World Press Photo
World Premiere Exhibition 2024
Dam, de Nieuwe Kerk, Amsterdam
19.04. - 14.07.2024
World Press Photo
Wydawać by się mogło, że najbardziej znany na świecie i być może najbardziej prestiżowy konkurs fotograficzny, jakim od blisko 70 lat jest World Press Photo, utracił swoje znaczenie. Mniej o nim w mediach, nie jest już być może oczekiwany z taką uwagą jak jeszcze kilkanaście lat temu. Przyczyniło się do tego wiele okoliczności. Zanikające tytuły na rynku prasy, a przede wszystkim rozwój mediów elektronicznych. Inaczej bowiem ogląda się fotografie wydrukowane, a inaczej na ekranie monitora.
Są również tacy, którzy odrzucają napływ lawiny obrazów, nawet z najbardziej dramatycznych wydarzeń na świecie gdyż, mają to wcześniej na ekranach. Tragedie, katastrofy, niezwykłe wydarzenia tracą wtedy ostrość oddziaływania w powodzi natłoku informacyjnego. Jest jeszcze sporo argumentów na to, by o fotografii reportażowej mówić, że jej czas definitywnie się kończy. Tak już mówiono wielokrotnie, ale ciągłość i tradycja konkursu World Press Photo wydaje się temu przeczyć.
Toteż, gdy udało nam się przyjechać do Amsterdamu, gdzie mieści się siedziba i gdzie odbywają się obrady jury, nie sposób było sobie odmówić sobie wizyty na premierowej wystawie dopiero co nagrodzonych zdjęć.
Zadanie dla jury jak zwykle nie łatwe. Konkurs wyłania najlepsze zdjęcia reportażowe i dokumentalne wykonane w ubiegłym roku. Do konkursu nadesłano ponad 61 tysięcy zgłoszeń. Nagrodzono 24 zwycięzców, przyznano sześć wyróżnień spośród 3851 fotografów ze 130 krajów. Tematy jakie dominowały to oczywiście różne wyniszczające konflikty i wstrząsy polityczno-społeczne, zagadnienia związane z kryzysem klimatycznym, z emigrantami, nietolerancją, biedą i wszelkimi dylematami współczesnego, skomplikowanego świata. Łącząc tak ważne historie, wybór zachęca do większego zrozumienia i świadomości bieżących wydarzeń, a także przypomina o potrzebie wolności prasy we wszystkich zakątkach świata – jak napisano w materiałach informacyjnych.
Właśnie ten problem wolności prasy jest mocno akcentowany na wystawie, która została otwarta 19 kwietnia w tradycyjnie już do tego przeznaczonym miejscu czyli w zabytkowych, wspaniałych wnętrzach kościoła De Nieuwe Kerk. Świątynia używana na co dzień jako przestrzeń muzealna jest też miejscem uroczystości koronacyjnych rodziny królewskiej. Ostatnio, w 2013 roku odbyła się tam koronacja panującego obecnie króla Wilhelma – Maksymiliana, wcześniej odbywały się tam podobne ceremonie związane z królowymi Beatrix, Wilhelminą i Julianną. Ten pokaźnych rozmiarów kościół usytuowany jest na jednym rogów placu Dam, na którym tuż obok jest gmach Pałacu Królewskiego. Na tym placu pojawiają się codziennie tłumy turystów z całego świata. W pierwszym dniu trwania wystawy, dodatkową atrakcją był zabytkowy tramwaj z lat 20. ubiegłego wieku, który głośnym dzwonieniem oznajmiał start na kolejny objazd po zabytkowym centrum Amsterdamu.
Wracając do samej wystawy World Press Photo 2024 to jest ona szczególnie warta obejrzenia. Mimo, że trzeba odstać trochę w kolejce po bilety, oglądanie, czytanie opisów i informacji odbywa się w sposób bardzo przystępny. Wszystko oczywiście w dwu językach, tak by oprócz miejscowych widzów odwiedzający wystawę, ci spoza Niderlandów, również mieli te same możliwości zaznajomienia się z wieloma istotnymi faktami na temat autorów i okoliczności powstania zdjęć.
W jednej z bocznych ale okazałych wnękach poołtarzowych umieszczone jest zwycięskie zdjęcie tzw. Photo of the Year 2023. Autorem jest fotograf agencji Reuters Mohammed Salem. Na zdjęciu widzimy palestyńską kobietę opłakującą swoją zmarłą siostrzenicę. Wiadomo, że wydarzenia na Bliskim Wschodzie, być może obok agresji rosyjskiej na Ukrainę, to najważniejsze wydarzenia ubiegłych miesięcy. Z reguły zawsze zdjęcie roku ma przesłanie uniwersalne, szerzej dotykające problemów współczesnego świata pełnego przemocy i nieszczęścia.
Dalej widzimy na wystawie fotografie podzielone według klucza kontynentów - Afryki, Azji, Europy, Ameryki Północnej i Środkowej, Ameryki Południowej oraz Azji Południowo-Wschodniej i Oceanii. Fotografowie koncentrują się nie tylko na konfliktach i katastrofach ale również zagłębiają się w zagadnienia społeczne np. w problem starzenia się społeczeństw, jak to ma miejsce w przypadku bohatera nagrodzonego reportażu z Madagaskaru opowiadającym o 91- letnim Paulu Raktozandrinie, którym opiekuje się jego wnuczka odkrywająca, że dziadek cierpi na chorobę Alzheimera. W Afryce obowiązuje zasada „Valim-babena” tj. obowiązek dorosłych dzieci pomagania rodzicom. Przy okazji dowiadujemy się, że według WHO około 55 milionów ludzi cierpi na demencję. Na Madagaskarze takich ludzi jest 40 tysięcy i takie osoby są niekiedy stygmatyzowane, posądzane o czary. Tymczasem to problem medyczno-społeczny.
Z Ameryki Północnej w kategorii zdjęć pojedynczych wrażenie robi fotografia z pożarów jakie trawiły w lipcu ub. roku spore obszary kanadyjskiego terytorium. Poruszająca jest postać Theo Dagnaud’a, strażaka, który stojąc na kamieniu pośród zgliszcz upewnia się czy wszyscy opuścili spustoszone ogniem tereny w północnej części prowincji Quebec.
Jury konkursu World Press Photo pod przewodnictwem Fiony Shields, szefowej działu fotograficznego "The Guardian" nagrodziło prace ukraińskiej fotografki Julii Kochetowej pt. „Wojna, sprawa osobista” . Nagroda przyznana w kategorii „Technika dowolna” jest rodzajem intymnego dziennika który, łączy obrazy fotograficzne z poezją, klipami audio i muzyką. Multimedialny, oryginalny pomysł na pokazanie osobistego zapisu w formie strony internetowej, coś w rodzaju intymnego pamiętnika. Okazuje się, że wojnę, o której codziennie słyszymy w mediach można oddać w tak bardzo osobisty i wyjątkowy sposób.
Na wystawie w De Nieuwe Kerk obok kolejnych nagrodzonych i wyróżnionych zdjęć są również pokazywane cykle, tzw. projekty długoterminowe, nad którymi fotografowie pracują dłużej i które z reguły nie są zapisem konkretnego wydarzenia ale problemu czy sytuacji rozciągniętej w czasie.
Dobrym przykładem niech tu będzie przywołany materiał o zamachu stanu w Mjanma (dawniej Birma). Fotograf Ta Mwe utrwalając te długo trwające dramatyczne wydarzenia posłużył się techniką analogową używając czarno białego filmu i kwadratowego kadru. Historii swojego kraju i poprzednich zamachów w latach 1962 i 1988 uczył się w szkole na lekcjach, gdzie pokazywano czarno-białe zdjęcia i kroniki filmowe. Tym cyklem fotografii chciał zaznaczyć, że po raz kolejny jego kraj wkracza w ciemny okres antydemokratycznych opresji.
Wystawa oprócz nagrodzonych zdjęć zawiera jeszcze szereg dodatkowych prezentacji, które dotyczą najogólniej rzecz biorąc zagrożeń dla demokracji i wolności mediów.
W jednej z kaplic jest coś w rodzaju miejsca pamięci o fotoreporterach którzy ponieśli śmierć dokumentując wszelkie konflikty wojenne czy katastrofy i inne gwałtowne wydarzenia. W środku gablota z kamizelką kuloodporną z napisem PRESS i hełm ochronny, a dookoła na ścianach chronologicznie nazwiska fotoreporterów, z całego świata którzy stracili życie relacjonując na miejscu to co się działo. Przytłaczająca ilość tych nazwisk.
Nieco dalej jest również plansza opisująca nagrodzoną przez jury World Press Photo w 2022 roku książkę pt. „The Book of Veles” norweskiego fotografa i dziennikarza Jonasa Bendiksena. Odnosząc się do wydarzeń z 2016 roku, kiedy to mała, senna macedońska miejscowość Veles, stała się miejscem produkcji fałszywych wiadomości podczas wyborów w USA, autor rozlicza się ze swoją własną historią klasycznego fotoreportera. Sprawdza przy tym dokąd rozwój technologiczny może poprowadzić fotografię w najbliższej przyszłości. W tym kontekście pojawiają się też pytania jakie są potencjalne konsekwencje treści generowanych przez sztuczną inteligencję. Jaki to może mieć wpływ dla procesów demokratycznych i czy nie stanowi poważnego zagrożenia dla wiarygodności całych systemów informacyjnych.
Jeszcze dalej mamy planszę, gdzie przebywający na wystawie mogą przypiąć na ogromnej mapie globu karteczki z życzeniami czy refleksjami dotyczącymi miejsc, w których rozgrywały się ostatnio wojny, konflikty i inne ważne dla świata wydarzenia.
Trzeba przyznać, że te interakcyjne i edukacyjne elementy wystawy nie rażą nachalną dydaktyką, ale są dobrze wpasowane w strukturę całej ekspozycji, która przecież nie jest umieszczona w jakimś neutralnym białym pomieszczeniu typu cube, ale we wspaniałym wnętrzu zabytkowej świątyni. Oczywiście lepiej gdy takie miejsce dawnego kultu religijnego przyczynia się teraz do realizacji wystaw o humanistycznym przesłaniu, niż ma to miejsce tylko kilka przecznic i kanałów dalej na Rozengracht. Tam stojący przy ruchliwej arterii sporych rozmiarów kościół z dwiema wysokimi wieżami stracił w dużej części swoje funkcje religijne i jest miejscem gdzie sprzedaje się hamburgery i coca colę.
Od wielu już lat istnieje ten konkurs i od dłuższego czasu poddawany jest krytyce na wielu płaszczyznach. A to że epatuje okrucieństwem, a to że zakłamuje rzeczywistość czy stara się niezbyt rzetelnie pokazywać jej obraz w nagrodzonych pracach. Ale przecież gdy ogląda się tę wystawę można odnieść nieodparte wrażenie, że jest to przedsięwzięcie rzetelne, że zdjęcia nagrodzone i wyróżnione są wykonane z uczciwą intencją, niekiedy z ogromną odwagą i zamiarem zrozumienia naszego, niełatwego świata.
A czy ten świat będzie lepszy za rok ? Niestety, niewielu w to wierzy, ale trzeba próbować go zrozumieć i poznać. Konkurs World Press Photo mimo wszystko nadal daje taką mozliwość.
Marek Grygiel
Zobacz też:
W FOTOTAPECIE poprzednio m.in.:
- World Press Photo 2016
- World Press Photo 2015
- World Press Photo - Zdjęcie Roku 2012
- World Press Photo 2011
- Grand Prix World Press Photo 2009 dla Pietro Masturzo
- World Press Photo - "Zdjęcie Roku 2003" dla Jean-Marc Bouju, Associated Press
- World Press Photo 2003 - Zdjęcie Roku 2002
- World Press Photo (2001)
- Laureaci World Press Photo 2000
- World Press Photo'97 - Polak, Maciej Skawiński, wśród laureatów
Copyright © 1997-2024 Marek Grygiel / Copyright for www edition © 1997-2024 Zeta-Media Inc.