Grand Palais, Paris
8-12.XI.2017.
Paris Photo 2017
Decyzja o tym, by przed kilku laty przenieść Paris Photo do Grand Palais, okazała się niezwykle słuszna, tym bardziej kiedy ilość biorących udział galerii a także ilość wydarzeń i bogactwo oferty zwiększa się co roku.
Tym razem na Paris Photo zaprezentowało się 189 galerii z 30 krajów. Ale nie chodzi tutaj o żadne rekordy. Paris Photo, i to wszystko co się wokół tego wydarzenia dzieje, stanowi na pewno najważniejszy punkt odniesienia dla fotografii jako najszerzej pojmowanej kategorii twórczości.
Wiadomo, że Paris Photo to wielka klasyka – i po to właśnie warto tam się pojawiać, by nasycić się oryginalnymi zdjęciami tych wszystkich, którzy stanowili historię tego medium. A warto przypomnieć, że fotografia, mająca już blisko 200 lat, to dziedzina, która ma już swoje własne dzieje wzlotów, upadków, regresów ale i rozkwitu wraz z rozwijającymi się środkami wytwarzania i utrwalania rzeczywistości lub jej wręcz (od niedawna) współtworzenia (fotografia cyfrowa, wirtualna, itp).
Dlatego wokół programu stricte wystawienniczego, na który składają się specjalnie przygotowane prezentacje kuratorskie lub poszczególnych kolekcji prywatnych czy publicznych Paris Photo od kilku lat realizuje wersję kompleksowego wydarzenia. Stąd bogaty program spotkań z autorami, prezentacja i wybór najlepszych książek fotograficznych, pokazy video, panele dyskusyjne.
Zaczniemy więc nietypowo – od takiej właśnie dużej wystawy w sektorze PRISMES, utworzonym niespełna przed dwoma laty. Jest to rodzaj Honorowego Salonu – jakkolwiek to tradycyjnie zabrzmi - w którym na górnym poziomie Grand Palas pokazano prace 14 artystów pracujących w najróżniejszych technikach i stylistykach. Znalazły więc się tutaj czarno-białe, ręcznie przetwarzane odbitki krajobrazów koreańskiej artystki Jungjin Lee, która również podpisywała swój niezwykle atrakcyjny album na stoisku galerii Camera Obscura, gdzie przy okazji zobaczyć można było (i kupić!) prace innych dobrze znanych twórców, takich jak Michael Kenna, Sarah Moon, Bernard Plossu, Arno Rafael Minkkinen.
Camera Obscura oferowała również całą grupę zdjęć Michaela Ackermana wykonanych m. in. w Warszawie i Krakowie, gdzie przez kilka lat ten nowojorski artysta mieszkał.
Wystawa PRISMES, wybór artystów kilkunastu zaproszonych do tego galerii to również fotografowie, którzy zaangażowani byli mocno we współczesną historię – najlepszym przykładem niech tu będą zdjęcia, jakie wykonywał Gilles Caron, który walczył jako spadochroniarz w Algierze, a potem fotografował największe i najbardziej zapalne konflikty na świecie, m.in. wojnę w Wietnamie, krwawy konflikt w Irlandii Północnej, sześciodniową wojnę w Izraelu, rocznicę wydarzeń praskiej wiosny w sierpniu 1969 roku, konflikt w Biafrze. Caron zginął w Kambodży, w czasie wojny z Czerwonymi Khmerami w 1970 roku. Trudno uwierzyć, że był uczestnikiem i fotografował aż tyle i to w taki sposób – zostało to bardzo mocno wyeksponowane na specjalnej ścianie – tapecie z jego zdjęciami.
Zupełnie inny charakter ma ogromna ściana zdjęć – autoportretów Klausa Rinke z 1970 roku pt. (w wersji angielskiej) „112 Gestures of the Upper Body” zaprezentowana przez Galerię Kicken z Berlina, specjalizującą się w historycznej fotografii niemieckiej. Jest to jeden z typowych przykładów na dużą skalę instalacji fotograficznej, której konceptualny charakter seryjnej powtarzalności stanowi już dzisiaj wartość samą w sobie, chociaż emocji tutaj nie ma żadnych. Inny, może nawet bardziej prominentny konceptualista to Victor Burgin z serią prac US 77, artysta którego twórczość artystyczna zarówno jak i teoretyczna bardzo odcisnęła się w tym okresie na rozwoju fotograficznego konceptualizmu na świecie.
Na tegoroczne Paris Photo organizatorzy postanowili spojrzeć oczyma jednego ze słynnych kreatorów mody, kolekcjonera i właściciela jednej z największych kolekcji albumów fotograficznych Karla Lagerfelda. „Dzisiaj fotografia jest częścią mego życia. Zaprząta moją uwagę zarówno w swoim artystycznym jak i profesjonalnym wymiarze”. Wydawnictwo Steidl mające imponującą ekspozycje w specjalnym aneksie, zaproponowało więc zgrabny albumik z wyborem ponad 300 fotografii najbardziej cenionych i lubianych przez Lagerfelda. Jego przystępna cena (20 €) powodowała, że pozycja ta stała się obowiązkową lekturą i pamiątkowym wydawnictwem z tegorocznych Paris Photo. Sygnatura Lagerfelda pojawiała się ponadto przy pracach wystawianych na targach, które on szczególnie w ten sposób wyróżniał.
Wracając do samych prac na Paris Photo należy zapytać o te najdroższe, bo to jak zwykle wzbudza sporo emocji. Z każdym rokiem można zaobserwować tendencję do tego, że galerie unikają podawania cen w samych podpisach – metryczkach nalepionych na ściany przy konkretnych pracach.
Ceny są na listach, o które można poprosić w rozmowie z przedstawicielem lub właścicielem galerii. Podobno najdroższa praca to unikatowe dzieło Sigmara Polke, wystawione przez Galerię Sies + Höke z Duesseldorfu, wykonane po podróży do Pakistanu i Afganistanu w 1974 roku i jedno z najgęściej przez niego ręcznie przemalowane farbami i temperami, które miało uzyskać cenę 950,000 €. Znana berlińska galeria Camera Work w centralnym miejscu swojej wysmakowanej ekspozycji wystawiła ogromną pracę Patricka Demarcheliera niewiadomej ceny, ale ciekawy portret amerykańskiej aktorki Meryl Streep autorstwa Martina Schoellera z 2007 roku znacznie mniejszych rozmiarów (w nakładzie siedmiu kopii z zaznaczeniem że jest to ostatnia kopia wystawiona na sprzedaż) miał cenę tylko 7,000 €.
Pytaniem, które można sobie zadać to czy jakieś tendencje i nowe zjawiska unaoczniły się na tegorocznym Paris Photo – wydaje się, że nie za bardzo. Może częściej pokazywane są prace artystów, którzy swoje działania zapisali w formie dobrze zrealizowanej dokumentacji, która teraz nabiera wraz z upływem czasu wartości czysto fotograficznych. Tak jest w przypadku performance Mariny Abramovic i Ulaya w londyńskiej galerii Richarda Saltouna, czy węgierskiego akcjonera Tibora Hajasa w Galerii budapeszteńskiej Vintage.
Galeria ASYMETRIA
Tradycyjnie kilka słów o polskich śladach na Paris Photo. Od kilku lat Galeria Asymetria z Warszawy konsekwentnie prezentuje polską sztukę w Paryżu. Tym razem obok znanych już w tym miejscu Lewczyńskiego, Piaseckiego, Natali LL pojawiły się prace twórców związanych z Łodzią. Andrzej Rózycki, Józef Robakowski, Andrzej Paruzel, którzy swoja obecnością wzmacniali przekaz artystyczny swoich prac powodowali również, że na stoisku galerii panowała znakomita atmosfera, zawsze można było spotkać wielu znajomych i stało się to miejsce czymś w rodzaju punktu odniesienia dla polskich uczestników (zarówno publiczności jak i ludzi związanych zawodowo z fotografią).
Tradycyjnie też w „swoich” galeriach najnowsze prace prezentowali Gabriela Morawetz i Bogdan Konopka, w galerii Taik Persons – piękna, duża fotografia Zofii Kulik z 2001 roku, no i być może ważny debiut na Paris Photo: Weronika Gęsicka na stoisku paryskiej galerii In Camera. Jej nowoczesne w wyrazie prace bardzo korzystnie odbijały się na tle takich klasycznych sław wystawianych w tej galerii, jak Boubat czy Louis Faurer. Warto w tym miejscu nadmienić, że właśnie fotografie Gęsickiej, znane i nagradzane wcześniej w Polsce, znalazły się w bardzo atrakcyjnie wydanym albumie pt. Traces, który miał światową premierę w Paryżu.
W czasie trwania Paris Photo równolegle odbywają się również targi książek fotograficznych, o czym corocznie piszemy. Tym razem poza ekspozycją w Akademii Sztuk Pięknych oferty publikacji fotograficznych pod nazwą POLYCOPIES miały miejsce na barce Concorde Atlantique, zacumowanej na Sekwanie przy Port de Solferino. Właśnie tam Joanna Kinowska i Katarzyna Kubicka wraz z grupą przyjaciół zorganizowały stoisko „Photobooks from Poland”, które sprzedawało książki wydane w ostatnim okresie i które cieszyło się sporym zainteresowaniem. Efektem tego było sprzedanych ponad 70 egzemplarzy wspomnianego świeżutkiego albumu Weroniki Gęsickiej, powodzeniem sieszyły się też inne publikacje np. Rafała Milacha czy Kacpra Kowalskiego.
Atmosfera na tej barce, a właściwie na statku, była szczególna. Dodatkowo przyczyniała się do tego deszczowa pogoda – to tylko wspomagało artystyczne i handlowe kontakty pomiędzy wydawcami (np. Kaunas Gallery – galeria z Kowna, Cafe Lehmitz Photobooks z Hamburga czy Fotohof z Austrii) a ciekawą nowości wydawniczych publicznością, bardziej offową, niż oficjalną.
Bo ta niejako oficjalna publiczność licznie obstawiała stoiska z książkami w Grand Palais.
Książki fotograficzne to zapewne najsilniejszy akcent i najmocniejszy punkt ostatnich kilku edycji Targów. W tym roku ilość podpisujących swoje albumy fotografów przebiła dotychczasowe. Oblegana była Lise Sarfati, której zdjęcie sprzed pięciu lat jest na oficjalnym plakacie i właściwie stało się logo Paris Photo 2017. Jak zwykle ogromną popularnością cieszył się Martin Parr, a ilość kilkuset osób ustawionych na schodach, by dotrzeć do miejsca, gdzie swój najnowszy album podpisywał słynny reżyser filmowy David Lynch, sięgała kilkudziesięciu metrów.
Dodajmy, że przy okazji odbywającego się 25 Festiwalu Cameraimage w Toruniu, w Centrum Sztuki Współczesnej Znaki Czasu właśnie została otwarta w obecności artysty duża wystawa monograficzna Davida Lyncha pt. „Silence and Dynamisme”, którą można oglądać do 19 lutego przyszłego roku.
Ogłoszenie oficjalnych wyników konkursu na najlepszą książkę roku, najlepszy katalog wystawy i pierwszą książkę (debiut) wzbudziło trochę kontrowersji. Ale wspaniały album wydany przez Mattie Boom i Hansa Roosebooma z okazji wystawy New Realities: Photography in the 19th Century w Rijiksmuseum w Amsterdamie jest osiągnięciem bezapelacyjnym.
Natomiast na szczególną uwagę zasługuje publikacja dwójki autorów: Carlosa Spottorno i Guillermo Abrila, komiks powstały na bazie fotografii o uchodźcach, który został wyróżniony specjalną nagrodą jury nie tylko za ważną treść ale również formułę graficzną.
W tym miejscu dodajmy, że w sekcji wydawnictw tegorocznego Paris Photo swój najnowszy, wydany przez wydawnictwo Cotrasto album pt. „Where Gods Whisper” podpisywała Monika Bulaj, fotografująca odległe i egzotyczne kultury ginących cywilizacji.
Na każdym Paris Photo oprócz wspaniałych fotografii równie ciekawie jest przez chwilę poobserwować uczestników tego specyficznego wydarzenia. Są to nie tylko galerzyści, fotografowie, fotograficzni eksperci, pracownicy różnych instytucji, krytycy, wydawcy, osoby niekiedy legendarne jak np. spotkany kurator i animator, założyciel Agencji VU, słowem osobowość fotografii Christan Caujolle. Okazuje się, że dobrze sobie przypomina wizytę i warsztaty które prowadził przed laty w Warszawie. Z kolei na stoisku debiutującej na Paris Photo duńskiej galerii Bo Bjerggaard znakkommicie wyeksponowane nastrojowe krajobrazy Erica Steffensena, biorącego przed ponad dwudziestu laty udział w wystawie NORDFOTOART w CSW – Zamku Ujazdowskim w Warszawie. Autor osobiście podpisywał swój pięknie wydany album „Basic” i również miło wspominał Warszawę.
Na Paris Photo pojawia się ogromna ilość osób szczególnych, których zachowanie, ubiór, sposób bycia powoduje, że impreza ta jest również wydarzeniem towarzysko społecznym. Czy już powstają z tego jakieś fotograficzne inspiracje? Zobaczymy pewnie niedługo, być może właśnie przy okazji następnego Paris Photo, imprezy jak dotąd nie mającej żadnej konkurencji na świecie.
Marek Grygiel
Zobacz też:
- PARIS PHOTO: Foire internationale de photographie d'art
- Weronika Gęsicka - Traces
- Książki Moniki Bulaj
W FOTOTAPECIE poprzednio m.in.:
- Paris Photo 2016 - jubileuszowo
- Paris Photo 2015
- Fotograficzny Paryż - jak zwykle jesienią (2014)
- Podróże fotograficzne – Paryż w listopadzie 2013 r.
- Paris Photo,15 - 18 listopada 2012 r.
- Paris Photo 2011
- Fotograficzny Paryż – listopad 2010
- Paris Photo 2009 (i dużo więcej...)
- Paris Photo i Mois de la Photo. Listopad 2008 w Paryżu
- PARIS PHOTO 2007
- Paris Photo 2006, korespondencja M. Hermanowicza
- Mois de la Photo a Paris 2004. Paris Photo 2004
- Paris Photo 2003 -Tekst i zdjęcia: Mariusz Hermanowicz
Copyright © 1997-2024 Marek Grygiel / Copyright for www edition © 1997-2024 Zeta-Media Inc.