Paris Photo
Foire internationale de photographie
Grand Palais, Avenue Winston Churchill, 75008 Paris
13 – 16.11.2025
...
Sibylle Bergemann
Le Monument
Fondation Henri Cartier-Bresson
77 rue deas Archives, 75003 Paris
20.10.2025 – 11.01.2026
...
Edward Weston
Becoming Modern
Tyler Mitchell
Wish This Was Real
La Maison Européenne de la Photographie
5 Rue de Fourcy, 75004 Paris
15.10.2025 – 25.01.2026

Luc Delahaye
Le bruit du monde / The Echo of the World
Jeu de Paume
1 place de la Concorde
Jardin des Tuileries, Paris 1er
10.10.2025 – 02.01.2026

Gerhard Richter
Fondation Louis Vuitton
8, Avenue du Mahatma Gandhi Bois de Boulogne, 75116 Paris
17.10.2025 - 02.03.2026

Paryskie święto fotografii

To największe święto fotografii, jak powiedział jeden z przybyłych na tegoroczne Paris Photo uczestników. Gromadzi setki, jeśli nie tysiące prawdziwych miłośników tej dziedziny z całego świata. Na te kilka dni Paryż staje się niekwestionowaną stolicą sztuki wizualnej, gdzie fotografia zdaje się być cały czas głównym punktem odniesienia. A ponieważ w swej klasycznej postaci cały czas przykuwa uwagę i pasjonuje kolekcjonerów jest wiodącym i najważniejszym elementem tych listopadowych spotkań.

Paris Photo 2025, Grand Palais, na drugim planie po prawej widoczna praca Zofii Kulik
Grand Palais, główna ściana na przeciw wejścia z pracami Sophie Ristelhueber

Co ciekawe zdobywa sobie również uznanie wśród coraz szerszych kręgów publiczności poprzez wznowienia współczesne wydruków prac takich już historycznych postaci jak Martin Munkácsi (1896-1963), Seydou Keita (1921-2001), Charlotte Periand (1903-1999) czy Vivian Maier (1926-2009). Oczywiście, największą wartość mają ich oryginalne dzieła powstałe w epoce kiedy tworzyli. Zdarzało się również, że już po śmierci tak znanych twórców jak Man Ray (1890-1840) czy Lewis Hine (1874-1940) raptem pojawiały się ich rzekomo własne prace, ale były to już tylko kopie.

Niemniej, przy dzisiejszych możliwościach technicznych druku, ci którzy posiadają prawa autorskie, wykorzystują oryginalne negatywy do produkcji fotografii już po śmierci autora. Co ciekawe prace te, odpowiednio opisane i oznaczone zyskują coraz szersze grono odbiorców, a nawet wyrafinowanych znawców, którzy są gotowi zapłacić spore sumy za tego typu dzieła. Niech przykładem będzie praca Diane Arbus (1923-1971) słynne „Bliźniaczki”, które jak podaje na łamach Le Monde szefowa departamentu fotografii z domu Aukcyjnego Sotheby Emily Bierman zostały sprzedane w październiku za 600 000 Euro podczas kiedy wersja tej pracy w odbitce wykonanej już po śmierci osiągnęła cenę 150 000 Dolarów. Takie zjawisko nastąpiło np. również i u nas kiedy to na rynku kolekcjonerskim pojawiły się odbitki Zdzisława Beksińskiego wyprodukowane pod nadzorem Muzeum Historycznego w Sanoku, przechowujące w większości jego fotograficzną spuściznę.

Maria Michałowska, "Łąka", Jagniątków 75', Galeria Monopol
Stoisko Galerii LOOCK z Berlina, w głębi prace Wernera Mahlera / OSTKREUZ Die Abiturienten / The Highschool Graduates | 2024

W galeriach, które sprzedają zdjęcia wyprodukowane już po śmierci danego autora obowiązują jednak dosyć rygorystyczne zasady. Np. belgijska galeria Fifty One od lat oferuje prace Saula Leitera ale tylko te wykonane za życia autora, natomiast zdarzało się, że do obiegu trafiły zdjęcia późniejsze. Zostały one wykonane pod nadzorem drukarza, który współpracował z autorem i znał jego ścisłe wytyczne. Mimo, że w takim wypadku zawsze istnieje ryzyko jakichś uchybień i defektów, galerie i spadkobiercy praw autorskich starają się o zachowanie wszelkich niezbędnych wymogów i procedur. Tutaj pojawia się ciekawy przypadek słynnej Vivian Maier (1926-2009), która pozostawiła po sobie 140 000 negatywów, z których nie ma żadnych odbitek, a sama artystka nigdzie nie dała żadnych wskazówek jak je wykonać i eksponować np. na wystawach (a przecież takie wystawy już widzieliśmy również u nas w Polsce).

Problem czy wznawiać i produkować takie pośmiertne prace jest dosyć poważny. Niektórzy twierdzą, że pozostawienie oryginałów w muzeach prowadzi donikąd, ale tworzenie odbitek współczesnych w nadmiarze, też nie jest czymś czego oczekiwalibyśmy. Czas zapewne ureguluje te dylematy tak aby nie wpłynęły one negatywnie na rozwój fotograficznego rynku, kolekcjonerstwa i po prostu zwiększającego się zainteresowania fotografią jako ciekawą dziedziną ludzkiej twórczości.

Viviane Esders i Krzysztof Pruszkowski

Po powrocie w roku ubiegłym do Grand Palais Paris Photo odzyskały pełnię wyrazu, jeśli można tak powiedzieć. To przebudowane, nieco inaczej zaaranżowane, historyczne piękne wnętrze z przeszklonymi sufitami wypełniło się w tym roku fotografią tak jak można było tego oczekiwać.

139 galerii z 17 krajów w programie głównym, w tym kilka sekcji m.in. projekt Prismes przeznaczony dla prac i instalacji o wielkich formatach ulokowano na poziomie pierwszym. W sektorze centralnym znalazła się wystawa z cyklu „Voices” dwóch kuratorek Deviki Singh i Nadine Wietlisbach, natomiast w głębi ulokowano sekcję mówiąca samą za siebie: „Digital” do której kuratorka Nina Roehrs zaprosiła 13 galerii. Znalazły się tam prace artystów, którzy w swojej praktyce artystycznej używają głównie narzędzi cyfrowych i najnowszych technologii kreowania obrazu.

Praca z użyciem AI projekcji w lustrze w sektorze poświęconym obrazom cyfrowym

Pierwsza kondygnacja, na którą prowadzą wymagające wysiłku długie schody, to poza miejscem na projekty specjalne (20 projektów monograficznych) długa antresola biegnąca w zasadzie przez całą powierzchnię bocznych ścian Grand Palais. To tam głównie znalazły się wydawnictwa, co po angielsku nazwano w przewodniku po targach „international publishing houses and book dealers”, a co po francusku może ma bardziej dosłowny wydźwięk „ maisons d’édition et marchands de livres anciens” czyli domy wydawnicze i „handlarze starymi książkami.” Tych starych, ale jakże ciekawych książek było sporo. Nam udało nam się wypatrzyć jakieś polonica np. na stoisku Dirk Bakker Books z Amsterdamu publikację sprzed lat ze zdjęciami Natalii LL.

Vladimír Birgus, Katarzyna Sagatowska (Galeria Jednostka)

44 wydawnictwa to sporo, a wśród nich po raz pierwszy Blow Up Press, znakomite wydawnictwo założone przed laty przez Grzegorza Kosmalę i Anetę Kowalczyk wspaniale i przebojowo się rozwijające. Foto - książki znany fotografów wydane przez Blow Up Press zdobyły sobie nie tylko szerokie uznanie ale też były nagradzane w wielu konkursach na całym świecie. Zwyczajowo w czasie trwania Paris Photo na stoiskach wydawniczych autorzy nowych pozycji podpisują na miejscu poszczególne egzemplarze. Jest cała spora grupa miłośników fotobooków, którzy kolekcjonują te autografy z ogromną wytrwałością. W tym roku na stoisku Blow Up Press pojawili się m.in. Paweł Żak ze swą nową piękną publikacją, Weronika Gęsicka ze słynną „Encyklopedią”, z której zdjęcia prezentowała na stoisku Galerii Jednostka, a także np. Michael Ackerman mający od lat silne związki z naszym krajem.

Michael Ackerman podpisuje swoje książki na stoisku wydawnictwa Blow Up Press
Joel Meyerowitz podpisuje swoje książki Redheads | The Pleasure of Seeing na stoisku Damiani

Gdy już jesteśmy przy książkach i ich podpisywaniu to nie sposób nie odnotować swoistego wydarzenia. Na stoisku galerii Persons Projects czyli tam gdzie zaprezentowana została jej piękna duża, klasyczna już praca, swój najnowszy wspaniały album podpisywała Zofia Kulik. Okoliczność ta spowodowała przybycie licznej grupy naszych rodaków, którzy na Paris Photo przybyli nie tylko z kraju ale nawet z tak odległych miejsc jak Hawaje. Dotyczy to Andrzeja Kramarza, krakowskiego fotografa bardzo aktywnego na początku poprzedniej dekady, autora świetnych wystaw m.in. podczas Interphoto w Białymstoku sprzed kilku laty. W tym miejscu warto nadmienić, że jedną z absolutnie wspaniałych korzyści pobytu podczas targów w Paryżu jest sposobność spotkania. I to na różne sposoby.

Spotkanie dobrych znajomych: Grzegorz Dąbrowski Michał Szalast, Václav Podestát, Vladimír Birgus, Andrzej Kramarz
Zofia Kulik podpisuje swój album na stoisku Persons Projects

Fotografia ma tę magiczną właściwość, że jej miłośnicy i wyznawcy, autorzy, kuratorzy, wydawcy, krytycy, historycy, galerzyści, marszandzi, tworzą pewne intensywnie pulsujące środowisko i to bardzo daje się odczuć w Paryżu. Krzysztof Pruszkowski, który w tym mieście spędził większą część życia, spotkał na stoisku galerii Raster, prezentującej jego słynny cykl fotografii jeszcze z lat 70. ub. wieku pt. „Barierka” wielu znajomych ze środowiska artystycznego, wydawniczego. A sam przecież to środowisko w dużym stopniu współtworzył i wzbogacał swoją twórczością.


Krzysztof Pruszkowski "Barierka" wersja kolorowana na potrzeby filmu, stoisko Galerii Raster

Ciekawą, chyba zupełnie spontaniczną inicjatywą stało się oprowadzanie dla części polskiej publiczności targów stało się oprowadzanie przez Karolinę Ziębińską, która jest silnie związana z Paris Photo, co sięga jeszcze czasów, gdy prezentowała polskich twórców w galerii Asymetria, czy gdy pracowała w Centrum Pompidou. Trwająca blisko godzinę trasa poprzez najbardziej interesujące fragmenty targów, przyczyniła się na pewno do lepszej i pogłębionej recepcji wielu prac.

To właśnie Karolina Ziębińska zwróciła uwagę na oryginalne fotografie vintage niewielkich rozmiarów Martina Parra, czy omówiła ciekawie jedną z głównych postaci targów, laureatkę prestiżowej, tegorocznej nagrody Hasselblada - Sophie Ristelhueber. To był trafny wybór organizatorów by wyznaczyć tej autorce główną ścianę tuż na wprost wejścia. Francuska fotografka poprzez swoje serie, jakie wykonała w krajach dotkniętych wydarzeniami wojennymi, często kwestionowała standardy dziennikarskie rozwijając swój własny język wizualny. Ślady i blizny przemocy – na ziemi, ciele ludzkim i architekturze – są centralnym elementem jej silnych, ciasno wykadrowanych obrazów, szczególnie w jej uznanych seriach poświęconych Bliskiemu Wschodowi i Bałkanom – jak napisano w uzasadnieniu przyznanej jej nagrody. Cała ta ogromna ściana robi bardzo silne wrażenie. Zdjęcia w swojej dramaturgi adresowane są wprost do widza i na pewno nie pozostawiają nikogo obojętnym.

Karolina Ziębińska oprowadza po targach
Sophie Ristelheuber, Fait #68, 1992, Galerie Poggi, Paris
Sophie Ristelheuber, Beyrouth, Résidence des pins, 1984, Galerie Poggi, Paris

Ambicją organizatorów jest by jak co roku przybywała pewna ilość nowych galerii i to nie koniecznie z Europy czy Ameryki Północnej. W tym roku pojawiły się ciekawe oferty z Brazylii (fotografia modernistyczna) Argentyny i Chile. Europa Środkowo-Wschodnia to już ugruntowane pozycje budapesztańskiej galerii Vintage i rumuńskiej Jecza z Timiszoary. Na tym tle cztery polskie galerie (Jednostka, Lokal_30, Raster i Monopol) prezentowały bogatą i zróżnicowaną ofertę od klasyków jak Wojciech Plewiński, Maria Michałowska, Zofia Rydet, Krzysztof Pruszkowski po artystów którzy od lat silnie zaznaczają swoją obecność w polskiej sztuce współczesnej: Joanna Rajkowska, Zuzanna Janin, Aneta Grzeszykowska, a już z młodszego pokolenia wspomniana Weronika Gęsicka, Łukasz Rusznica, Michał Łuczak, Diana Lelonek.

Stoisko Galerii Raster, na pierwszym planie Barierka K. Pruszkowskiego, dalej prace Zofii Rydet, Anety Grzeszykowskiej i Michała Łuczaka
Łukasz Gorczyca (Galeria Raster), Loli Kantor nad pracą K. Pruszkowskiego Barierka
Paweł Żak prezentuje swoją najnowszą książkę Est et non est na stoisku Blow Up Press. fot. Iga Niewiadomska
Marta Zgierska, Votive Figure XIII, from the 'Votive Figure' series, 2019, 53.3 x 80 cm, Jednostka Gallery
Weronika Gęsicka podpisuje swoją książkę Encyclopedia na stoisku Galerii Jednostka i Lokal_30

To co stanowi o atrakcyjności Paris Photo to również sięganie do klasyki. Przypominanie starej dobrej fotografii mającej już ugruntowane miejsce w historii tego medium. Pokazy np. Muzeum Elizejskiego z Lozanny, które bazuje zarówno na twórczości fotografów przeszłości jak i na czasach współczesnych, cieszyło się sporym zainteresowaniem. Nagroda Prix Elysée 2025 przypadła Hannah Darabi, a przypomnienie niedawno zmarłej, mającej szwajcarskie korzenie Sabine Weiss, to dobry sposób na utrwalenie tradycji humanistycznej fotografii XX wieku.


Hannah Darabi, Soleil of Persian Square - 2021, Düsseldorf and Photography
Alberto Giacometti, fot. Sabine Weiss, Musée de l'Élysée

Program targów daleko wykracza poza samą handlową strefę. To platforma spotkań, dyskusji, omawiania rodzących się nowych projektów, a także poszerzanie pola zainteresowania obrazem, również w tych najnowszych technologiach. Tak obecnie wchodząca z impetem do kreowania sztuczna inteligencja również pojawiła się w niektórych pracach, zwłaszcza w specjalnie sygnowanej sekcji.

Tegoroczne Paris Photo to również wystawy partnerskie np. MUUS Collection gdzie przedstawiono prace takich uznanych już fotograficznych sław jak Larry Fink, Rosalind Fox Solomon czy Lisette Modell.

Sibylle Bergemann, Le Monument, fragment wystawy w Fondation Cartier-Bresson
Sibylle Bergemann, Le Monument, fragment wystawy w Fondation Cartier-Bresson

Nie będzie przesadą stwierdzenie, że Paris Photo jest w tej chwili największą platformą fotograficzną pod każdym względem. Ale jak zwykle należy przypomnieć, że Paryż oferuje w tym czasie cały szereg niezwykle atrakcyjnych wystaw z których tu tylko kilka wymienimy: W Fundacji Cartier-Bressona ciekawy cykl sławnych zdjęć Sibylle Bergemann (1941-2010), wschodnioniemieckiej fotografki, która zapisała historię powstania słynnego pomnika Marksa i Engelsa w Berlinie. Oryginalne fotografie z epoki z tej serii pokazano również na targach w galerii Loock z Berlina. Z kolei w La Maison Européenne de la Photographie twórczość amerykańska w najlepszym wydaniu: Edward Weston z najbardziej znanymi swoimi ikonicznymi już zdjęciami i żywiołowa barwna fotografia Tylera Mitchella. O Westonie, jego modelkach (Tina Modotti) napisano już całe morze tekstów, więc tylko dodać trzeba, że to tak obszerna wystawa tego amerykańskiego mistrza w Paryżu od prawie 30 lat. Na wystawie zaprezentowano wybór starych oryginalnych odbitek dających wgląd w to, jak ewoluowała sztuka fotografii tego pioniera modernizmu. Prace z lat 1908-1945, tworzone w Kalifornii, nawiązujące do piktorializmu i tradycji XIX wiecznej odznaczają się miękkością by w późniejszym okresie nabrać cech bardziej surowych z naciskiem na formę. Zaaranżowana w półmroku wystawa przyciąga masę znawców jak i tych, dla których stanowi wspaniałą lekcję z historii fotografii.

Luc Delahaye, fragment wystawy w Jeu de Paume. fot. Grzegorz Dąbrowski

Z kolei Jeu de Paume to miejsce, które w czasie Paris Photo oferuje swoje przestrzenie zwykle jednemu czy dwóm, uznanym już w polu sztuki twórcom. Tak też stało się w tym roku: świetna wystawa Luc Delahaye z agencji Magnum prezentuje jego 25 letnią karierę począwszy od fotoreportażu wojennego w latach 90., po po zdjęcia współczesne o charakterze społeczno-politycznym. To rodzaj wizualnej medytacji i refleksji nad światem. Wystawa zawiera m.in. około 40 wielkoformatowych zdjeć, a także instalację video dotyczącą konfliktu w Syrii.

Edward Weston Modernite Revelee / Becoming Modern, Maison Europeene de la Photographie, fragment wystawy
Tyler Mitchell Wish This Was Real, fragment wystawy

Gdy mowa o wystawach, których obejrzenie uczestnicy targów stawiali sobie zapewne jako priorytet, to należeć do nich będzie na pewno wielka retrospektywa Gerharda Richtera w Fundacji Louis Vuitton. Ale by o niej napisać, trzeba było koniecznie się na niej znaleźć. Tak więc tylko możemy odnotować i polecić ją wszystkim, którzy jeszcze do końca lutego przyszłego roku pojawią się w Paryżu, by potem, jesienią, wrócić na Paris Photo, wielką imprezę, która nic nie traci ze swojej wagi i atrakcyjności.

Marek Grygiel

Doroczne spotkanie przy okazji Paris Photo: Loli Kantor i Marek Grygiel (selfie)

 

Zobacz też:


W FOTOTAPECIE poprzednio m.in.:

 



Spis treści

Copyright © 1997-2025 Marek Grygiel / Copyright for www edition © 1997-2025 Zeta-Media Inc.