150 lat fotografii otworkowej!
4. listopada 2011 ruszył IV. Ogólnopolski Festiwal Fotografii Otworkowej
Kiedy August Strindberg odsłonił otwór swojej kamery, zatrzymał oddech, mimo iż to nie jego postać była naświetlana. Obserwował scenę, by móc skrupulatnie opisać każdy detal i przede wszystkim wywnioskować, co dzieje się z ludzkim widzeniem, a co z jego duszą. Eseje, które napisał dopiero trzydzieści lat po swych pierwszych eksperymentach z aparatem otworkowym, przemierzają przestrzenie między mechanicznością a podświadomością medium fotografii, pomiędzy misterium okultyzmu a interpretacją transparencji ciał za pomocą wówczas właśnie odkrytych fal rentgenowskich.
Na IV Ogólnopolskim Festiwalu Fotografii Otworkowej (OFFO) tego roku możemy świętować 150-lecie tej amechanicznej fotografii - to właśnie August Strindberg w latach 1861/1862, czyli 22 lata po odkryciu samej fotografii, podjął się (najprawdopodobniej jako pierwszy) eksperymentu zdjęcia i utrwalenia człowieczej sylwetki za pomocą aparatu otworkowego na ówczesnych słabo światłoczułych płytkach.
Festiwal OFFO, którego celem jest prezentacja i propagowanie fotografii otworkowej, organizowany jako Biennale, odbywa się w miastach Górnego Śląska. W tegorocznej edycji prezentowanych jest 67 autorów oraz cztery grupy twórcze w 42 galeriach. Ten ogólnopolski festiwal mimo swej nazwy ma po raz drugi charakter międzynarodowy. W ramach III OFFO w 2009 roku odbyła się głośna wystawa czołowych artystów sceny otworkowej USA (m.in: Craig J. Barber, Martha Casanave, Walter Crump, Jesseca Ferguson, Sarah Van Keuren, Scott McMahon, Nancy Spencer i Eric Renner) Amerykańskie Metafory, prezentowana w katowickich galeriach Pusta i Sektor I. W tym roku dialog z aparatem otworkowym prowadzi 22 autorów zagranicznych, wśród których są m.in. autorzy ze Szwecji (Lena Källberg, Peter Wiklund), z Włoch (grupa ACSAF), z Ukrainy (Andriy Dzugaev) czy też z Kanady (Bob St. Cyr).
Autorzy zajmujący się fotografią otworkową zadają sobie przede wszystkim pytania elementarne: o archaizm natury, o związek między światłem a przestrzenią, o stosunek człowieka do śladów, jakie pozostawia. Techniczność wspólnego mianownika fotografii otworkowej to tylko powierzchowne opakowanie specyficznej estetyki, pod którym na festiwalowych wystawach można odkryć fotografię wywodzącą się z różnych tradycji tego medium: od estetyki historyzującej (n.p. w pracach Leny Källberg, grupy ACSAF czy też Pawła Janczaruka) po fotografię zaangażowaną (jak projekt Akademii Pstryk Lokomotywa), od fotografii dokumentalnej konceptualizującej (jak wyśmienity paradokument o Zakładach Omfmana Michała Gozdka), przez typowe obrazy otworkowo-estetyzujące (prace o przemijaniu Bogdana Brydaka Po sezonie), aż po dialogi z makrokosmosem w kolorystyce popartu (Witolda i Barbary Englender).
W kulturze fotograficznej fotografia otworkowa jest nadal zjawiskiem niszowym, mimo większego nagłośnienia w ostatnich latach, ale zapotrzebowanie na tę niszowość rośnie zarówno wraz z przyśpieszeniem, jakie możemy obserwować we wszystkich dziedzinach życia (a zatem także w sztuce), jak też ze wzrostem dostępności fotografii dla przeciętnego użytkownika. Fotografia otworkowa nie jest wynikiem pracy masowej, produktem masowym, fotografią dla masowego odbiorcy. Na festiwalu można zobaczyć formy eksperymentalne czy też artystyczne (n.p. w urzekających pracach Grzegorza Sawy-Borysławskiego czy też w Dreamscapes Petera Wiklunda), które świadczą o indywidualności twórców.
Fotografia otworkowa wymaga czasu zarówno od fotografującego, jak też od widza. To właśnie czas jest wspólnym mianownikiem tych festiwalowych wystaw i głównym elementem fotografii otworkowej. Takim apogeum przedstawienia czasu są solarigrafie tandemów KASZUBY (Jakuba Kaszuby i Krzysztofa Sowy) Fabryka słońca oraz WR (Wiesławy Stasińskiej i Ryszarda Poprawskiego) Broniszów magiczny, na których czas jest jednoznacznym i nieomal plakatywnym motywem. Okazuje się, że czas w fotografii otworkowej można zapisać również dźwiękiem - co w wyjątkowy sposób udało się Michałowi Radochońskiemu w projekcie Ucho obrazu. Tu nie chodzi o decydujący moment, lecz o kumulację czasu w dwuwymiarowej przestrzeni fotografii, gdzie momentalność przeobraża się w wieczność a rzeczywistość w wizję.
W kontraście do takich wyciszonych, niespektakularnych prac ze świata archaizmów stoi nasze współczesne szybkobieżne życie, w którym August Strindberg może naświetlałby swoje fantastyczne obrazy otworkowe przebudowanym aparatem komórkowym - kto to wie? Ale jestem przekonana, że zapaleniec, jakim bez wątpienia był ten szwedzki dramaturg i artysta, gdyby był tak nieśmiertelny, jak jego dzieła, zawitałby na Śląsk na Ogólnopolski Festiwal Fotografii Otworkowej i z pewnością przedstawiłby nam koncepcję swej mistycznej fotografii, która półtora wieku temu wyleczyła go z blokady pisarskiej.
georgia Krawiec
Zobacz też:
W FOTOTAPECIE poprzednio o fotografii otworkowej m.in.:
- Edward Levinson: "Tokyo Bay Rocks", z wystawy "Japonia w oku kamery obskury", w Centrum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha w Krakowie, 2000
- Sławomir Mielnik - PORTRETY, fotografia otworkowa, wystawa w Galerii Galeria MASKA w Opolu, 2001
- Marek Poźniak i Przemysław Zajfert: Camera Obscura Berlin - Stuttgart, wystawa w Małej Galerii ZPAF-CSW w Warszawie, 2004
- Wiktor T. Nowotka - Wiktorowi, wystawa w Małej Galerii ZPAF-CSW w Warszawie, 2005
- Wystawa fotografii otworkowej - Otworki w działaniu, >Galeria Działań Warszawa, 2006
- Wystawa polska fotografii otworkowej w galerii University of Massachusetts Dartmouth w USA, 2007
georgia Krawiec w FOTOTAPECIE m.in.:
Copyright © 1997-2024 Marek Grygiel / Copyright for www edition © 1997-2024 Zeta-Media Inc.