Muzeum Częstochowskie
Pawilon Wystawowy Muzeum w Parku im. St.Staszica
23 marca - 20 maja 2001 r.
Cykl fotograficzny Wojciecha Prażmowskiego
Biało-czerwono-czarna Polska prowincjonalna
Wojciech Wilczyk
Zrealizowany przez Wojciecha Prażmowskiego w 1999 roku (czyli dokładnie w końcu "umownego" wieku) cykl pt. "Biało-czerwono-czarna", posiada wszelkie cechy takiego dokumentu. 200 niewielkich rozmiarem kwadratowych fotografii (są to powiększenia całej klatki zarejestrowanej przy pomocy średnioformatowej kamery Mamiya 6), które znalazły się w książce pod takim tytułem oraz na wystawie w Muzeum Częstochowskim, prezentują obraz Polski, jakiego trudno by było szukać np. w zdjęciach prasowych. Choć w zasadzie Prażmowski zbierał materiał do swojego cyklu w całym kraju, przeważają zdjęcia wykonane w najbliższym sąsiedztwie Częstochowy. Co ciekawe też, prowincjonalna polska rzeczywistość, która w latach osiemdziesiątych dość chętnie była fotografowana w zestawieniu z wszechobecnymi propagandowymi hasłami, sama uległa niewielkim zmianom. W zasadzie zmieniły się tylko hasła - miejsce partyjnych sloganów zajęły bannery i bilbordy.
Dokumentalny cykl Wojciecha Prażmowskiego jest zjawiskiem wyjątkowym i całkowicie osobnym we współczesnej fotografii polskiej. Tak konsekwentna prostota oraz czystość zapisu, zauważalna była wcześniej może tylko u przedstawicieli tzw. "szkoły jeleniogórskiej" (jednak ich wyraźna skłonność do imitowania ekspresji "starych fotografii", pociągała za sobą niestety omijanie zbyt "współcześnie" wyglądających tematów). Prażmowski buduje swoje kadry bez przesadnego estetyzowania i narzucania interpretacji. Nawet jeżeli w polu widzenia standardowej optyki jego Mamiyi 6, znajdą się obiekty będące czytelnymi znakami, ich treść nie przesądza do końca o wymowie zarejestrowanej klatki. Taki sposób obserwacji oraz utrwalania wizualnej rzeczywistości wydaje się być znacznie bardziej interesujący i wartościowy, niż metody oparte na przyswojonych w procesie edukacji kulturowych nawykach, czy też te (być może najbardziej ostatnio popularne) poddane terrorowi utylitaryzmu prasowych mediów, propagandy lub reklamy.
Wojciech Wilczyk
Najnowsze zdjęcia Wojciecha Prażmowskiego
Najwybitniejszy częstochowski fotografik i jeden z najlepszych w Polsce na wystawie "biało-czerwono-czarna" pokazuje obraz naszego kraju w roku 1999.
TADEUSZ PIERSIAK: Skąd wziął się tytuł częstochowskiej ekspozycji?
WOJCIECH PRAŻMOWSKI: "Biało-czerwona" jak Polska. I "biało-czarna" jak rodzaj prezentowanej fotografii.
Biało-czerwona to oczywiste - ta zbitka funkcjonuje w świadomości nas wszystkich. Ale czarna? To narzuca pewne skojarzenia.- Owszem, mam świadomość, że tak się to czyta. Ale nawet jeśli takie nastroje pojawiają się w prezentowanym zestawie zdjęć, wolę milczeć na ich temat. Wolałbym czytać: biało-czarne, czyli rozpięte między bielą a czernią we wszystkich odcieniach szarości. Jak nasza rzeczywistość Anno Domini 1999. Są tam nastroje ironiczne, sytuacje trochę prześmiewcze, ale też sporo emocji pozytywnych, nostalgii i wzruszeń.
W jakich okolicznościach doszło do zaistnienia cyklu?
- Jest to efekt stypendium, jakie dostałem od Ministerstwa Kultury i Sztuki. Ostatnie ujęcia robiłem 30 grudnia 1999 roku. Że staram się być maksymalnie rzetelny, kiedy chodzi o fotografię, do zrealizowania tego cyklu kupiłem specjalnie 17-letni motorower i zrobiłem konstrukcję, która pozwalała przewozić ten pojazd samochodem. Dzięki temu podjeżdżałem np. do Wąchocka na rynek, zdejmowałem motorower i na nim wyruszałem w okolicę. Już w pierwszych miesiącach fotografowania doszedłem do wniosku, że tych zdjęć nie da się zrobić z okien samochodu. Że trzeba obiektu dotknąć, obejrzeć go ze wszystkich stron, pogadać o nim z ludźmi. Wtedy dopiero te fotografie staną się autentyczne. A możliwość porozmawiania z ludźmi w Sieniawie czy Lubaczowie była dla mnie wielką przygodą. Dla nich z kolei zainteresowanie faceta - przyjeżdżającego na motorowerze aż z Częstochowy - czymś, co uważali za błahe, było nobilitacją ich rzeczywistości.
A zdjęcia czarno-białe? Skąd decyzja, żeby były właśnie takie?
- Chciałem zostać wierny temu, co robiłem przez całe życie, a przeważnie robiłem zdjęcia czarno-białe. Chociaż te fotografie są inne od moich wcześniejszych prac, to ciągle pozostają w tym samym klimacie - nostalgii i zadumy nad przemijaniem. Postanowiłem pokazywać je bez jakiejkolwiek obróbki, nawet razem z ramkami kadru negatywowego, z perforacją... I decyzja ta dała mi stan prawdziwej wolności twórczej, o której uznałem za stosowne opowiedzieć nawet moim studentom. Nakreśliłem sobie cel: zestaw wręcz dokumentarny, rzeczywistość in situ - jak to się mówi, na zdjęciach, w których nie ma najmniejszej próby krygowania się, mizdrzenia przed ewentualną publicznością. Zastanawiania, czy to się będzie podobać czy nie. To Polska po prostu, taka, jaka była w chwili powstawania fotografii.
Czy "biało-czerwono-czarna" była już gdzieś pokazywana?
- Owszem, we wrześniu ubiegłego roku 80 fotografii wystawiłem w Małej Galerii Związku Polskich Artystów Fotografików na placu Zamkowym w Warszawie, z którą jestem związany od swojego debiutu. Ten pokaz był jednak tylko zajawką cyklu, bowiem powstało łącznie 3000 zdjęć. Cyklu, który - moim zdaniem - mimo wyczerpania się stypendium wcale nie jest skończony. Mam upatrzonych kilka miejsc, w których chcę się pojawić z wiosną; już szykuję motorower. Wystawa w Częstochowie - gdzie zostałem bardzo mile przyjęty przez dyrektor muzeum Iwonę Młodkowską-Przepiórowską - jest znacznie pełniejsza: gromadzi 200 zdjęć.
Czy jest takie miejsce, które spełnia warunki konieczne do pokazania całego cyklu?
- Już w aplikacji, którą napisałem do Ministerstwa Kultury i Sztuki, ubiegając się o stypendium, podkreśliłem, że moim zamiarem jest wydanie albumu z kilkuset zdjęciami. Książka "biało-czerwono-czarna", którą - dzięki życzliwości władz miasta Częstochowy - wydajemy przy okazji wystawy w tutejszym muzeum, zawiera 200 fotografii i jest już jakimś zalążkiem przyszłego albumu. Który - wierzę w to - kiedyś uda mi się wydać.
Dziękuję za rozmowę.
Tadeusz Piersiak
Gazeta Wyborcza w Częstochowie
22-03-2001
W FOTOTAPECIE poprzednio:
- Pierwszy pokaz cyklu "Biało-czerwono-czarna" w Małej Galerii ZPAF/CSW, 2000 r.
- Wywiad z Wojciechem Prażmowskim (Adam Mazur)
- "Blisko i daleko" - wystawa fotografii (z M. Hermanowiczem) - Galeria Muzeum Sztuki Współczesnej, Mińsk, Białoruś (maj 1999 r.)
- Odwiedziny - wystawa w Wilnie (wraz z Mariuszem Hermanowiczem) (VI.98)
- W. Prażmowski: "Bardzo martwe natury", wystawa w "Małej Galerii" (IX.97)
- W. Prażmowski: "Album Rodzinny"
Copyright © 1997-2024 Marek Grygiel / Copyright for www edition © 1997-2024 Zeta-Media Inc.