Fotografia litewska (raz jeszcze...)
Ze Związku Fotografów Litewskich z Wilna nadeszły trzy nowe publikacje. Pierwsza z nich to kolejny, trzeci już album z serii "Fotografia litewska wczoraj i dziś" (Lietuvos fotografija vakar ir siandien - Lithuanian Photography, Yesterday and Today)
Ponieważ szerzej sygnalizowaliśmy ukazanie się dwóch poprzednich *, nie sposób pominąć tego, który co prawda nosi datę 1999, ale ukazał się zapewne pod koniec ubiegłego tj 2000 roku. Podobnie jak poprzednio, jest to praca zbiorowa, ale należy wymienić dwa nazwiska osób, które - jak się wydaje - odegrały główną rolę w opracowaniu i wyborze autorów: Valiulis Skrimantas i Stanislovas Zvirgzdas.
To blisko 200 stron liczące wydawnictwo prezentuje prace kilkudziesięciu autorów, których wielu prezentowanych było w poprzednich albumach (Sutkus, Macijauskas, Kezys, Kuncius, Budvytis, Poźerskis, Lukys, Cerniauskas, Zvirgżdas. Ale jest również spora grupa fotografów, których prace bardziej związane są ze współczesnym, a właściwie należałoby napisać - nowoczesnym odcieniem życia dzisiejszej Litwy. Są to głównie autorzy, którzy prezentują fotografie barwne, powstałe z reguły w ostatnich trzech - czterech latach, mające wiele wspólnego zarówno z dokumentem prasowym jak i socjologiczno - dokumentalnym zapisem współczesnego życia na Litwie. (V.Stanionis, Katauskas, Miksis, Jasinevicius, Salkauskaite). Zdjecia tych autorów cechuje dynamizm, skracanie perspektywy, multieskpozycja.
Cały album podzielony jest w zasadzie na dwie części : pierwsza to zdjęcia czarno białe i tu właśnie mieści się cała klasyka litewskiej fotografii a druga część to kolor. W tej drugiej części, oprócz wspomnianych powyżej autorów na uwagę zasługują dwie fotografie nieżyjącego już od blisko 10 lat Virgiljusa Sonty, którego nieobecność prac w dwóch poprzednich wydaniach trudna była do wytłumaczenia.
Należy zwrócić uwagę jeszcze na dwie rzeczy - w albumie znalazł się bardzo ciekawy szkic autorstwa Stanislovasa Zvirgzdasa o litewskim fotografie Vytautasie Augustinasie, który fotografował m.in. triumfalne wkroczenie wojsk litewskich do Wilna i zatknięcie flagi litewskiej na Górze Zamkowej pod koniec października 1939 roku. W czasie wojny fotografował niszczenie sowieckich symboli państwowych i w obawie przed represjami uszedł na Zachód zabierając swoje negatywy w niewielkiej drewnianej walizce. W latach 1945-49 mieszkał w Niemczech a potem wyemigrował do USA. Tam pracował jako fotolaborant. Tam również w latach pięćdziesiatych w oparciu o ocalałe negatywy opublikował dwie książki "Our country Lithuania" "Lithuania". Po jego śmierci w 1999 roku ocalałe negatywy "z drewnianej walizki" znalazły się w zbiorach Muzeum Narodowego w Wilnie.
Druga to bardzo wnikliwy, rzetelny indeks autorów z biografiami w tłumaczeniach angielskich i spis wystaw w kraju i za granicą oraz innych informacji (nagrody, katalogi, pisma) które były udziałem środowiska fotografów litewskich.
Kolejna edycja albumu "Fotografia litewska wczoraj i dziś", publikacja bardzo atrakcyjna i wartościowa, gdyby znalazła się w dystrybucji w naszym kraju - na pewno znalazłaby wielu nabywców.
Pożegnanie dwudziestego stulecia
- to tytuł efektownie wydanego albumu obejmującego litewską fotografię lat 1932 do 2000.
Antanas Sutkus, założyciel i wieloletni prezes Związku Artystów Fotografów Litewskich, razem ze Stanislovasem Zvirgzdasem, swoim długoletnim współpracownikiem, przedstawili kolekcję fotografii litewskiej według bardzo prostych kryteriów. Tylko czarno-białe zdjęcia najwybitniejszych twórców ukazujących zapis codziennego życia, kilku istotnych momentów historycznych, jako że historia tak silnie odcisnęła się w XX wieku w życiu tego niewielkiego kraju. Nie jest to jednak publikacja o charakterze dydaktycznym, nie pełni roli sprawozdania z wydarzeń. Nie ma tutaj poszukiwań awangardowych ani formalnych. Czysta fotografia, która jest próbą zatrzymania mijającego nieubłaganie czasu. Ale w tych doskonale wybranych zdjęciach zawiera się wszystko to co cechuje nasze stulecie: pamięć o II wojnie światowej, która i tak nie pozwoliła uniknąć konfliktów zbrojnych, głód i niedostatek, choroby (AIDS), bezrobocie, tragiczne wydarzenia odzyskiwania suwerenności przez Litwę 10 lat temu. Fotografie koncentrują się na ludziach, na ich smutkach i radościach, na różnych przejawach zbiorowego życia (koncerty, parady, zawody sportowe) ale i także prywatności losów rozgrywających się w małych miasteczkach i wsiach. Są więc w albumie zdjęcia anonimowego fotografa, który uwiecznił ciała antysowieckich partyzantów zamordowanych w 1949 roku, makabryczne zdjęcia ofiar pod gąsienicami czołgów gdy armia radziecka natarła 13 stycznia 1991 roku pod wieżą telewizyjną na demonstrujących za niepodległością kraju mieszkańców Wilna, jest demontaż pomnika Lenina. Ale są także zdjęcia o nastroju lirycznym, ukazującym bez retuszu życie wsi litewskiej (Macijauskas,Pozerskis), powódź na rzece Niemen w okolicach Olity ( Stanionis), znakomite zdjęcia typów ludzkich fotografowanych z pasją przez tragicznie zmarłego Luckusa, portrety znanych postaci życia tzw. kulturalno-społecznego i zupełnie nieznanych osób (Aleksandravicius, Kuncius, Sutkus).
Jest codzienność w najróżniejszych przejawach. Od archiwalnych już zdjęć etnograficznych Buracasa z lat 30-tych, po zdjęcia Sonty, Juskelisa, Budvytisa, Jurcysa, dotykające bardziej współczesnych problemów (AIDS, rozrywka, wojsko, szpital).
Jest też kilka ujęć o charakterze symboliczno-kreatywnym - to zwielokrotnione auto-akty Violety Bubelyte z jej konsekwentnie od lat prowadzonej serii, to zdjęcie Snieguole Michelkeviciute i parakonceptualna praca Romualdasa Treigysa pt "Linia".
I na koniec krajobraz zarówno miejski jak i z prowincji, który stale jest obecny w fotografii litewskiej w horyzontalno-wertykalnych zdjęciach Zvirgżdasa, z serii plażowych dyptyków Trimakasa, z reportaży syberyjskich Kazlauskasa, w pięknej serii zdjęć "Reminiscencje" Algimantasa Kunciusa, z których to zdjęć jedno otwiera cały album.
Pożegnanie XX wieku w fotografii litewskiej jest urzekającym spotkaniem z magiczną siłą tego medium. Jest także relacją z życia kraju który, jak pisze we wstępie Arvydas Juozaitis, będąc w Europie na skrzyżowaniu dróg z północy na południe i ze wschodu na zachód, pozostawał jednak w pewnej izolacji. Ale fotografia litewskich twórców nie obawia się o tym mówić - i przez to jest tak bardzo metafizyczna i dotykająca również spraw o znaczeniu uniwersalnym.
Sutkus
"Baltos lankos" - to zasłużone wileńskie wydawnictwo dla litewskiej fotografii. Od kilku już lat wydaje fotograficzne albumy na najwyższym poziomie edytorskim (por. monograficzny album Jozefa Czechowicza). Nic dziwnego, że taki album musiał stać się również udziałem Antanasa Sutkusa, najbardziej znanego poza Litwą fotografa tego kraju, mającego nieocenione zasługi dla rozwoju litewskiego życia fotograficznego ostatnich 30 lat.
Ale największe zasługi ma Sutkus jako ten fotograf, który zapisał bezbłędnie niepowtarzalny klimat litewskiego życia codziennego. Zdjęcia z lat 60 i 70-tych, które przed pięciu laty zostały również zaprezentowane podczas jego indywidualnej wystawy w Starej Galerii ZPAF w Warszawie pod znamiennym tytułem "Bosonoga nostalgia" i odwoływały się do dzieciństwa, stanowią rdzeń tej książki. Jak uważa sam autor "wszystko co w nas dobre i złe ma korzenie w dzieciństwie". Jest więc Sutkus wybornym obserwatorem, rejestrującym charaktery ludzi, ich przeszłość, bez uciekania się w groteskę lub czułostkowość; fotografuje z pasją, w sposób pozbawiony jakichkolwiek manipulacji.
W jego zdjęciach niewątpliwie dużą role odgrywa słynny już "moment decydujący" - gdy fotografuje - oddaje się temu bez reszty. Przed kilku laty, gdy brał udział w wystawie Triennale Sztuki Fotograficznej Ars Baltica w Niemczech, obserwowałem jego sposób posługiwania się kamerą - nic nie było w stanie odwieść go od wykonania zdjęcia, podczas fotografowania ogarniało go jakieś niesamowite napięcie, nie reagował na komentarze z boku, precyzyjnie skoncentrowany fotografował jak w transie. Gdy później oglądałem te zdjęcia, okazało się, że sfotografował to, na co wszyscy patrzyli, ale w zasadzie nikt niczego szczególnego nie zauważył. To taki zapis "dostrzeżony", jak próbowałem zdefiniować kiedyś nieudolnie istotę tego fotografowania. Ktoś napisał rzecz może banalną, ale prawdziwą: Sutkus fotografując jest jakby bardziej współuczestnikiem zdarzenia, niż jego postronnym obserwatorem. Ma to później przełożenie w wykonanych zdjęciach - ich autentyzm i prawdę potwierdza upływający czas - nawet po wielu latach te fotografie nic nie tracą na swojej wartości.
Jest też Sutkus świetnym portrecistą - chociaż w tej dziedzinie fotografii nie sposób określić jakiejś jednej stylistyki, której byłby wierny. Portret lekarza Vinkusa z 1970 roku różni się bardzo od portretów architekta Pajauisa, czy poety Czesława Miłosza z pierwszej połowy lat 90-tych. Jeszcze inne w charakterze jest zdjęcie Jean Paul Sartra wykonane w połowie lat 60-tych, kiedy to słynny filozof wraz z Simone de Beauvoir odwiedził jeszcze radziecką Litwę.
Autorski album Antanasa Sutkusa, zadedykowany jego synowi, z ciekawym wstępem Agnes Narusyte, powinien się znaleźć w każdej bibliotece, jeśli nie u każdego prawdziwego miłośnika fotografii - bowiem fotografia Sutkusa, jednego z największych współcześnie żyjących fotografów, jest nieodzowną częścią całej współczesnej sztuki fotograficznej w jej najczystszym wydaniu.
Marek Grygiel
Poprzednio w "fotoTAPECIE":
- 2 wydanie albumu fotografii litewskiej
- 60-lecie Antanasa Sutkusa
- Algimantas Aleksandravičius - portrety wybitnych Litwinów
- Najmłodsze pokolenie fotografów litewskich
- Album fotografii litewskiej
Zobacz też:
Copyright © 1997-2024 Marek Grygiel / Copyright for www edition © 1997-2024 Zeta-Media Inc.
29 - 03 - 01