata, nasze słowa, nasze straty nasze poszukiwania, nasze my”
Instalacja video, po prawej praca Witalija Kohana
Wiaczesław Poljakow, praca z serii „i./i.” 2022
Wiaczesław Poljakow, prace z serii „i./i.” 2022
Juri Jefanow „Cube”, digital video 13’11’

Tłumacząc prosto na polski FABRYKA DŻEMÓW znajduje się w dzielnicy Podzamcze, na północ od centrum Lwowa, niegdyś kwitnącej dzielnicy przemysłowej. Budynek, z charakterystycznymi krenelażami i neogotycką fasadą, został zamówiony przez żydowskiego przedsiębiorcę Josefa Kronika w 1872 roku. Szyld jego firmy, a była to destylarnia i skład win, zachowano i widoczny jest na fasadzie dominującej neogotyckiej wieży. Destylarnia funkcjonowała aż do II wojny światowej, której rodzina Kroników niestety nie przeżyła. Po wojnie fabryka importowała wina z Mołdawii i innych części ZSRR, aż w 1970 roku została przekształcona w zakład rozlewniczy owoców i warzyw. Produkcji zaprzestano w latach 90. Od 2008 roku budynek był wykorzystywany doraźnie do realizacji inicjatyw kulturalnych, takich jak Tydzień Sztuki Współczesnej, festiwal teatralny oraz inne działania artystyczne i społeczne.

Obecnie jest to multidyscyplinarne centrum sztuki funkcjonujące jako przestrzeń krytyczna do refleksji poprzez kulturę. W ogólnym zamierzeniu jest to instytucja łącząca Ukrainę ze światem.

Założenie kompleksu składa się z sześciu oddzielnych budynków. Zgrupowane wokół otwartego dziedzińca i przedłużonej alejki, JAM FACTORY jest zbudowana jako ciągła, elastyczna przestrzeń, zdolna pomieścić występy, instalacje i dyskusje. Na większym terytorium wytyczono teren dawnej synagogi, która przypomina, a nie wymazuje burzliwą przeszłość Ukrainy.

Natomiast obecnie prezentowana wystawa mimo, ze ma wątki z przeszłości jest skoncentrowana na tym co się dzieje współcześnie. Miała zostać otwarta w 2022 roku, ale z wiadomych przyczyn musiało się to przesunąć o ponad rok. Wystawa nosi wiele mówiący tytuł „NASZE LATA, NASZE SŁOWA, NASZE STRATY, NASZE POSZUKIWANIA, NASZE MY", jej kuratorami są Kateryna Jakowlenko, Natalia Matsenko i Borys Filonenko. Zaprezentowane na niej prace ukraińskich artystów z lat 2022-2023 oraz inne prace powstałe w dłuższej perspektywie chronologicznej: od XIX wieku do dnia dzisiejszego. Wystawa zbudowana jest na zasadzie krótkich opowiadań i łączy się w dwóch obszarach – w teraźniejszości i przeszłości, oraz między osobistymi doświadczeniami a doświadczeniami wojennymi.


Jelena Subach, „Tuesday”, 2023, Collage, digital print, 70 x 50 cm

Właśnie wojna jest zawsze w tych różnymi technikami wykonanych dziełach. Jest tu sporo projekcji video np. wstrząsający zapis wrażeń słuchowych z nadlatujących pocisków, próby beznamiętnie wykonywanych fonetycznych powtórzeń jakie utrwaliły się w psychice nagrywanych świadków.

Są prace autorstwa Eleny Subach, wykonywane przez rok zdjęcia rzeźb i zabytków chronionych przez różne rodzaje opakowania i zasłaniania ich przed ewentualnymi ostrzałami.

Jest poruszający prosty portret młodego żołnierza autorstwa Saszy Masłowa, który zaraz po wtargnięciu Rosjan portretował mnóstwo żołnierzy. Na jednym ze zdjęć znalazł się znany muzyk z kręgu elektronicznej sceny alternatywnej w Kijowie Timur Dżafarow. W komisji powołań do wojska pojawił się już 25 lutego.

Sasza Masłow, Timur Dżafarow, pseudonim twórczy: John Object, pseudonim wojenny: Winston, 2023, fotografia

Bardzo przejmująca jest krótka barwna projekcja video z Krymu. Jurij Jefanow dorastał na wschodnim wybrzeżu i w 2013 roku, a więc rok przed aneksją półwyspu przez Rosjan, sfilmował betonowy sześcian stojący na wybrzeżu w pobliżu słynnego obozu pionierów Artek. Przed rokiem zrealizował nową wersję metodą cyfrową w oparciu o własne sny i wspomnienia. To jakby tymczasowa kompensacja niemożności powrotu w rodzinne strony.

Z kolei Wiaczesław Poljakov na swoich fotomontażach umieścił fragmenty dwóch ważnych dla siebie miejsc – miasta Chersonia gdzie do się wychował i Lwowa gdzie obecnie mieszka. Fragmenty połamanych cegieł, rośliny i mury, jakieś szczątki i pozostałości grobów żołnierzy z II wojny światowej, wszystko to wmieszane w nurt wojennej, dawnej i teraźniejszej historii. Prace są bardzo kolorowe i stanowią rodzaj kontrastu do smutnej szarej rzeczywistości. „To teraz mój dom, moje Pompeje” jak sam się wyraził w komentarzu do tych prac.

Jurij Leiderman, „If You Face the South, Moscow Will Be Left Far Behind, 1983, performance documantation 1’.

Fotografią przejmującą, jedynym zdjęciem tego autora – być może autoportretem jest fotografia czarno-biała stojącego tyłem mężczyzny przed którym roztacza się widok na bezkres morskiego horyzontu. Tym autorem jest Jurij Leiderman, pochodzący z Odessy, znany malarz, uczestnik nieoficjalnych i niezależnych ruchów artystycznych w latach 80, obecnie mieszkający w Berlinie.

Osobliwe wrażenie robią fotografie ziemniaków, które ukrywane w piwnicznych schronach podczas oblężenia Charkowa zaczęły wypuszczać pędy i knącza, i „walczyć” o biologiczne przetrwanie chociaż warunki bardzo daleko odbiegały od tego by mogło się to udać. Taka przypowieść o doświadczeniu porażki, ale także o pięknie usiłowań by wygrać mimo wszystko z niesprzyjającymi okolicznościami. Autorowi, Mykole Kolomietsowi udaje się przy pomocy prostych praw biologii symbolicznie ukazać rodzaj dążenia do życia.


Mykoła Kołomiec, Forgotten potatoes, 2022, Series of photos, lightboxes 40 x 40 cm
Mykoła Kołomiec, Forgotten potatoes, 2022, Series of photos, lightboxes 40 x 40 cm

Kamień jest ciężki i ogromny, blokuje wejście, nieco większy od pomieszczenia i sięga do rośliny na szafie. Jakby egzystencjalny pomnik, bez właściwości identyfikacyjnych, jedynie duszące doświadczenie wymuszonego wysiedlenia tłumów ludzi i zwierząt po inwazji w lutym 2022 roku. Stacje kolejowe, schrony przed bombami, tymczasowe mieszkania, bezustanne zmęczenie i adrenalina. Takie wspomnienia przywołuje ta instalacja stworzona przez Olgę Kowal podczas rezydencji w Menu Zone w litewskiej Kłajpedzie przy wsparciu Litewskiego Funduszu Kultury. Była to jej pierwsza próba dla wyrażenia samej siebie podczas następującej nowej fazy wojny.

Olga Kowal, Stone, 2022, Photo and negatives, 100 x 150, 30 x 150 cm

Uszkodzone celowo znaki, tzw kierunkowskazy i tablice informacyjne. W pierwszych dniach wojny utrudniano wojskom okupacyjnym poruszanie się po drogach, mając na uwadze, że GPSy mogły nie zawsze właściwie działać. Zdjęcia pochodzą z archiwum Andrieja Raczyńskiego i posłużyły jako inspiracja do powstałej później serii obrazów Kseni Hnilickiej pt. „Droga do piekła”.

Andrij Raczyński, Ukrainian Roads, Photo series, 25 x 25 cm

Wojna, czas przed wojną i pewnie kiedyś po wojnie. Kuratorzy piszą w tekście do wystawy że szybko porzucili ideę stworzenia wystawy podsumowującej. Po pierwsze, procesy, w których się znajdujemy, wciąż trwają, a po drugie, formułowanie uogólnionego stwierdzenia zawsze budzi podejrzenia, przede wszystkim ze względu na nadmierne uproszczenie. Wystawa ma strukturę serii esejów – krótkich i długich. Każdy segment podróży opowiada historie, które mogą się przecinać i razem tworzyć bardziej złożone eseje. Ciekawym zabiegiem jest wymieszanie czasu, a także zróżnicowanie materiałów, technik i sposobów narracji. Obok dokumentu, mamy obiekty symboliczne niekiedy z dalszej przeszłości (drewniane repliki szabel kozackich Witalija Kohana), rysunki, obrazy, nawet fragmenty książek oraz przedmioty: rzeźby z metalu czy innych tworzyw.

Poprzez tę różnorodność twórcy wystawy postarali się się uchwycić wielość perspektyw i doświadczeń tej wojny, ponieważ pomimo pewnych zbiorowych odczuć, każdy przeżywa ją na swój sposób.

Dobrze się stało, że we Lwowie powstało tak ciekawe i wartościowe dla sztuki miejsce. I dobrze, że te trudne czasy nie przeszkodziły i nie zatrzymują procesu powstawania i upubliczniania pracy zarówno artystów jak i ludzi animujących wydarzenia kulturalne.

Fragment wystawy, fot. Roman Szyszyk (Jam Factory)
Fragment wystawy, fot. Roman Szyszyk (Jam Factory), po prawej lightboxy Mykoły Kołomieca z serii „Forgotten Potatoes”
Fragment wystawy, fot. Roman Szyszyk (Jam Factory)



Fiksaż - Kawiarnia Muzeum Fototechniki, ul. Kniazia Romana (d. Batorego) koło zabytkowej kamienicy , siedziby lwowskiego radia

Zakończeniem tej lwowskiej relacji niech będzie coś lżejszego, tak jak na to zawsze pogodne i przyjazne miasto przystało. Otóż, dopiero teraz została przez nas zauważona niezwykła mała kawiarnia (a jest ich przecież we Lwowie bez liku). Kawiarnia niezwykła. FIKSAŻ – nazwa nawiązująca jak najbardziej do fotografii. Zlokalizowana przy ulicy Kniazia Romana, dawnej Batorego, w samym centrum tuż obok słynnej kamienicy, w której mieściła się redakcja Polskiego Radia z Wesołą Lwowską Falą, ma niezwykły wystrój. Jest to właściwie małe muzeum aparatów fotograficznych z XX wieku, a nawet nieco przed. Na ścianach dziesiątki kamer, od popularnych Smien i Zenitów do rzadkich, kolekcjonerskich skrzynkowych cymeliów na cięte klisze. Pomiędzy nimi stare fotografie na kartonikach, a w najbardziej reprezentacyjnym miejscu nad stylowym kredensem portrety ojców fotografii Louis-Jacques-Mandé Daguerre’a i Josepha Nicéphora Niépce’a. Na ścianie obok Cesarz Franciszek Józef i cesarzowa Elżbieta.

Fiksaż – fragment ekspozycji z portretami cesarza Franciszka Józefa i cesarzowej Elżbiety

Do tego dobra kawa i wspaniałe ciasta – słynne strudle makowe i jabłkowe, ciasto Pani Walewskiej, torty Sachera i ze słynnego miasta Użgorodu. A serwetki umieszczone są w wyżłobionych wnętrzach obiektywów popularnych Zenitów i Fiedów.

Oferta wypieków kawiarni

Wnętrze kawiarni, portrety wynalazców fotografii Niepce’a i Daguerre’a
Serwetki w obiektywach aparatów Zenit

Słowem, warto wypić filiżankę espresso i kieliszek koniaku w tak niezwykłym miejscu, w otoczeniu fotografii i aparatów mimo tych groźnych i ponurych czasów, które oby jak najszybciej się skończyły.

Marek Grygiel

Podziękowania: Andrij Bojarov

 

Zobacz też:


W FOTOTAPECIE poprzednio m.in.:

 



Spis treści

Copyright © 1997-2024 Marek Grygiel / Copyright for www edition © 1997-2024 Zeta-Media Inc.