Bogdan Konopka - „Twarze”
Paweł Ziemilski | Jacek Braun | |
Amy Cameron | Christopher Taylor |
Click
for ENGLISH VERSION of this page |
FOTOGRAFIA jest do oglądania, bo jakże mówić o czym milczy obraz? Można jeszcze milczeć wspólnie i to są moje spotkania. Spotkanie, to też jedyny uczciwy powód fotografowania ludzi. Fajka pokoju, ceremonia picia herbaty są dla mnie tak samo rytualne jak fotografowanie. Statyw pozwala na wydłużenie czasu ekspozycji tak, aby wszystko trwało w pozornym ruchu dłużej niż to jest normalnie konieczne. Światło przenika wówczas niezmienność chwili, określa zaistniałe spotkanie.
Bogdan Konopka, pisane w La Jarretiére, 10 lutego 1990 roku.
Krzysztof Rutkowski | Elżbieta Cichocka | |
Marta Cichocka | Krzysztof Pruszkowski |
PO RAZ pierwszy Bogdan Konopka zdecydował się publicznie pokazać cykl portretów, nad którym pracuje już od dłuższego czasu. Portret, chyba jeden z najczęstszych gatunków fotografii, jest atrakcyjny z wielu powodów, również dla twórców, którzy mają ugruntowane poglądy na swoje dotychczasowe dokonania. Jest to zawsze rodzaj wyzwania, bowiem akurat w tej dziedzinie stworzono w fotografii dzieła naprawdę wybitne. Bogdan Konopka podszedł jednak to tego, tak wyeksploatowanego tematu z całą pokorą i skromnością. To, że tak długo zwlekał z ich pokazaniem świadczy o tym jakim musiał być surowym krytykiem własnych poszukiwań na tym polu. Najważniejsze dla niego to “spotkanie”, wejście z modelem w rodzaj “harmonii”. Dodatkowym utrudnieniem jest to, że z reguły efekt końcowy to jedno zdjęcie, rzadko kiedy dochodzi do powtórnego ujęcia. Jest to więc rodzaj wyrafinowanego ryzyka, zawierzenie kontaktowi jaki musi nawiązać z fotografowaną osobą, zanim naciśnie spust migawki. Podczas sesji musi dojść do zbliżenia opartego na pełnym zaufaniu, bo przecież istotą tych zdjęć nie jest ich całkowity naturalizm wynikający z wiernej rejestracji tak blisko skierowanego obiektywu. Zarówno autor jak i model mają świadomość, że w efekcie powstanie zdjęcie nie tuszujące niczego, gdzie nie chodzi o techniczną precyzję. Ale nie jest to dla Bogdana Konopki zbyt istotne. Dla niego najważniejszym jest swoisty rytuał podczas którego musi idealnie dopasować światło i nawiązać kontakt z fotografowaną osobą. Nazywa to “jakością zaistniałego spotkania”. By więc portret był udany musi nastąpić rodzaj na poły mistycznej współpracy fotografa i fotografowanego. Musi zaistnieć jakaś “szczerość spotkania” - dlatego nie ma w tych zdjęciach jednolitego oświetlenia według jakiegoś stałego schematu, nie ma precyzyjnie określonego kadru, ustalonej kompozycji. Tym co wiąże te portrety w spójną całość jest owa bliskość kamery i człowieka, który za nią stoi. Wtedy można osiągnąć jakiś rodzaj prawdy o fotografowanych osobach, ale i również o tym który fotografuje. Reszta pozostaje poza słowami i jest fascynującą siłą samej fotografii.
Marek Grygiel
Warszawa, 19 kwietnia 2004
Anna Ostrega | Małgorzata Dzieduszycka-Ziemilska | |
Maria-Veronica Fernandes | Valentine Mercier | |
Patryk Lewkowicz | Renata Głowacka |
Bogdan Konopka
zaczynał fotografować w szkole średniej. Początkowo związany ze środowiskiem wrocławskim. Od 1989 roku mieszka we Francji. Jest autorem wielu wystaw indywidualnych, otrzymał kilka znaczących nagród i stypendiów, wydał kilka autorskich albumów. Jego prace znajdują się w najbardziej prestiżowych kolekcjach publicznych i prywatnych. Oprócz fotografowania pisze również regularnie do pism Format i Kwartalnik Fotografia. Poprzednia wystawa Bogdana Konopki w Małej Galerii pt. „Koniec i początek” odbyła się w 1998 roku.
Artysta jest reprezentowany przez galerię Françoise Paviot w Paryżu.
Mathieu Huez | Clement Lepont | |
Aliska Lahusen | Luo Jong Jin | |
Jacqueline Konopka | Petr Kral |
W FOTOTAPECIE poprzednio m.in.:
- Grand Prix de la Ville de Vevey dla Bogdana Konopki (1998)
- Bogdan Konopka - "Koniec i początek", wystawa w Małej Galerii (maj 1998)
- Paryż przed miesiącem fotografii (M. Hermanowicz)
Zobacz też:
W FOTOTAPECIE także:
Otwarcie wystawy Bogdana Konopki w Małej Galerii ZPAF-CSW, 11 maja 2004 r. Fot. A. Mazur
Fotografie Bogdana Konopki w Małej Galerii ZPAF/CSW
"Fotografia jest do oglądania, bo jakże mówić o czym milczy obraz? Można jeszcze milczeć wspólnie i to są moje spotkania. Spotkanie to też jedyny uczciwy powód fotografowania ludzi. Fajka pokoju, ceremonia picia herbaty są dla mnie tak samo rytualne jak fotografowanie. Statyw pozwala na wydłużenie czasu ekspozycji tak, aby wszystko trwało w pozornym ruchu dłużej niż to jest normalnie konieczne. Światło przenika wówczas niezmienność chwili, określa zaistniałe spotkanie" - te słowa napisał Bogdan Konopka w 1990 r. I od tego czasu nic się w jego stosunku do fotografii portretowej nie zmieniło. Najważniejsze jest spotkanie, wyjątkowość każdego z osobna. Efekt końcowy tego spotkania to z reguły tylko jedno zdjęcie. Trudno więc cokolwiek zatuszować, wyreżyserować. Bogdan Konopka stawia sobie za zadanie, jak mówi, "uchwycić szczerość tego spotkania", dlatego podchodzi z kamerą jak najbliżej modela. Portrety tworzy od dawna, ale długo zwlekał z upublicznianiem tego materiału. Otwierana we wtorek w Małej Galerii ZPAF/CSW wystawa "Twarze" jest więc unikalną szansą zobaczenia jak ten twórca, znany głównie z nastrojowych fotografii miejskich, postrzega człowieka.
Bogdan Konopka
W wieku 23 lat odkryłem fotografię. Uprawiałem ją najpierw jako fotochemik, później jako fotoreporter i jako fotograf - wspomina Bogdan Konopka. W latach 80. był związany ze środowiskiem wrocławskim, w 1989 r. wyjechał do Francji, gdzie mieszka do dziś i regularnie wystawia swoje prace. Specjalizuje się w unikatowej fotografii czarno-białej. Zasłynął cyklem "Szary Paryż" z 2000 r., pokazanym po raz pierwszy w ramach Miesiąca Fotografii w Instytucie Polskim w Paryżu. W 2003 r. miał indywidualną wystawę w Centrum Pompidou, zatytułowaną "Paryż, miasto niewidzialne".
Agnieszka Kowalska
Gazeta Wyborcza, Co jest grane
5 maja 2004 r
Copyright © 1997-2024 Marek Grygiel / Copyright for www edition © 1997-2024 Zeta-Media Inc.