Paris Photo 2024
Grand Palais
7-11.11.2024

Chantal Akerman
Travelling
Tina Barney
Family Ties
Jeu de Paume
pl. de la Concorde 1, Jardin des Tuileries, Paris 1er
28.10.2024 – 19.01.2025

Surréalisme
Centre Georges Pompidou
Galerie 1, niveau 6
Place Georges-Pompidou, 75004 Paris
4.09.2024 – 13.01.2025

Françoise Nuñez, Bernard Plossu
Les Voyages Mexicaines
Institut Culturel du Mexique
Cultural center in Paris, France
119 rue Vieille du Temple, 75003 Paris
8.11.2-24 – 23.01.2025

Villa Polonez
Jacek Fota, Weronika Gęsicka, Hubert Humka, kinoMANUAL / Aga Jarząb i Maciek Bączyk, Julia Klewaniec, Michał Łuczak, Anna Orłowska, Monika Orpik, Witek Orski, Michał Sita, Ada Zielińska.
Institut Polonais de Paris
86 Rue de la Faisanderie, 75016 Paris
8.11. - 15.12.2024

„Lumière et Argent Procédés photographiques anciens”
Arek Akki, Anne Iris, Monika Cichoszewska, JM Delage, Greg Ostrowski, Silvano Magnone, Mariusz Mykicki, Maciej Pastuszka, Konrad Pollesch, Axel Schneegaß, Ana Tornel, Małgorzata Warmińska, Maximilian Zeitler.
Galerie Le Bonheur Est Dans l’Instant
72 Rue Amelot, 75011 Paris
8.11.-11.11.2024

Zawsze coś interesującego – Paryż jesienią 2024

Paris Photo 2024 - Grand Palais, widok ogólny

PARIS PHOTO wróciło na swoje miejsce, a jest nim na pewno Grand Palais. Ta szacowna budowla po Olimpiadzie i wewnętrznej rekonstrukcji wygląda nieco inaczej, a przynajmniej sprawia takie wrażenie. Jest bardziej przestronnie, więcej powietrza. Nawet w sensie dosłownym, bo zniknęła gdzieś atmosfera duszności, odczuwa się więcej przestrzeni. Gdy w tymczasowej hali Grand Palais Éphémère było 12 000 m2 to teraz do dyspozycji organizatorów było 21 000 m2. I można było tę ogromną powierzchnię z powodzeniem wypełnić. 240 uczestników w tym 195 galerii i 45 wydawców w porównaniu do 35 sprzed roku, a do tego 400 osób podpisujących autorskie dedykacje – to na pewno robi wrażenie.

Zwiększyła się również ilość artystek – kobiet. Przyczynił się do tego w dużym stopniu od 2018 roku realizowany konsekwentnie program „Elles X Paris Photo” w partnerstwie z Ministerstwem Kultury i francuską grupą Kering zajmującą się promocją nowych trendów w modzie i designie.

Każdy kto na targi wchodził głównym wejściem, a więc przede wszystkim szeroko rozumiana publiczność, miał od razu przed sobą długą ścianę całą wypełnioną fotografiami. To monumentalny projekt Augusta Sandera (1876-1964) z cyklu „Ludzie XX wieku” rozpoczęty w 1910 roku. Dzieło klasyczne, stworzone metodycznie i niemal naukowo na którym wzorowało się wielu twórców zostało po raz pierwszy pokazane w taki integralny sposób. Dzięki niezliczonym publikacjom i prezentacjom na całym świecie portrety Sandera spotkały się z szerokim i naukowym przyjęciem.

Julian Sander, prawnuk fotografa, po raz pierwszy w Europie wystawił cały projekt „Ludzie XX wieku” właśnie na tegorocznym Paris Photo. Łącznie 619 żelatynowo-srebrowych odbitek zostało wydrukowanych z oryginalnych negatywów przez jego ojca Gerda Sandera wraz z Jean-Lucem Differdange w latach 90.

Produkcję poprzedziły szeroko zakrojone prace badawcze, które trwały około piętnastu lat. Rozpoczął je w 1984 r. Gerd Sander, a później ukończył we współpracy ze SK Stiftung Kultur w Kolonii. Wykorzystując istniejące oryginalne odbitki i negatywy, materiały dokumentalne i wywiady z osobami z czasów Sandera, zrekonstruowano strukturę dzieła, którego on sam nie ukończył za życia.

Portrety fotografowane według prostych kategorii zajęcia, np. chłopi, rzemieślnicy, właściciele ziemscy, artyści, żołnierze, lekarze, sprzątaczki czy nawet bezrobotni. Powstał cały przekrój społeczeństwa, rodzaj historii kultury, a właściwie socjologii ostatnich trzydziestu lat, jak napisał we wstępie do pierwszego wydania w 1929 roku znany pisarz niemiecki Alfred Döblin (1878-1957).


August Sander
© Die Photographische Sammlung/ SK Stiftung Kultur – August Sander Archiv, Köln: VG Bild-Kunst, Bonn, 2024
August Sander. People of the 20th Century, Galerie Julian Sander

Powrócono również do tradycji Salonu Honorowego poświęconego z reguły jednemu krajowi. W tym roku to Litwa, a oficjalna nazwa to Saison France-Lithuanie. Kuratorka Sonia Voss nawiązując do fragmentu wiersza litewskiego poety Mantasa Balauskasa z ponad 1600 zdjęć ofiarowanych Bibliotece Narodowej Francji przez Związek Fotografów Litewskich wybrała prace 22 artystów. Dorzucono do tego jeszcze wybrane fotografie z Kolekcji Centrum Pompidou i tak powstała wystawa na której znalazły się jakby trzy pokolenia. Od klasyków począwszy (Vitas Luckus, Antanas Sutkus, Aleksandras Macijauskas, Romualdas Požerskis, Augustinas Rakauskas) po generacje średnią, a kończąc na pracach najmłodszych ze zbiorów Związku Fotografów w Wilnie i w Kownie.

Również ta sama kuratorka przygotowała w nowo powstałym sektorze VOICES pokaz fotograficzny z kręgu krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Zaproszono kilka galerii z Pragi (Fotograf Contemporary) Bukaresztu (Anca Poterasu), Kowna (Photography Gallery). Warszawę reprezentowała Galeria Monopol skupiając się na pracach dwojga dosyć oryginalnie dobranych artystów. Zygmunt Rytka, który, jak podano, „eksplorował możliwości fotografii konceptualnej” i Niemka z byłego NRD, Gabriele Stötzer, która podobnie jak Litwinka Violeta Bubelytė czy Rumunka Aurora Király koncentruje się na własnym ciele. Stötzer, jest również pisarką, kręciła filmy eksperymentalne, mieszkając głównie w Erfurcie uczestniczyła w opozycji antykomunistycznej przed zjednoczeniem Niemiec. Pokaz prac Zygmunta Rytki wzmocniony został akurat wydaną przez lipskie wydawnictwo jego pierwszą obszerną monografią pt. Stones, Ants and Television (Kamienie, mrówki i telewizja) do której teksty napisali David Crowley, Daniel Muzyczuk i Karol Hordziej.

Zygmunt Rytka, Bluff - 1978, Galeria Monopol
Zygmunt Rytka, Bluff - 1975, Galeria Monopol
Gabriele Stötzer, Torso-Trans - 1984, Galeria Monopol

Tegoroczne Paris Photo to jak zwykle ogromna różnorodność propozycji jeśli chodzi o jej czysto komercyjną ofertę. Mamy więc to co głównie mogą nam zaoferować znane od lat galerie amerykańskie, czyli wszelkiego rodzaju klasykę, wszystkie te wielkie nazwiska tworzące historię światowej fotografii. Przywołać tu trzeba kolekcję Alexa Novaka, marszanda, który poświęcił 40 lat na pasjonowanie się twórcami z początków tego medium jak Nègre, De Launay, Giroux, Green, Le Gray, Le Secq, czy Man Ray, Kertész, Cartier – Bresson czy Lartigue. Ta kolekcja, zawierająca ok. 350 wybitnych dzieł została zaproponowana na sprzedaż, już w innej nieco lokalizacji przy rue Rossini w 9e dzielnicy Paryża. Ceny różne : od zawrotnych 100 000 € za zdjęcie Gustave Le Gray’a do pojedynczych odbitek Roberta Doisneau z lat 1975-1980 w cenie od 800 do 3 500 €.

Podobnie na samych targach, znana londyńska Galeria Michaela Hoppena oferowała klasyków takich jak Man Ray, Claude Cahun, Dora Maar czy Cartier-Bresson. Zdjęcie László Moholy-Nagy pt. „Jealousy” (Eifersucht), z lat 1924-27 (oryginalna odbitka żelatynowo-srebrowa – vintage print) zaproponowano za 118 000 €.


László Moholy-Nagy, Jealousy (Eifersucht), 1924-27, Michael Hoppen Gallery
Claude Cahun, Eye in hands, 1929, Michael Hoppen Gallery

Ciekawa propozycja to oferta galerii z Pekinu Three Shadows +3. Prace utalentowanej urodzonej w 1990 roku w Chinach i wykształconej w Londynie artystki Yunyi Yin. Niektóre z nich zrealizowane w tym roku na muszlach poprzez wklejenie emulsji polaroidowej (w opisie podana technika „mixed media”) z cyklu The Meditation: Youth Archives. Każda z takiej pracy umieszczona w plastikowym boxie wyceniona została na 19 500 €.

The Meditations by Yunya Yin
THREE SHADOWS +3

Na targach chyba po raz pierwszy utworzono tzw. sektor cyfrowy w którym artyści łączą tradycyjne techniki z przetworzeniami komputerowymi różnego rodzaju, niekiedy z użyciem sztucznej inteligencji. Powstała w 2019 roku galeria Avant-galerie Vossen na targach zaprezentowała prace amerykańskiej artystki Gretchen Andrew (ur. 1988), która znana jest z unikalnego połączenia tradycyjnych mediów artystycznych, takich jak fotografia i malarstwo olejne, z zaawansowanymi technologiami, takimi jak robotyka, algorytmy i sztuczna inteligencja. Na Paris Photo Gretchen Andrew prezentuje swoją nową serię Facetune Portraits, w której łączy tradycyjne formy sztuki stosując popularne filtry upiększające oparte na sztucznej inteligencji bezpośrednio do portretów fotograficznych wydrukowanych mokrą farbą olejną.

Gretchen-Andrew, Facetune Portrait series, Ballet, L'Avant Galerie Vossen
Gretchen Andrew, Royal Family Facetune Portrait 1.1, 2024, L'Avant Galerie Vossen

Jej seria Facetune Portraits ujawnia napięcie między tym, kim jesteśmy, a tym, kim według sztucznej inteligencji powinniśmy być. Czy jest tutaj jeszcze fotografia? Czy wszelkiego rodzaju przetworzenia oparte o AI (sztuczną inteligencję) nie odbierają odczucia unikalności tak powstałych prac?

Trochę podobnie ale w sposób bardziej nawiązujący do tradycyjnej sztuki powstają prace duetu Banz & Bowinkel na stoisku galerii SCHIERKE SEINECKE z Frankfurtu. Jest to rodzaj fotografii bez aparatu. Prace inspirowane są zdjęciami Bauhasu z lat 20. Powstają wirtualne światy i wygenerowane komputerowo układy kształtów geometrycznych w przestrzeni cyfrowej, które są czystymi wytworami procesów obliczeniowych. I znowu nasuwa się pytanie – czy to jest jeszcze fotografia ?


Banz & Bowinkel, 2022, galeria Schierke Seinecke, Frankfurt
Banz & Bowinkel, 2022, galeria Schierke Seinecke, Frankfurt

Wróćmy zatem do fotografii bardziej tradycyjnej, jaką jest bez wątpienia fotoreportaż. Wydawało by się, że na targach takiej fotografii nie spotkamy za wiele, ale okazuje się , że np. paryska galeria Anny-Laury Buffard, debiutująca na targach, prezentuje prace wojenne Gilles’a Caron (ur. 1939), który zaginął w Kambodży w 1970 roku. Przygotowana wraz z Fundacją Canona wystawa jego zdjęć, obejmowała takie wydarzenia jak Maj 1968 roku, wojny: sześciodniową na Bliskim Wschodzie, w Wietnamie i w Biafrze. To dobrze, że i taka fotografia, która odegrała przecież niemałą rolę w poruszaniu sumień na świecie, zwłaszcza w ubiegłym wieku, znalazła się na targach.

Gilles Caron, Sans titre (Manifestante républicaine, Derry, Irlande du Nord) - 1969, présenté par la galerie Anne-Laure Buffard. (© Fondation Gilles Caron)

W tym roku powróciły na Paris Photo polskie galerie, a właściwie te, które były obecne - zadebiutowały. O warszawskiej galerii Monopol wspominaliśmy, teraz warto powiedzieć o dwóch, które znalazły się w sekcji głównej targów. Galeria Jednostka z warszawskiego Muranowa zaprezentowała najnowsze prace znanych już po części paryskiej publiczności artystów: Weroniki Gęsickiej i Rafała Milacha. „Encyklopedia” to najnowszy cykl prac Gęsickiej, mogliśmy je oglądać już w czerwcu podczas Fotofestiwalu w Łodzi. Na targi galeria Jednostka przygotowała natomiast premierę atrakcyjnie wydanej książki z tą serią. Rafał Milach zaprezentował najnowszy cykl pt. „Rewers” związany z Paryżem, bo kolaże te powstały na zaproszenie Fundacji Karla Lagerfelda we współpracy z Agencją Magnum. Obok nich znalazły się też wcześniejsze zdjęcia z cyklu Strajk, które Milach wykonał podczas t.zw. strajku kobiet cztery lata temu.

Galeria Jednostka, Paris Photo 2024
Weronika Gęsicka, Glitch of the Pentagon #3 (detail), from the 'Encyclopaedia' series - 2023–2024, Galeria Jednostka
Weronika Gęsicka, Surreal-manipulations-of-memory-byD4,Galeria Jednostka
Weronika Gęsicka, Encyklopedia, Galeria Jednostka

Rafał Milach, Galeria Jednostka, Paris Photo 2024 Rafał Milach, praca z cyklu Strajk, Galeria Jednostka

Druga galeria w programie głównym to Raster. Tutaj zestawiono prace Zofii Rydet z cyklu „Świat uczuć i wyobraźni” z lat 70. z wybranymi fotografiami Anety Grzeszykowskiej. Ciekawe założenie by skonfrontować fragmenty twórczości artystek z odmiennych epok, ale mających jakąś wspólną atmosferę odczuwania kobiecego świata.


Zofia Rydet
From the World of Feelings and Imagination cycle, 1975-1979
The Zofia Rydet Foundation and Raster Gallery

Aneta Grzeszykowska
Beauty Mask #8, pigment ink on cotton paper, 43 x 31,5 cm - 2017
Mama #25, pigment ink on cotton paper, 140 x 100 cm - 2018
RASTER
Bogdan Konopka (1953-2019) Li Keng, Jiangxi, 03.02.2005

Tak już jest, że z uwagą staramy się odnotować wszelkie polskie akcenty na Paris Photo. Trzeba więc przywołać postać Bogdana Konopki (1953-2019), którego zazwyczaj reprezentowała Galeria Francoişe Paviot. W tym roku jego kameralny cykl pięknych fotografii z podróży do Chin, mogliśmy podziwiać w Galerie Les Douches Francoişe Morin.




Jacqueline Konopka obok prac Bogdana


Zofia Kulik, Garden series - 1996, Galeria Persons Projects, Berlin
Zofia Kulik, Square of the Palaces, 1990; 240 x 150 cm Silver gelatin print, Galeria Persons Projects, Berlin
PhotoBook of the Year:
Disruptions by Taysir Batniji
Loose Joints Publishing, Marseille, France / London, Design by Loose Joints Studio

Jak wiadomo jest spora grupa odwiedzających Paris Photo, których specjalnie interesują fotograficzne książki.

Jest również corocznie urządzany konkurs, który nosi zręczną angielską nazwę: Paris Photo-Aperture PhotoBook Awards. Nagrody przyznano w trzech kategoriach: First Book – pierwsza książka, debiut; Photobook of the year – Książka roku i Photography catalogue of the year – czyli katalog roku do wystawy. Było bardzo wiele ciekawych propozycji, w tym odnaleźliśmy jedną polska autorkę z ciekawie wydaną książką w Berlinie. A nagrody otrzymali: Carla Williams Tender, TBW Books, Oakland, Kalifornia w kategorii pierwsza książka, Vince Aletti The DrawerSPBH Editions, London, Wielka Brytania jako książka roku i The Public Life of Women: A Feminist Memory Project, Diwas Raja Kc and NayanTara Gurung Kakshapati, Nepal Picture Library / photo.circle, Kathmandu, Nepal, Recaptioning Congo: African Stories and Colonial Pictures Sandrine Colard,Lannoo Publishers, Tielt, Belgia, jako najlepszy katalog do wystaw.

W tym roku nastąpiła topograficzna zmiana. Jak dotąd stoiska z wydawcami mieściły się na poziomie głównym Grand Palais. Po wyremontowaniu i powiększeniu przestrzeni na antresoli tam właśnie zainstalowano bardzo bogato wypełnione książkami stoiska poszczególnych wydawnictw.

To spowodowało, że należało nie stracić orientacji i więcej czasu poświęcić na odszukanie upatrzonego miejsca. Pojawiło się także sporo autorów, takie nazwiska jak Jim Jarmusch, gość specjalny targów na którego spotkanie nie sposób się było dostać, Martin Parr, Sophie Calle, Paul Graham, Todd Hido, Anders Petersen, Paolo Roversi, Joan Fontcuberta, po ich dedykacje na albumach ustawiały się dziesiątki osób, miłośników ich talentu. Udało nam się także dostrzec tarnowskiego fotoreportera Tadeusza Koniarza, który od kilku lat regularnie bywa na Paris Photo utrwalając w swoim obiektywie mistrzów kamery. Tym razem spotkaliśmy go przy stoisku paryskiego wydawnictwa l’Artière, gdzie „upolował” podpisującego swe książki Andersa Petersena.

Tadeusz Koniarz fotografuje podpisującego swoje książki Andersa Petersena
Todd Hido podpisuje książki
Loli Kantor (z prawej) i jej nowo wydana książka Call me Lola - w środku czeska fotografka Libuše Jarcovjáková

I tu znowu inny polski akcent: artystka, mieszkająca od ponad dekady w Berlinie Joanna Szproch, podpisywała swą książkę AlltagsFantasie wydaną ostatnio przez André Frère Éditions.


Joanna Szproch, z kasiążki AlltagFantasie

Co ciekawe, odnosiło się wrażenie, że ta nowa przestrzeń, poza pierwszym, głównym poziomem nie najlepiej przyczyniała się do kontaktu z książkami. Może to kwestia przyzwyczajenia, ale na pewno ten fragment Paris Photo będzie nadal bardzo atrakcyjny w przyszłości i być może należałoby go przywrócić na główny parkiet.

Na koniec tych impresji z tegorocznego Paris Photo trzeba podkreślić udany powrót na dotychczasowe miejsce czyli do Grand Palais. W tym dostojnym historycznym miejscu ta impreza, największa i najważniejsza w tej dziedzinie na świecie prezentuje się najlepiej o czym świadczyć może duża frekwencja: 80 tysięcy odwiedzających, aż o 23 procent więcej niż w poprzedniej edycji w 2023 roku. Już od godzin porannych ustawiały się ogromne kolejki oczekujących na wejście, chociaż przyznać trzeba , że organizacja kierowania takimi tłumami była bardzo sprawnie przeprowadzona. Przybyło około 7 tysięcy kolekcjonerów, specjalistów, artystów różnego rodzaju osób nie tylko zawodowo zajmujących się fotografią ale i rzesze entuzjastów tej dziedziny, której powszechna atrakcyjność wydaje się nie mieć końca.

 

Jeu de Paume

Pomimo, codziennych, wielogodzinnych wizyt na targach próbowaliśmy zobaczyć jeszcze coś ponadto, bo jak wiadomo to miasto zawsze ma to „coś” interesującego do zaoferowania. By odwiedzić lubianą i zawsze oferującą ciekawy program galerię Jeu de Paume wystarczyło przejechać jedną stację metrem.

Tym razem dwie bardzo twórcze kobiety. Tina Barney i Chantal Akerman. Pierwsza, Amerykanka prezentuje żywe, wyjątkowe prace. Barney, jest najbardziej znana z eksploracji międzypokoleniowych rytuałów rodzinnych i subtelnych niuansów ludzkich więzi. Obejmująca ponad 40 lat kariery artystki wystawa oznacza jej pierwszą europejską retrospektywę. Urodzona w 1945 roku Tina Barney zaczęła fotografować swoich krewnych i przyjaciół pod koniec lat 70. Jako uważna obserwatorka tradycji rodzinnych, skupia się na zwyczajach kulturowych w warunkach domowych. Jej kolorowe i wielkoformatowe portrety mogą na pierwszy rzut oka wydawać się rodzinnymi migawkami, jednak wiele z nich zostało starannie zaaranżowanych przez artystkę, tworząc skomplikowane obrazy, które nawiązują dialog z klasycznym malarstwem. Na wystawie znajdują się również prace z praktyki redakcyjnej Barney, w których portrety celebrytów i modelek dla magazynów mody i luksusowych marek mają tę samą złożoność, wrażliwość i humor, które można znaleźć w jej praktyce artystycznej. Wystawa obejmująca całą karierę Barney zawiera pięćdziesiąt pięć wielkoformatowych dzieł od najwcześniejszych do najnowszych serii, w tym te nie prezentowane wcześniej w Europie.

Tina Barney, The Reception, 1985
Jeu de Paume: Tina Barney
Jeu de Paume, publiczność na wystawie Tiny Barney
Jeu de Paume: prezentacja filmów Chantal Akerman
Chantal Akerman "D'Est, au bord de la fiction" (1995)
Jeu de Paume: prezentacja filmów Chantal Akerman
Chantal Akerman, "In the mirror" (2007)
Jeu de Paume: prezentacja filmów Chantal Akerman
Publiczność na wystawie Chantal Akerman

Piętro wyżej wystawa, a właściwie przestrzeń wypełniona monitorami, ekranami z projekcjami filmów i video belgijskiej artystki wizualnej Chantal Akerman (1950-2015). Oprócz pisania zajmowała się filmowaniem i to na różne sposoby. Wystawa prezentuje unikalne i wcześniej niepublikowane materiały filmowe, produkcję, a także dokumenty robocze z jej archiwów, jest to pierwsza duża retrospektywa artystki mieszkającej w Brukseli. Wystawa śledzi różne etapy kariery Chantal Akerman, a także rzuca światło na różne miejsca, w których pracowała i kręciła filmy. Prezentuje również wszechstronność jej prac, w tym filmowych, telewizyjnych, literackich i instalacyjnych. Bardzo dużo podróżowała, przebywała i kręciła dokumentalne zapisy w formie fragmentarycznych slow-motion, m.in. w krajach Europy Środkowo-Wschodniej (Film „d’Est” /Ze Wschodu/ 1992-93). Te podróże bardzo splatały się z jej dosyć aktywnym i burzliwym życiem „od burleski do tragedii, od kuchni do pustyni”. To był rodzaj współodczuwania świata poprzez najbardziej intymne sfery własnego życia. Bardzo poruszająca twórczość, co widać było gdy obserwowało się przez chwilę niezwykle przejętą i zaangażowaną liczną publiczność na tej wystawie.

Chantal Akerman on the set of the documentary Dis-moi (1980)
© AFP – Photo: Laszlo Ruszka / INA © Adagp, Paris, 2024.

 

Centre Pompidou

Inne miejsce w Paryżu, które zawsze ma coś niezwykłego do zaoferowania to Centrum Pompidou. Ogromny przebój jesieni: wystawa „Surréalisme”. Powodem jej powstania jest setna rocznica od ogłoszenia słynnego manifestu. Wspaniale zaprojektowana, z całą plejadą wybitnych twórców (Breton, de Chirico, Dali, Giacometti, Magritte), obrazy, rzeźby, pomysłowo wkomponowane z ekranami emitującymi fragmenty filmów. Wszystko jak w nierealnym śnie. Są też bardzo umiejętnie wplecione w całość wystawy prace czysto fotograficzne np. Dory Maar, Brassaï (Gyula Halász), Grete Stern, słynne lalki Hansa Bellmera, „nieprzyzwoite” fotomontaże Jindřicha Štyrský’ego (1899-1942), czy kultowe zdjęcie Man Ray’a „Skrzypce Ingresa” (Le violon d’Ingres) z 1924 roku. Tak, fotografia mocno wpisała się w ten ruch, a ta wystawa jest mocnym akcentem przed zamknięciem Centrum Pompidou na jakiś dłuższy czas z powodu planowanego gruntownego remontu.

Centre Pompidou, wystawa "Surréalisme", projekcja filmowa, André Breton

Left: Dora Maar, Cavalier, ca. 1936 © Centre Pompidou
Centre Pompidou, wystawa "Surréalisme", fragment wystawy
Centre Pompidou, wystawa "Surréalisme", fragment wystawy
Centre Pompidou, wystawa "Surréalisme", fragment wystawy

Institut Culturel du Mexique

Bernard Plossu et Françoise Nuñez - Cuetzalan, 1981. © Mike Draper


Tradycją jest również, że podczas Paris Photo odbywa się szereg wystaw, spotkań, wernisaży. Organizują je liczne instytucje, takie jak choćby narodowe instytuty mające swoje siedziby w Paryżu. Takim bardziej znaczącym wernisażem był na pewno ten w Instytucie Meksykańskim mieszczącym się w historycznej dzielnicy centrum Marais. Bohaterem wieczoru był Bernard Plossu, który przedstawił na wspólnej wystawie zdjęcia swojej ukochanej, zmarłej niedawno żony Françoise Nuñez. Wystawa bardzo wysublimowana i delikatna, obok zdjęć autorki były również zdjęcia samego Plossu. Wszystko w niewielkich klasycznych odbitkach bromowych w czerni i bieli, fotografie z odbytych kilku podróży po Meksyku w latach 70. ubiegłego wieku. Podczas otwarcia z iście latynoską kurtuazją i temperamentem wygłoszono przemówienia zarówno przez dyrektora tej placówki jak i kuratora wystawy. Najbardziej jednak poruszające było wystąpienie samego Bernarda Plossu, który wzruszony wspomniał, w obecności licznie zgromadzonych przyjaciół, swoją żonę, ich wspólną pracę, podróże i szczęśliwe życie.

Bernard Plossu (w środku) podczas otwarcia wystawy, Instytut Kultury Meksyku, 7.11.2024, Obok z lewej Bruno Réquillart

 

Institut Polonais

Instytut Polski mieszczący się w historycznym budynku blisko placu d’Alma, a obecnie mający tymczasową siedzibę, zaprosił na otwarcie wystawy pt „VILLA POLONEZ”. Tytuł wystawy nawiązuje do Poloneza (poloneza) – uroczystego tańca historycznego, symbolu dumy i tożsamości. Tutaj staje się metaforą zmiany, która zachodzi powoli i nieuchronnie. Wystawa prezentuje aktualną polską fotografię oraz ukazuje przestrzenie architektoniczne i symboliczne, niegdyś kojarzone z przepychem i prestiżem, dziś ulegające przemianom i zniekształceniom. Tym samym Polonez przekształca się w dialog historii z teraźniejszością, życia z przemijaniem i stawia pytania o miejsce dziedzictwa w szybko zmieniającym się świecie” – jak napisano w informacji na stronach Instytutu. Wernisaż odbył się w ramach „Polish Photo Brunch” czyli cyklicznie organizowanego spotkania wokół polskiej fotografii. Po przemówieniach organizatorów i kuratora wystawy Pawła Bąkowskiego oraz przedstawieniu autorów zdjęć, nastąpiła prezentacja fotoksiążek polskich wydawców ze zbiorów Instytutu Polskiego w Paryżu (wydawcy 19 Rivers, Blow Up Press, Wydawnictwo Szkoły Filmowej w Łodzi, Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu, PIX House, Zinteka). Wydawnictwo Blow Up Press brało udział również w targach książki „Polycopies”, jakie od jakiegoś czasu z powodzeniem odbywają się nad Sekwaną w czasie trwania Paris Photo.

Ada Zielińska, À la Carte, 2021, z wystawy "Villa Polonez", Instytut Kultury Polskiej w Paryżu

 

Galerie Xavier Gras

Na koniec jeszcze jeden polski akcent. To wystawa pt. Lumière et Argent. Procédés photographiques anciens” w niewielkiej Galerii – pracowni Le Bonheur Est Dans l’Instant prowadzonej przez artystę fotografa Xavier Grasa. Wystawa zbiorowa z udziałem twórców z Polski, Francji, Niemiec i Włoch. Jej przesłanie to prace artystów, którzy opierają swoją twórczość na różnorodnych technikach analogowych, historycznych i szlachetnych. W ten sposób oryginalne, ręcznie wykonane i oprawione prezentowały się w tej przestrzeni niezwykle atrakcyjnie. Powstały przy użyciu procedur opartych na srebrze i innych światłoczułych solach. Zaprezentowane techniki obejmowały mokry kolodion, gumę dwuchromianową, brąz Van Dyke'a, cyjanotypię, druk litograficzny i Polaroid. Na otwarciu wystawy przemawiał ze swadą i erudycją Konrad Pollesch, nestor polskich fotografów klasycznych, który w Paryżu przebywał i fotografował już przed wielu laty. Ta wystawa to powrót do korzeni fotografii. Wpisuje się ona w charakterystyczną tendencję odreagowania wszelkich nowoczesnych i bardzo już technologiczne zaawansowanych procesów zapisywania i utrwalania obrazu. Jest też przypomnieniem, że fotografowanie to nie tylko smartfon i „cyfra”. To nadal ogromna siła tradycji, umiejętności, wiedzy i talentu, tak jak każda prawdziwa twórczość.

Konrad Pollesch (z lewej) podczas otwarcia wystawy "Light-and-silver" w galerii-pracowni "Le Bonheur est dans l'Instant", fot. Loli Kantor
Paris Photo 2024, publiczność

Nie wszędzie udało się dotrzeć, nie wszystko też było aż tak godne odnotowania. Niemniej pomysł, by w listopadzie, kiedy dni są krótsze a wieczory znacznie wydłużone, spędzić z fotografią więcej czasu i w takim ogromnym nasileniu, nie jest zły. Przekonujemy się o tym co roku i ja zwykle czekamy z niecierpliwością na kolejne Paris Photo za rok.

Marek Grygiel

 

W FOTOTAPECIE poprzednio m.in.:

 



Spis treści

Copyright © 1997-2024 Marek Grygiel / Copyright for www edition © 1997-2024 Zeta-Media Inc.